czwartek, 22 sierpnia 2024

Czy posiadacie kompromitującą kołdrę z wielbłąda :-)

 kompleks świątyń w Karnaku


i jeżeli sfinksy barany to Karnak



Egipt. 

Moje marzenie, bo tam się wszystko Zawiera. 

Nie tylko najstarsza cywilizacja, przedziwne wierzenia, tysiące bogów, świątyń, wyjątkowa obsesja wiecznego życia, grobowce, miliony mumii ludzi i zwierząt, ale też Egipt wymyślił monoteizm. Echnaton faraon, był pierwszym twórcą koncepcji jednego boga. Dziwny kosmita o wydłużonej głowie. cienkich kończynach, dużym brzuszku kobiecym, wyraźnie zdeformowany.

Tam napisano Biblię. wymyślono judaizm i chrześcijaństwo...jest więc Egipt odpowiedzialny za współczesny świat bardziej, niż nam się zdaje.

Tam zainfekowani trądem wygnani Egipcjanie wraz z Mojżeszem również Egipcjaninem, stworzyli monoteistyczny judaizm Kopiując egipskie wierzenia ....a że była ich garsteczka, ot paru zainfekowanych biedaków, a nie żadne tam Wielkie Wyjście tysięcy wygnanych Żydów :-) to wiadomo powszechnie. 

Księga Wyjścia, nie ma ani historycznego ani archeologicznego potwierdzenia, nawet historycy popierający tę koncepcję piszą: Prawdopodobnie. czyli blaga panie. 

Egipt - miejsce magii i alchemii.



Hieroglify w Grobowcu faraona w Dolinie Królów

u monumentalnej Hatszepsut

Osiem dni w Egipcie poszłooo jak z bicza, choć tam się czas nie spieszył a raczej płynął leniwie. Pierwsze dni były ciężkie, zwłaszcza poranki, gdy człowiek musiał wychylić się cały z klimatyzowanego zimniutkiego pokoju. klima chodziła na okrągło... utrzymując temperaturę 20 stopni. A tu nagle, jak nie przypierdoli piekarnikiem, że uchacha zanim dobiegłam do stołówki, już płynęłam. [w nocy 34 stopnie, w dzień w cieniu 45, a w słońcu w okolicach pięćdziesiątki a w Karnaku bliżej 60ki ] 

Naczelnikowi najlepszym wydawało się siedzenie w cieniu przy basenowym barze. i Nurkowanie. Nawet na plażę pod parasol nie chciał ze mną iść. bo niestety nie było się jak schłodzić, ta słona zupa sięgająca do kolan przez kilometr, go nie zachęcała. 

Lubiłam być sama na tej plaży. W słuchawkach leciała powieść, opalałam się w cieniu parasola i patrzyłam na Morze Czerwone. które w przeciwieństwie do Oceanu na Wyspach Zielonych, nie śpiewało. Trwało. i cofało się wręcz ukazując ogromne łachy piachu.

pomyślałam o Mojżeszu...

[No i ja nie wiem, jak to się stało??? że wylądowaliśmy w hotelu na pustyni przy Morzu Czerwonym, a czułam się jak na wczasach w Karpaczu :-D

No trudno. Coś za coś.

Nasza grupa wycieczkowa, to głównie nauczyciele z mojej placówki i ich połówki, kochankowie, i kochanki. Nie jesteśmy zobligowani siedzieć sobie na głowie, pić razem, czy pluskać się razem w basenie hotelowym. I to jest fajne. Ale owszem szukamy swojego towarzystwa. Dobrze się bawimy, informujemy, Wspieramy. I jest alternatywa, gdy Naczelnik powie LUKSOR!? Nie ma mowy, nie jadę !!! pojechałam z koleżankami i było Wspaniale. I gdy ja powiem: Nurkowanie ?!  Nie mam mowy. Naczelnik sobie znajdzie kumpli i koleżanki wuefistki ;-)) 

[lubił spędzać z nimi czas. i ja się cieszę. Bo był pierwszy raz na takiej imprezie, nigdy wcześniej ze mną nie jeździł, przez całe dekady moich wycieczek szkolnych po całej Europie. Gdy teraz na grupie Beduini(od zeszłorocznej Tunezji) padają propozycje na przyszły rok...wydaje się być zainteresowany. W sumie to wszystko da się poukładać]

 Podróż do Egiptu w każdą stronę była chujowa. jak to podróż samolotem. nocą. Noc jest wtedy zarwana i człowiek, przynajmniej ja, cały następny dzień się zbiera. Wylot z Gdańska o 2ej, lądowanie w okolicach 7ej, pierwsze uderzenie piekarnika, ściąganie bluzy i skarpetek ... egipscy celnicy drą ryja, po polsku oczywiście i Płacić haracz

i rozpakowywać 

i prześwietlać raz, drugi trzeci, noż kurwa ileż można...

Yallah !!! Yallah !! krzyczy na mnie jeden w budce i wali ręką w blat, bo byłam nieprzytomna, naćpana i się zagapiłam.

Na lotnisku w pospiechu szukamy karty internetowej i kupujemy, aż 25 giga, no i przynajmniej tyle frajdy, że wszędzie działa. 

Przed wylotem dokładnie sprawdzamy hotel, czytając komentarze: że piękna rafa, plaża, że czysty, jedzenie bardzo dobre ale hotelowe łajfaj słabe i krzyczą 20 dolców. 

Ja osobiście doceniam, że to Górny Egipt, gdzie spluniesz tam zabytek, świątynia, grobowiec, mumia...bliskość Pustyni i najbliżej znad Morza Czerwonego do Teb (!!!)

reszta mnie nie interesuje.

Nie sądziłam jednak, że temperatura, aż tak mieli. a raczej Zapomniałam. Każdego ranka wsłuchujemy się w siebie, czy jest objaw klątwy, czy spoko. można jechać na wyprawę całodniową. bo ciężko by było zwiedzać czy snurkować ze sraczką i rzygaczką...tak, tak nie ma żartów a tabletki ichne to koszt 45 dolców(dwa bazaltowe koty). i bite trzy dni musisz brać i masz wyjęte. nie ruszysz sie z hotelu ze strachu przed kompromitacją.

 NIE DOPADŁO nas. ufff

no ale, ja mam teorię w tym temacie, otóż My nie łapiemy w matczyźnie jelitówki. Nigdy. chorują ci, którzy są podatni. Tymczasem my nie stosowaliśmy nawet profilaktyki -  niepotrzebnie przewiozłam pudło saszetek i tabletki po świecie. A jedliśmy wszystko. Nie myłam dodatkowo świeżych fig, które uwielbiam. 

I mam drugą teorię, w razie gdyby pierwsza nie wypaliła :otóż jeśli do tego zmęczenia gorącem, zmiany flory, dowalisz codzienne chlanie do umarcia ... no to organizm ci odpłaci sraczką i rzygaczką. Amen.

Dopiero po powrocie odreagowujemy: katar, kaszel od klimy i skoków temperatur, i rozregulowany system i ogólne zmęczenie. Wszystko mnie też boli od jelit, po mięśnie i kości. więc spokojnie dochodzę do siebie, daję sobie czas. 

No ale cieszymy się, że wróciliśmy, że nas nie rozparcelowali na organy(teorie spiskowe? fakty ??) 

za to nie wróciły nasze walizki...

także ten.

** w nawiązaniu do tytułu.

Posiadanie kołdry z wielbłąda, to oznaka januszowatości :-))) i Halinka w całej pełni swej jadwigowej osobowości. 

nie wiem jak tam Wy 

ALEEE 

ja posiadam kołdrę z wielbłąda...

fstyd mi nawet do tej pory ale dostałam ją w prezencie od MJ, a jakże, która z kolei dostała ją na klasycznej prezentacji garów. Wiadomo Jadwiga. No cusz kołdra jest wielka i ciepła, i z rzadka używana głównie leży spakowana w garderobie. 

Jednak teraz po powrocie z Egiptu obiecałam sobie ją używać, z sentymentu i bo mam tak wielką pralkę, że mogę ją prać spokojnie. w przeciwieństwie do MJ :-)

27 komentarzy:

  1. :))) ba! Z wielblada! Mialam kiedys z owcy a moze z barana ;) Zrezygnowalam na rzecz waty jakiejs. Wazne sa spokojne sny po takich wrazeniach! Albo po prostu dobry sen aby funkcjonowac w ciagu dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i ja aktualnie mam z owcy ale normalna i leciutka i wsadzam w poszewkę. Actaczcwielbladavjestvogromna grubą i ciężka i podobno ja się używa beż poszwy wtedy dziala😃
      Że spaniem drobne problemy ale powoli się normuje.

      Usuń
    2. No tak; w Utopi bylas to czas na Norme i Rzeczywistosc. To blizniacze wyspy.

      Usuń
    3. wczoraj mnie dopadła rzeczywistość...kurde.
      zadzwoniili z placowki w sprawie egazaminu poprawkowego z historii

      Usuń
  2. Ja nie mam z wielbłąda, a chciałabym mieć, to co? Muszę aż do Egiptu?! Tu jest tak zimno w huy, że muszę taką kołdrę sobie sprawić, bo winter is coming. Dobrze, że wróciliście, bagaże dojadą, a jak zgubią, to zapłącą. Podstawa to świetne towarzystwo. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee nie Margo zaraz tam do Egiptu, wystarczy na dilowanie garami się umówić 😂😂😂

      Usuń
    2. To też nie dla mnie buhaha, spoko, jakos tę zimę przeżyję.

      Usuń
    3. kup se z owczej też świetna, ja zakupiłam w Ysku :-)

      Usuń
    4. Kupię od lokalsów, tak to już działa u mnie.

      Usuń
    5. ale tak powaznie, to wy tam musicie miec fajne rzeczy z owczej wełny w tym kołdry.

      Usuń
    6. mamy, mnóstwo fajnych...

      Usuń
  3. Kordły nie mam takowej
    Czekam na wakacje
    Jakiekolwiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja właśnie skończyłam wakacje definitywnie...
      i były cudowne.

      Usuń
    2. I ta cudowność jest najważniejsza:)

      Usuń
    3. Tobie życzę takich samych :-))

      Usuń
  4. Spie przez caly rok pod lekka letnia koldra, bo mam uderzenia i stale jest mi za goraco, wiec pod wielbladzia bym sie ugotowala chyba. Nie mam i nie chce miec.
    Jestem ostatnio wyjatkowo nieodporna na gorac, wiec ani troche nie zaluje, ze mnie tam z Wami nie bylo, mnie wystarczalo samo czytanie, zeby sie spocic. :))) Ale dodac tez musze, ze jak jest za zimno, to tez nie lubie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesooohorusu ale Tobie trudno dogodzić kobito , no.

      Usuń
    2. nota bene my całe lato używamy chłodzacych i teraz mi już zimno...

      Usuń
  5. Nie mam kołdry!!!!
    Sprzedawali je na wycieczkach emerytów do Lichenia:)
    Egiptu trochę zazdroszczę w sensie lizania kultury, ale klimatycznie....no way, noga moja tam nie postanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. normalnie jestem w stanie wszystko wytrzymać, żeby zobaczyć praźródła, magie poczuć i wiedzieć. a dodatkowo doszło snurkowanie na rafach...nie mam wyjścia muszem. zimą czyli w ich sezonie tylko 30 w cieniu ;-DDD
      Taaak myślałam z tymi kordłami w licheniu :-DDDDD że nie tylko gary.

      Usuń
    2. Prezent ślubny jak znalazł 😄

      Usuń
    3. w ogóle prezent boski boski i jaki praktyczny popacz

      Usuń
  6. Nigdy nie nastawiam klimy na 20 gdy na zewnątrz piekarnik, owszem na noc do spania, a później podwyższam na 23- inaczej katar, gardło i szok dla organizmu…
    Jessso ja nawet nie słyszałam o kołdrze z wielbłąda, a co dopiero ją posiadać 🫣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kołdra z wielbłądziej wełny jest w sumie fajna zimą :-DDDD
      tak, masz rację przesadziliśmy z tą klimą...szok objawił sie katarem, kaszlem...na powrocie dowaliła klima w samolocie i zmęczenie. ech. ale wiesz jak przyjemnie było w tym pokoju ;-)

      Usuń
  7. Melduję brak kołdry! Za to w posiadaniu dwa ujebane krzesła. Nie z wielbłąda.
    Mietek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-DDDD no wygrałeś , nie mam ujebanych krzeseł. Wiszą w moim gabinecie na suficie.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....