sobota, 29 października 2022

GÓWNOBURZE czyli, Jak sobie podbić statystyki na blogu.

Jak sobie podbić statystyki na blogu? dramatycznie. 

 Otóż zaprosić do współpracy ludzi z różnych opcji, wyznaniowych, politycznych, szczepionkowych(uch możliwości w pizdu). Wcześniej czytając ich blogi, śledząc wypowiedzi, im większe awanturnice/awanturnicy, tym lepiej i potem rzucić temat, który żre: aborcji, temat smoleńska, temat pedofilii... zależy do której opcji się bardziej autor/autorka przyczaja. I czekać ))) a komentujący już po godzinie zaczynają się sobie rzucać do gardeł. i wiadomo co kto napisze. kto się do kogo przypierdoli. kto kogo ignoruje. i dlaczego...w sumie wiadomo WSZYSTKO, kto z kim ma na pieńku, kto sobie robi jaja i że nikt, z autorem bloga na czele nie bierze tego wszystkiego poważnie. no są wyjątki.

[Taka gierka, gdy emeryci mają w chuj czasu na gierki].

Nic nie kłamie, wczoraj to wszystko obserwowałam, wszystko przeczytałam i jednak wykasowałam swój wątek narracyjny, bo mnie się nie podoba taka konstrukcja. bo ja się jeszcze nie umiem w to bawić, za młoda jestem. I tam teraz, to już ta szczerbata dyskusja wygląda w ogóle idiotycznie, ale nie o to chodzi przecież. chodzi o to, że można obrażać, kasować, żartować...się obrażać, w sumie róbta co chceta a autor i tak wykasuje co mu się podoba.

 No ALE jeden watek narracyjny, to sobie zapamiętałam i zacytuję, bo mi pasuje do zasłon na blogu:

" Trzeba było wyskrobać Lampart, to by nie było problemu...

 Gdyby wyskrobali Lempart, nie byłoby problemu. Albo szkoda, że Lempart nie wyskrobali...Koniec cytatu ulubionej patologicznej wyznawczyni w kraju tutejszym. no medal i podium. Napisała to w pierwszym komentarzu, i potem pod naciskiem komentujących(że to obrzydliwe jest), z fochem i odpowiednim komentarzem skasowała. Znana nam jej koleżanka, wiadomo przecież o jaki tandem chodzi [no przecież wiersze i pieśni pochwalne w postaci  rymów częstochowskich piszą, same o sobie], otóż dodała w dyskusji: że wyskrobanie Lempart nie powinno być problemem. ale sprytnie dodała, jako Anonim dodała.

Następnie, ta mniej sprytna, pod własnym nickiem popadła w konflikt, z kolejną komentującą, normalka, co zostało przez jednego anonima wyrzygane, a drugi anonim, tylko dolewał oliwy do ognia(to ta jej właśnie koleżanka ale bardziej sprytna, bo nie awanturuje się pod własnym nickiem) tylko jątrzyła i podpuszczała. A potem, to autor bloga wykasował cały wątek. Szkoda. Następnym razem sobie skopiuję wcześniej, żeby mieć czym tryskać humorystycznie od czasu do czasu. jako kulisy srebrnego ekranu.

choć może nie być następnego razu. 

bo ja się w takich okolicznościach przyrody w sumie czuje wychujana. Summa summarum polecą wpizdu też moje komentarze, jako komentarze opcji przeciwnej a autor/ka bloga swoje ugra.

I mam pytanie na koniec: gdzie ja tu kpie z wiary?? no przecież trzeba mieć w stosunku do mnie wyjątkowo podłe intencje, żeby coś takiego sugerować. Ci wyznawcy to kpina:  Piszę i jednak oceniam postawy Wyznawców, że kłótliwi, niby tacy pobożni a by wyskrobali normalnie wszystkich myślących inaczej, wyskrobali by Tuska i wszystkich Niemców. normalnie. Jacy wyznawcy taka wiara lub odwrotnie. bo już się pogubiłam.


szkoda, że porządni ludzie się denerwują. mam na myśli panią Asenate. bo ja trzymam jej stronę.

ps

i ja mam dziś zajebiste statystyki ))) czyli można się uczyć przez całe życie, od lepszych w te klocki.

40 komentarzy:

  1. Jesu, Wy wszyscy macie czas "bywac" w swiecie, na blogach, a ja zamknieta w tym swoim pierdziszewie nie wiem, co dzieje sie w eleganckim szerokiem swiecie i o czym znow piszesz. Przelecialam kilka blogow, co to ewentualnie, ale niczego takiego nie znalazlam i znow ciemna jestem jak tabaka u Murzyna w dupie. A tu takie fajne napierdalanki i gownoburze, wiec czy nie moglabys tak przy okazji posta podeslac mi na MSG linke do tego, o czym piszesz? Za kazdym razem ofkors. :))) Bo tak to mi szkoda czasu na przegladanie czegos, z czym sie absolutnie nie zgadzam, ale jak cos sie dzieje, jakies gowno w wentylatorze, to chetnie obejrze, a nawet przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ))))) Aniu, za komentarz u Kaliny, który mnie rozśmieszył na maksa, moge to dla ciebie zrobić. Ale teraz pozamiatane, bo autor wykasował co pikantniejsze kawałki. Ale na priv wyślę o co chodzi i gdzie i jak w razie W. niestety sytuacja bywa bardzo dynamiczna czasami ))))))
      No nie mam i ja czasu bywać za bardzo, tylko akurat trafiam, na napierdalanki wentylatorowe, bo te blogi mają taką konstrukcję, że się ludzie napierdalają w komentarzach...po uprzednim wsadzeniu kija w mrowisko, przez autora bloga :-)
      Przynajmniej autor dopuszcza wszystkie opcje.
      Najgorsze są te sucze, co to opierdalają ci dupe publicznie ))))(płaczę) i nie pozwolą wejść, żeby się bronić. w ogóle tylko znajomi króliczka i rodzina ))

      Usuń
    2. Qrde! Ile ja trace przez trzymanie sie z daleka od szamb wszelkich. Chyba sporzadze sobie liste i bede zagladac.

      Usuń
    3. a to Ty jeszcze nie masz? no ja mam )))))))))))))))) i tak robię

      Usuń
    4. Ja mam to samo, ciągle nie w temacie. A z drugiej strony, na plaster mi to? Bo to mało idiotów mam wokół siebie, choćby w zapisiałej pracy?

      Usuń
    5. Pracuję nawet z... rycerzem Maryi!!!

      Usuń
    6. @FrauBe :)))))))))))))))))))))))))))))))))
      Jak Ty to wytrzymujesz?

      Usuń
    7. Ja pierdole że tak krzyknę i ja zapytam jak to wytrzymujesz?

      Usuń
    8. Nie wytrzymuję! Unikam pojebusa jak ognia (wolę pijaków - wariatów się boję), a jak juz się natknę, to ponapierdzielam się z kilkoma normalnymi w tej Pisodomie dla utrzymania higieny psychicznej i szybko wracam do swoich spraw.

      Usuń
  2. Gdy znalazłam się kiedyś w sytuacji podobnej do tej, którą opisałaś, wykasowałam wszystkie moje komentarze i porzuciłam zaglądanie na tę stronę, m.in. po to, aby nie generować blogerowi kolejnych bełkotliwych samoafirmacji ze strony moich oponentów. Ogólnie bardzo nie lubię manipulacji w celu przyciągnięcia sobie komentujących (np. nieodpowiadania na komentarz na moim blogu i w zamian zakładanie podobnego tematu u siebie - jeśli zdarza się mnie samej dublować temat z inspiracji innego blogera, zawsze o tym informuję odpowiednim linkiem). No ale to moje standardy. Jak kto ma inne i mi z nimi nie po drodze, przestaję daną stronę komentować (albo wcale nie zaczynam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, czasami i mnie się zdarzy pisać o czymś podobnym niechcący a jeśli chcący, to piszę w nawiązaniu. Wiesz są różne blogi. Nie mam pretensji i mnie to nie oburza, mogę się ustosunkować kpiąc albo w inny sposób...wbrew pozorom prowadząc takiego bloga można mieć dużo nieprzyjemności blogowych. Bezpieczniej jest pisać o kwiatkach, pieskach kotkach a i to nie daje gwarancji, że się gównoburza nie rozkręci. Wszyscy jesteśmy podminowani, trzymamy określone strony w tym "dialogu" a niektórzy mają zwyczajne urojenia i jakieś tam swoje demony.

      Usuń
    2. @Monika-najbardziej jednak śmieszą mnie i niepokoją, tak zwani odwrotni apostaci. Co to się nagle nawrócili na dobrą drogę. i mielą temat na twój temat i mielą używając uogólnień, a przecież nienawidzą uogólnień, i ryją ci dupę pisząc, jakie to wstętne ryć komuś dupę...japierdolę rozumiesz to?

      Usuń
  3. Im więcej o tym czytam tym bardziej się cieszę, że jestem w blogosferze już tylko połowa jednej nóżki. I dyskutuję w komentarzch jedynie z autorami.
    Obydwie znamy mechanizm naganiania czytelników do zamkniętych blogów- tam z koleimsa li i jedynie wyznawcy słusznej opcji, zapoznani też poprzez wędrówkę po blogach. Nie wiem po co, jeśli wiem, że mam rację tuby nie są mi potrzebne.
    A Polska już po 3 dniach mnie przygnębia, gdyby nie najbliżsi to bym się już pakowała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Repo - na blogach nawiedzonych w ogóle nie komentuje, czasami zaglądając. Ciężko jest nawet pisać na swoim blogu, bo zawsze można komuś nadepnąć na odcisk. nie zawsze mając takie zamiary. i trochę mam dość udowodniania, że nie jest wielbłądem. Albo przepraszania za poglądy. Mam takie jakie mam i Ty wchodząc tu wiesz dokładnie, jakie mam poglądy. I kim jestem. Owszem świerzbią mnie rączki i czasami wywołam gównoburze, dyskutując z autorem bloga. Czasami biorę udział w nieprzyjemnej dyspucie u kogoś, kto prowadzi bloga w formie platformy do dyskusji. Zawsze się może komuś moje stanowisko nie spodobać. Trudno. nie wszystkie blogi muszą być o ptaszkach i kwiatkach.

      Usuń
    2. no i wyobraź sobie, że rozumiem ciebie doskonale, że po 3 dniach chcesz stąd uciekać. ..

      Usuń
    3. Za poglądy się nie przeprasza, szczególnie na swoim blogu:)

      Usuń
    4. A w życiu. Chociazem oświecona )))))))))))))))

      Usuń
  5. Przed erą internetu żyłam w przekonaniu, że z każdym można się porozumieć.
    Cierpliwie, spokojnie, merytorycznie.Owa naiwność jest już dawno za mną:))
    Dla wlasnego dobra - mało a nawet bardzo mało wchodzę na blogi. Z prozaicznego powodu - żal mi czasu,nie mam też misji naprawiania świata,wolę chronić swój.
    Repo,rozumiem Cie,wczoraj podrozowalismy, wprawdzie i na szczescie nie przez całą Polskę,ale niektorzy "mistrzowie kierownicy"mogą przyprawić ,jeśli nie o zawał,to na pewno o porządny ból głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano jest to również w kategorii uzależnienia....trzeba się pilnować. Szkoda życia prawdziwego....

      Usuń
    2. Ewo ja dlatego wyruszyłam na początku tygodnia, bo przed 1 listopada, poprzedzonym długim weekendem, jeżdżenie po Polsce jest hardkorem. Co roawda od granicy w Barwinku mam 280 km, ale pierwsze 100 km to rajd przez środki osad typu Kombornia:)))

      Usuń
  6. chyba wiem, o który blog i post się rozchodzi, ale ja dziś naprawdę nie mam głowy do tego: wyjazd mam zaraz (teraz akurat piszę przy obiedzie) i jeszcze ten nagły przypadek z kotem, więc metaforycznie pierdolę to wszystko w dupę, przeczytałem po łebkach ten post, ale na czytanie komentów nie miałem i nie mam czasochęci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam pod poprzednim postem, że koniecznie antybiotyk dla tego kota. A jasne że niech ci to lata koło dupy. Masz swoje sprawy

      Usuń
    2. no pewnie, że będzie antybiotyk... może jakieś cięcie w paszczy, bo to spuchło, a co jak co, to ten kocurniak ma paszczę wielką, to łatwiej tam wetu mańdrować... tak, czy owak mam podróż na szpilkach pod tyłkiem z telefonem pod ręką, bo kotami, nawet cudzymi, to ja akurat się przejmuję...

      Usuń
  7. W sumie mam dobrze, nawet bardzo dobrze. Nie mam fb, nie mam instagramu, nie mam messeenger, nie mam własnego blga. I żyję, wręcz nawet istnieję. Ile gównoburz mnie nie dotyczy:) i różnych innych syfów też.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba się gubię. Gdzie Ty bywasz, u licha, że natykasz się na tylu imbecyli? Jakaś zacofana jestem, czy co...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem ci. Nie warto. Wiesz mi. Szkoda zdrowia i angażmą i w ogóle. Przypierdalaja się ci ludzie jak pojebani o wszystko a sami tacy zajebiście że klapki spadają. Buziole Frau

      Usuń
    2. Nie no, spoko, ja się nie proszę o wkurw :-) Pytanie miało charakter taki bardziej retoryczny, bo aż włos sie jeży, ilu to pojebów chodzi po tym padole.

      Usuń
    3. A tak swoją drogą... Po jaką cholerę ludzie robią takie rzeczy, tj. sztucznie podbijają sobie statystyki? Co komu po liczbach? Osobiście wolę jakość od ilości. Jeżeli bez sztucznego podbijania liczby komentarzy są ich nikłe ilości, to znaczy, że blog jest do dupy i tyle.

      Usuń
    4. trochę jednak sobie dworuje z zasad blogerskich...oceniam, naginam. nie wiem. może kogoś rajcuje rozkrecanie afer.

      Usuń
  9. Po jaką cholerę Ty tam zaglądasz? Przecież bierzesz wówczas udział w zwiększaniu kliknięć! Zamiast tego wejdź sobie na stronę z muzyką do relaksacji. Korzyści będzie znacznie więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o wiesz mi, że nie zaglądam już w miejsca kompletnie denne, dno dna...

      Usuń
  10. NIe wiem o co chodzi i lepiej niech tak zostanie :P miej przyjemny dzień

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja myślałem, że mój niecny plan jest tak perfidny, tak bezwzględnie inteligentny, że nikt go nie rozgryzie. Wyrazy uznania, T. Mosad, CIA i GRU do pięt Ci nie dorastają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja myślałam, że nie jesteś wypłukany z sarkazmu, skoro chłopaki sobie pozawalają...

      Usuń
    2. oraz dodam po namyśle, że nie do końca jesteś bohaterem wieczoru, uogólniam, jak zwykle perfidnie, bez podania linków do stron. bez bibliografii ))))))) Wybacz, w sumie padłeś ofiarą pewnej manii blogowej, o której dawno chciałam napisać. no chyba, że udajesz głupiego? w sumie się nie znamy.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....