tak mi jakoś...
myślę o Kurce i trzymam kciuki, poryczałam się przy wpisie Chustki.
nie zgadzam się
nie godzę na to.
dziś jest piękny słoneczny dzień i ciepły
nie pora w taki dzień odchodzić, chorować czy mieć poważne operacje
nie jest to dobry dzień na egzystencjalne przemyśelnia o kruchości życia
i niesprawiedliwości i cierpieniu i bólu.
tak wiem, na to wszystko nie ma dobrego dnia.
Czy przesyłanie ciepłych myśli i pozytywnej energii jest jak modlitwa?
mam nadzieję, że tak.
cieszmy się życiem ... to nie jest banał.
to jest modlitwa. ja też jestem myślami z jedną i drugą, ech, ani się potargować nie da, ani protestować..
OdpowiedzUsuńto nie jest banał, chyba tylko w tym zabieganiu sami sobie z tego nie zdajemy sprawy.. a powinniśmy.. a ciepłe myśli, i ciepłe słowa..
OdpowiedzUsuńsą jak modlitwa, lekarstwo..
na choroby nigdy nie ma dobrego czasu. Też mam ściśnięte gardło czytając Chustkę. A jeszcze gorzej się czuję, kiedy wyobrażam sobie ich myśli, ich strach. Ich ból. I Ich rodzinę.
OdpowiedzUsuńMozna i tak sie modlic...Wierze, ze pomoze to w jakis sposob zarowno Joasi jak i Kurce.
OdpowiedzUsuńWspieramy jak kto potrafi! Miłość czyni cuda!Wierzę w to...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak nie powinno się dziać ....
OdpowiedzUsuńA nawet jak banał to co? Cieszmy się życiem do jasnej cholery, każdą jego podarowana minutą. Póki mamy na to szanse:)
OdpowiedzUsuńmła:)