chciałam dziś pisać o fajnym dniu
o jeżdżeniu francuzem
jak to super jest
ale nie mogę, nie mogę się zwlec mentalnie.
za trzy dni gramy KURDYPIEŁKI na festiwalu witkacowskim
jutro idę do szkoły i walczyć też idę o mój plan finansowy na utrzymanie teatru
powinnam zrobić papiery, uporządkować sprawy projektowe
i nic.
Rano przeczytałam Zimno i zgadzam się z nią i nie zgadzam,
bo blog Chustki mi robi, blog Chustki mnie stawia do pionu, jej blog mnie wzrusza,
i mam ambiwalentny zwrot osobowościowy.
nie, nie w stylu i bez stylu oraz bez patosów.
najgorsza jest nieuchronność
świadomość, że wszystko będzie się toczyło dalej
bez nas, jak gdyby nigdy nic. ..
muszę się otrzepać i ugrzęznąć z powrotem w swoim życiu
i tu Zimno ma rację.
współodczuwam..♥
OdpowiedzUsuńJa Cię rozumiem. Takie blogi jak chustki, choć ciężkie do przełknięcia z uwagi na treść, kontakt z cierpieniem, bezsilnością i niesprawiedliwością losu i mi pomagają. Pomagają spojrzeć na swoje życie z właściwej perspektywy. Czytam i myślę... a co ja do cholery wiem o cierpieniu i smutku. Z moimi problemami i tak jestem szczęściarą.
OdpowiedzUsuńA przeczytawszy post Zimno też zgadzam się z nim i nie zgadzam.
I wierzę, że wszystkie chujaski płynął z serca i współczucia, nie litości i nie pogoni za sensacją. Skoro chustka pisze, skoro nie blokuje komentarzy, to potrzebuje słów otuchy i wsparcia.
A jak inaczej może wesprzeć człowiek obcy, nieznany, daleki. Tylko słowem.
mła:)
każdy reaguje inaczej i każdy ma inny próg emocjonalny. Ale jedno jest pewne, skoro Chustka nie zamyka komentarzy, to znaczy Jej jest to potrzebne.
OdpowiedzUsuńnie mam o tym z kim pogadać bo w moim środowisku świat wirtualny jest wymysłem nierobów (tak tak). Nie odważyłam się nigdy skomentować u chustki bo co mogę napisać na taki ogrom cierpienia, no, co? Ale gdybym tak cierpiała to potrzebowałabym każdego dobrego słowa. Jakiś paradoks.
OdpowiedzUsuńWidzę na swoim blogu - ludziom potrzebne jest dobre słowo jak chleb, tak to napisałam z patosem, ale tak czuję, i nieważne, czy oni napiszą je sami, czy przeczytają od innych.
eh...
OdpowiedzUsuń