sobota, 29 listopada 2025

Odliczanie.

 trzy tygodnie do wolnego. do świętowania i Nowego. 


a tymczasem w chałupie się miesza jesienne listopadowe z przyoblekanym nowym, jeszcze lampiony dyniowe i gęsi wiszące a już w kuchni kubki świąteczne...

*

[jednak śpię. wczoraj osiem godzin, dziś siedem, zamiatam ten burdel w głowie na różne sposoby. czytam, oglądam, praktykuję, masuje. przede wszystkim nie panikuje. co będzie to będzie.] 

Zaczynam Odliczanie. odliczanki sasanki, sanki. i zamyśliwanki. zamyśluje się w temacie czy narty. czy na ciepło. czy w ogóle, bo nie wiem czy zawodowo nadążę ze wszystkim. ???.

(poza tym akurat w grudniu mi obcięli kasę w wypłacie...i wpadłam w wyższe oprocentowanie. no co za pech. oczywiście będą ekstra dodatki świąteczne. i wyrówna się w styczniu trzynastkami ale trzeba doczekać)

 taka sytuacja. dziś zamówienia kolejne. wypał w teatrze leci od wczoraj. szlajam się po sklepach wielkopowierzchniowych i szukam i mierze i ustawiam. i spisuję. co i gdzie. 

co ja robię? no klasycznie wydaję kasę w końcówce roku.

Współpraca z niektórymi uświadamia mi, że letko nie będzie: pan wykonawca się umówił, przesiedział w fułaje na kanapce, nawet powiedzieliśmy sobie Dzień dobry, dzwonił ale miałam gdzieś ciepnięty telefon, zorientowałam się, że coś go nie widać, oddzwoniłam, powiedział, że był, czekał, oboje się nie rozpoznaliśmy, on nie zapytał...jprd 🙈 i seposzedł wpizdu.

to sama pomierzyłam te ścianę i litery. teraz jesteśmy umówieni na poniedziałek...w innym miejscu, w półteatrze, jest szansa, że znów się nie spotkamy ? 

Wczoraj sobie dodatkowy masaż fundnęłam. fundnęłam sobie też powtórkę z Łudiego. "Manhattan oraz "Hannah i jej siostry. choć jeden za drugim nie polecam. No jestem nieco uleczona ale i zaniepokojona. jednak odbieram go za każdym razem nieco inaczej, ten intelektualny, egzystencjonalny bełkot... i strach przed nicością. który mnie gniecie i mamy to wspólne z allenem (słabiejsłysze na prawe ucho i widzę na prawe oko...kurde muszę zrobić tomograf głowy))

Przycinam moje świerki, daglezje, bo ludzie wianki robią. zbieram gałęzie modrzewia z szyszkami. a potem cały dzień chodzę z tym całym małpim gajem we włosach. 

i ja się szykuję do wystroju pracowni i teatru. zdecydowanie w skandynawskim stylu, jak na mnie minimalistycznym. mam już pomysły i decyzje podjęte. 

a dziś już chodzi zmywarka, Naczelnik włączył w nocy, gdy wyjeżdżał. pieniądze zarabiać. za chwilę włączę pierwsze pranie. paproch będzie dygał na górce w pocie czoła a ja na dole w kuchni dziś posortuję i odświeżę. lodówka czeka zwłaszcza. może wyolejuje blaty. kto wie. raczej nie fetujemy andrzejek dziś. Naczelnik wróci zmęczony. ja muszę jeszcze odespać. a nawet nadespać z nawiązką. grudzień będzie ciężki, od pierwszego tygodnia. 

jeszcze sobie z Crilką leżymy w łóżeczku, kawkujemy i jemy sernik swieży.

za chwilkę zasiądę na macie. w pracowni, wysprzątanej. z widokiem na trzy strony świata. żeby się nastawić niespiesznie. na ten ciemny, mglisty i deszczowy dzień. i andrzejkowy wieczór z wróżbami. nawet i 10 stopni na Pomorzu. 

fajnych andrzejek. 

ps

przypominam sobie teraz dokumentalnie Dlaczego cały świat nienawidzi Allena W.

29 komentarzy:

  1. Też jeszcze w łóżku z kawą i serniczkiem, ale w lodówce czeka na mnie misa z farszem, więc dziś będę ugniatać i lepić. Na te święta.
    Wczoraj przegadałam z przyjaciółką, bo robi w swojej chacie w górach Sylwestra i będą wspólni przyjaciele i znajomi, acz OM pewnie nie da rady… zobaczymy.
    I dobrze, że śpisz 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedzcie w te góry na Sylwestra ja całe życie o tym marzę. o górach zimą w schronie. dokładnie w naszych Tatrach, w wąskiej grupie przyjaciół. ech.

      Usuń
  2. Lubie o tej porze roku spacerowac miedzy domami, zagladac ludziom w okna jarzace sie swiatelkami. Niektorzy maja te swiatelka skromne i niewyszukane, inni lunapark z dyskoteka. Patrze sobie i rozmyslam, jakos tak mnie naszlo pod koniec roku wspominanie i analizowane. Mam na szczescie dwa cale dni na dochodzenie do siebie, moze sie uda bez niespodzianek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię a zimą jak lubię sobie chodzić po mieście i po wsi. śnieg skrzypi, mróz szczypie. i dyskretne świateczne dekoracje lubie.

      Usuń
  3. No to Andrzejkujmy, ja w pracy i też fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano nie ma rady, ja cały dzień samam cos tam sobie ogarniam w chałupce. za oknem pada i zimno. włączam światełka...

      Usuń
  4. Ojoj, ile razy czytam o twoich zajęciach, to brak mi tchu...odzwyczaiłam się od pracy kompletnie!
    Serniczek może p południu zjem, bo na spóźnioną Katarzynę wybieramy się:-)
    Byle do świąt!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czas leci. Dopiero co nastawiałam piernik, a już będzie 3 tygodnie jak dojrzewa. I na razie to tyle ze świątecznych przygotowań u mnie. Jeśli wyjazd to wolałabym na ciepło bo jestem strasznym zmarzluchem:-) A na Andrzejki zrobię cynamonki i postawię Tarota i może gdzieś wyskoczymy z mężem.
    Też słabiej słyszę na prawe ucho i widzę na prawe oko, to wynik migren, które męczyły mnie całymi latami.
    Lubię filmy WA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubie filmy ale AW juz niekoniecznie.
      nie umiem w tarota a szkoda ;-)

      Usuń
  6. To ja jestem len, co nic nie robi caly dzien. Nie robie; prania bo to robi pralka, zmywania naczyn bo to zmywarka, odkurzam gdy juz kurz widac golym okiem, ufff, blatow nie musze oliwic ani szczegolnie myc, przelatuje mokra myjka. Nawet smieci nie wynosze, mam meza :). Seriali nie ogladam bo to siedzenie i strata czasu, filmy ogladam, kiedy nic juz nie mam bardziej interesujacego do spedzania czasu. Rozmyslam na zamawianie zakupow ze sklepu do domu... jednak chyba nie, lubie chodzic na zakupy. Nie wykonuje dodatkowego etatu bo od nadliczbowek jest duzy procent podatkowy: umeczy sie czlowiek za nic. Jestem len i mi dobrze. Czego i Tobie zycze. Ps. Nawet nie obchodze Andrzejkow ale to dlatego, ze nie ma tu takiego zwyczaju. Jedynie gdzie sie poce to sauna. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, mnie sie już tez nie opłaca tyle zapierniczać, po co, żeby wpaść w próg i żeby mi zabierali kasę. phi.
      pranie trzeba skomponować i powiesić, gary włożyć i wyciągnąć, także robota jest. no i sypialnie dla paprocha przygotowac.

      Usuń
  7. Kurde... Ludzie obchodzą andrzejki, a ja już zdążyłam zapomnieć, co to jest impreza. Czy ja w ogóle jeszcze żyję...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żyjesz głównie pracą...

      Usuń
    2. W ogóle nie żyję pracą - w sensie psychicznym. Nienawidzę jej i ruguję ze świadomości, kiedy tylko się da. Z drugiej strony, niestety, masz rację. Tylko może lepiej byłoby to określić stwierdzeniem, że cholerna praca zabiera mi znaczną część mojego życia i tej części już nikt mi nie zwróci. Jak dotrwać do emerytury, Panie Premierze?

      Usuń
    3. No tak, masz rację, że to paradoks.

      Usuń
    4. I ciągle zapominam Ci napisać, że podoba mi się ta dyńka po prawej, szklana chyba. Kocham szkło.

      Usuń
    5. no pienkna jest ta szklana dyńka. w empiku za niewielkie pieniądze z 70%przecena.
      musisz pokochać te pracę, nie masz wyjścia. obniż loty, mniej wymagaj, dystansuj sie od ludzi trujących i nabierz w ogóle dystansu. uda się :-)

      Usuń
    6. Czasy, w których kochałam tę pracę, trwały dość długo, aż się zesrało. Nie ma szans na nowo jej pokochać. Mogę tylko mieć wywalone, co zawiera w sobie wszystko to, co napisałaś.

      Usuń
  8. Łudi to bardzo niefajny człowiek się okazało.

    I ja też odliczam, wracam i już mam zorganizowany powrotek;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie odliczaj zbyt szybko 🫣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurde...kiedy mnie akurat troszeczkę zależy na wolnym...a z drugiej strony chcę ze wszystkim zdążyć.

      Usuń
  10. Czytam sobie, sanki sanki i sasanki, serniczek też na s. Smacznego. Obcy ludzie na kanapie Cię nie interesuja w teatrze? Dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz siedzą tam najczęściej rodziciele...nie nam wszystkich ale tez już nie zwracam uwagi ;-))

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....