niedziela, 25 sierpnia 2024

Yallah, Yallah !!! WALIZKI wróciły.

 

Międzynarodowy port lotniczy "Marsa Alam" umiejscowiony na pustyni, parę kilometrów za Portem Ghalib

W domu wreszcie pachnie drzewem sandałowym i piżmem. 

Gdy zadzwonił telefon byłam w teatrze i Naczelnik powiedział: Walizki mamy. dojechały. Wcześniej już na grupie, ludzie pisali, że dostają... jakaś osobówka dostarcza.

Pędziłam do domu co koń wyskocz, bo wiadomo.

Popłakałam się na widok moich kosmetyków i alabastrowego niebieskiego kota. oraz ciuchów lnianych. i że wszystko było zapakowane dokładnie tak, jak ja pakowałam i nie ruszane i niczego nam nie ukradziono.

[poniżej kot alabastrowy z fabryki alabastrowych wyrobów, specjalny glejt, który mnie upoważnia do wywiezienia go poza granice, i bilety wstępu do świątyni w Karnaku, Hatszepsut oraz Doliny Królów]





Przez te zaginione walizki, ale nie tylko,

powrót był już wyjątkowo chujowy. i znów lot w nocy. a autokar nad ranem...

[Hotel Casa Mare Resort w odległości 15 km od Portu Ghalib]

Cały ostatni dzień spędziliśmy na plaży, snurkowanie tym razem, nie żadne leżenie. Potem pakowanie walizy, prysznice, polegiwanie w klimatyzowanym pokoju i jedzenie. Doba hotelowa wprawdzie jest do 12tej ale korzystać mogliśmy ze wszystkiego do samego opuszczenia hotelu. Przedłużyliśmy sobie te dobę do 15ej, za jedyne 20 dolców. Bo warto. i na spokojnie mogliśmy przetrwać ostatni dzień a godzina w lobby, z winkiem, wrzutami zdjęć i rozmowami, zleciała szybko. 

Po co my jechaliśmy na to lotnisko trzy godziny przed planowanym odlotem ??  a chujwie. celnicy zachowywali się tak, jakby szukali sobie roboty i się postarali, żebyśmy się nie nudzili. no na prawdę jestem im wdzięczna.

otóż najpierw nas ustawili w kilometrowej kolejce i zrobili pierwszy wgląd w nasze bagaże, które mieliśmy właśnie nadać i otrzymać bilet. niektórym wybrańcom kazali otwierać walizki i grzebali zamaszyście na oczach całej kolejki...

[kurwa, pomyślałam, jak mi otworzą walizkę, to jej nie spakuję z powrotem, nie ma opcji...zostanę tu na zawsze, albo polecę dodatkowo z reklamówkami]

 Następnie zważyli i zaniżyli kilogramy na papierze(!?),  co zauważyliśmy, gdy sprawdzaliśmy formy odszkodowania za utracony lub zaginięty czasowo bagaż. Potem drugie skanowanie bagażu podręcznego, przejście na bosaka przez bramkę. mogliśmy zachować wodę w małych butelkach. to jakieś nowum.

No i czekanie na samolot, w małej i oblężonej przez ludzi hali. Lot okazał się półtorej godziny spóźniony. mieliśmy lecieć o 20 a wypadło o 21.40. 

Byliśmy już głodni, gdyż z hotelu wyjechaliśmy po 16 ej, więc poszliśmy z Naczelnikiem do knajpy. zdążyliśmy złożyć zamówienie, na monitorze nadal godzina odlotu 21.40 brak gatu a tu dzwonią do nas, że obsługa lata wokół nich i drze ryja, że Gdańsk do kolejki...

Naczelnik się wkurzył i stwierdził, że to pierdoli musi zjeść pizzę a gatu nadal brak. No ale po co im monitory, gaty i cały ten nowoczesny szajs elektroniczny, skoro można rozpuścić wici dając znaki dymne, albo ganiać po lotnisku i zaganiać barany, drąc japy po polsku.

Jednak nie wytrzymaliśmy ciśnienia, gdy kolejka znikła nam z oczu. znaczy wszyscy GDZIEŚ poszli. Zbiegamy na dół z pizzą w pudełku i widzimy ichniego ćwoka, który zaczepia ludzi i pyta: Gdańsk ? 

Podchodzimy a pan z rozbrajającym uśmiechem, że spokojnie niech Panzje te pizzę w pudełku.. . a następnie się przebierze i oddycha, nic sie nie dzieje, my tylko przegoniliśmy pana pobratymców, dla beki (!!!) przez kontrolę na narkotyki, czyli wywalanie toreb, macanie, wąchanie, psy i wilki pustynne. A po co mają tak smętnie zwisać z krzeseł ...wkurwieni. Ale Wypaństwo sobie przejdą bez kontroli i ... przeszliśmy bez kontroli, do innej poczekalni. widocznie nam dobrze z oczu patrzy.

[muszę jednak zauważyć, że miałam tu dokładnie odwrotnie, niż zazwyczaj w cywilizowanych krajach, gdzie mnie ZAWSZE macają, sprawdzają i podejrzewają o najgorsze, tu wszystkich podejrzewają ale mnie akurat ominęły specjalne względy]

DZIKI kraj. 

I do samego wylotu na monitorach nie wyświetlił się gejt przy opóźnionym locie do Gdańska.

*

Gdy po bardzo męczących perypetiach na tym cholernym lotnisku "Marsa Alam i locie, który przespałam, wreszcie stanęłam w moim ulubionym lotnisku gdańskim ... i po długim oczekiwaniu, usłyszałam, że nie ma naszych walizek...a dokładnie walizek ponad połowy naszego lotu...

to nie wiedziałam czy, to żarcik jakiś na koniec imprezy KIEPSKI zresztą, czy o co chodzi. 

Okazało się, że nasz bagaż został w Egipcie, w tym jebanym rozpierdolu, w porcie lotniczym Masa Alam. w temperaturze 60 stopni. Jakim cudem nie zauważono, że samolot pełny po brzegi a luk bagażowy prawiepusty  ???????

Nagle uświadomiłam sobie, że kurcze mam tak Wszystko. kosmetyki, przede wszystkim. ale najfajniejsze ciuchy letnie, perfumy, bieliznę  kupowaną specjalnie na ten wyjazd. Ludzieeee toż ja wchuj kasy miałam w tej walizce. i prezenty. kawę, hibiskus, przyprawy... i niebieskiego kota z alabastru. i skarabeusza. biżuterie. okulary i ... leki na nadciśnienie. 

nożkurwajegomać. oklapłam, skisłam i się zamknęłam w sobie.

 a zanim się zapadłam, pomyślałam :kosmetyki mi skisną.

a niektórym mokry strój kąpielowy...

Fabryka alabastru w mieście Umarłych, Morssy Al Abaster Factory,
ta w której panowie robią szoł, można go sobie zobaczyć na YT.

Duży kot, to prezent, wizerunek bogini Bastet (Bastet, znana też pod nazwą Bast, Boubastis, Pasht, Ubasti, Ba en Aset – w mitologii egipskiej bogini miłości, radości, muzyki, tańca, domowego ogniska, płodności, a także kotów. Wierzono, że Bastet chroni mężczyzn przed chorobami i demonami.)
Ma wygrawerowane różne hieroglify, znaki tajemne i na głowie skarabeusza. Jest 28 cm posążkiem prawdopodobnie gipsowym.
sprawdzać nie będę :-D

24 komentarze:

  1. Lotniskowy horror 😳
    Raz nie dotarły nasze walizki (moje i Tuśki), ale spodziewałam się tego, bo lot był z przesiadką ( Toronto) i nie zdążyły, gdyż z Berlina do Frankfurtu był opóźniony na starcie. Na drugi dzień doleciały i zostały przywiezione na adres przyjaciół.

    I znam dużo historii z przewałkami na lotnisku w Egipcie.

    No żadne pieniądze ( odszkodowanie) nie zrekompensowaliby straty, człowiek się przywiązuje do swoich rzeczy, nie mówiąc już o zakupionych regionalnych, więc dobrze, że dotarły i walizki do kraju.

    Kot cudny. I kolor cudny.

    Dobrej niedzieli, nawet z kacem 😘😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o i masz, a ja sie tam chce wybrać znów i znów...chyba będę wozić stare ciuchy i gacie oraz przelewać kosmeksy do małych butelek w domu, przed wyjazdem. serio. Jasne, ze dopiero w chwili zaginięcia bagażu człowiek sobie zdaje sprawę, że ta właśnie pęseta była niezastąpiona. kurde.
      no nic mam naukę na przyszłość.
      i tak jestem zadowolona, że w tamtą stronę dotarł ...
      a dzięki :-)

      Usuń
  2. Boszszsz... to jest najgorszy koszmar, jaki moze sie przydarzyc! Na szczescie odzyskalas wszystko nietkniete, wiec wszystko dobre, co sie dobrze konczy. No jednak dziki kraj, nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej. Niby taka dawna kultura... a walizki nie umieja spakowac do wlasciwego samolotu.

    OdpowiedzUsuń
  3. po kulturze, to już tylko zabytki zostały ...
    wyobrażam sobie koszmar JESZCZE WIĘKSZY żee nie dojadą na wakacje, albo dojadą pod koniec a znów zaginął na powrocie
    :-DDDDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, to byloby gorsze. Ale na szczescie kot dojechal, jest bardzo fajny.

      Usuń
    2. ano jest fajna pamiatką po tym wyjeździe.

      Usuń
  4. Hibiskus? Toż to ohydne jest, zepsuje każda herbatę!
    Twój opis powrotu po raz kolejny mnie utwierdził w przekonaniu, że Egipt jest absolutnie nie dla.mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o nie nie nie hibiskus jest bardzo pożywny, i smaczny zarówno parzona herbata jak i kwiat wrzucany do zimnej wody. woda nabiera smaku i koloru i wtedy rzeczywiście nawadnia.
      bywaja jeszcze gorsze powroty, na przykład z Malty ...

      Usuń
  5. Kot niebieski super. Pewnie taki koci niebieski ptak lubiacy latac. Z turystami.
    Ja sie nauczylam, ze kosmetyki wyliczone na kazdy dzien, ani kropli wiecej. Ciuchy takie, ze jak zgina to pal licho, mala strata. Do samolotu to mam ubrania z tysiacami kieszen i kieszonek, prawie bagazu nie potrzebuje. Jednak masz szczescie, ze walizki dolecialy, roznie z tym bywa i cwaniacy zeruja na tym oglaszajac, ze na takim i takim lotnisku jest wyprzedaz zaginionych bagazy, wplac 2 e i wybieraj walizke :))) z "cudami" (np wypchana banknotami).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Echo no pacz a nie wkurza ciebie wypakowywanie tych kieszonek na lotnisku przy kontroli? oczywiscie zależy co tam masz, bo ja nawet z biżuterii zrezygnowałam. żeby nie dzwonić.
      wyciągnę wnioski podobne do twoich, w kwestii kosmetyków. no i pomysł z mieszaniem ciuchów z Naczelnikiem w walizkach tez wydaje mi sie dobry. poza tym jakiś zestaw ciuchów w podręcznym. obowiązkowo oraz tabletki koniecznie !! no miałam czas na przemyślenia zanim walizki dotarły :-)

      Usuń
  6. Kot cudny, ale takiego podróżowania nie zazdroszczę.
    Na lotnisku w Poznaniu ucieszyłam się, że wylatujemy o czasie, bo lot do Egiptu zamiast o 14 miał być po 17...
    Moje koleżance zaginał bagaż na Kubie, na szczęście dla niej była to walizka męża, ale został w tym, co na sobie miał! od tej pory pakują się pół na pół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze jakieś wnioski wyciągamy po takich traumach wakacyjnych.
      ja tam wrócę, bo muszę :-) czuje niedosyt i wewnetrzny imperatyw ale nie lubie krajów islamskich i faundaentalnie religijnych...nie lubie wracac do turcji. byłam raz. ale bardzo bym chciała zobaczyc Istambuł.

      Usuń
  7. Lotnisko w Kairze byli okropne
    Były 2 kontrole security i po pierwszej już myślałam, że można mieć wodę
    No way..

    I jedne kilka rzeczy było nie fajnych. I było bardzo niesympatycznie

    Nie naumialabym się mieszkać w Egipcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o mieszkaniu w kraju rządzonym przez junte nigdy nie marzyłam :-)
      zwłaszcza zamieszkałym przez islamistów i religijnych ekstremistów.
      to jest dziki kraj.

      Usuń
    2. Jest dziki
      Ale kurcze dobrze jest pojechać i to zobaczyć

      Usuń
    3. a to prawda. i ja zamierzam tam wrócic, bo nie poradze, że wspaniałe zabytki sa akurat w dzikim kraju :-)

      Usuń
  8. Narzekania na opóźnione loty czy zagubiony bagaż robią się coraz częstsze... no bo i coraz więcej ludzi podróżuje. Generalnie nikt nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji - całe szczęście, że jednak walizki dotarły, każda strata jest stratą, a gdy do tego dojdą względy emocjonalne, to już koniec.
    Słyszałam o osobach, które podróżują ze starymi ciuchami jedynie, takimi do wyrzucenia bez żalu, gdy się zapocą /ubrudzą - wtedy na powrót mają bagaż prawie pusty, mogą go wypełnić pamiątkami 😁
    Kot piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dekady już latam i nigdy mi się nie zdarzyło...no ale podobno zawsze jest ten pierwszy raz, że tak klasykiem zaciągnę :-)) i to jest bardzo niefajne. Wszystkie rady i przemyślenia wezmę sobie do głowy i wyciągnę wnioski !!

      Usuń
  9. To mój horror, ale też dowieźli na moją wieś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to? też dane ci było to przeżycie? no współczuję.

      Usuń
  10. Ja Ci pisałam, że ten Twój bagaż wróci, nie nerwuj się, oddają te walizy, a kot ukradł mi serce, cudo!

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....