No bo co ja robię od powrotu z wakacji ? no chyba wiadomo : ODPOCZYWAM, kurde.
Bujałam sobie w wakacyjnych oparach cały mijający tydzień.
[w teatrze jeszcze sezon ogórkowy i na luzie. jeszcze pusto. cicho. ]
A tu z nienacka telefon z placówki brutalnie sprowadził mnie na ziemię: egzamin poprawkowy z historii. Z obrzydzeniem więc udam się tam dziś na moment. rzucę pytania i ucieknę.
Cały tydzień był odpoczynkiem po wakacyjnych szaleństwach. a w brzuchu nadal bulka. i zimno mi. Także cieszę się na nadchodzące upały akurat, bo zwyczajnie marznę, poza tym koniec lata nieuchronnie się zapowiada i muszę prać letnie kołdry a oblekać kordły w owce.
[a że były u nas dzieci na szczęście tylko kilka godzin, muszę prać koce i kapy, czyścić tapicerkę na fotelu :-))) ale nawet wizytacja nie zmusiła nas do zbytniego ogaru. jest jak jest]
Upały się przydadzą. Bardzo. zresztą co to za upały,
PHI
Naczelnik skosił ogród, bo zamierzaliśmy rozstawiać stół pod śliwą, ja ogarnęłam taras. ale było za zimno na wieczorne siedzenie w ogrodzie. ... szkoda, bo ładny. noce sierpniowe bardzo zimne som. jakby coraz zimniejsze.
Hortensje się wybarwiają. kwitnie rudbekia, i wszystko żółte w ogrodzie, lubię żółty, bardzo i mam sierpniowo-wrześniowe skojarzenia. Nadal szaleją hibiskusy całe we fioletach, trawy, pampasy...wybarwiają się krzewy aronii i bluszcze. czerwień się pojawia.
Owocują maliny i jeżyny. No szał.
Czytam dużo. Całymi dniami czytam papierowe książki. Wszędzie. w łóżku, na tarasie. w teatrze. dopóki mogę. bo zaraz się zacznie młyn. jeszcze przede mną fajny tydzień. plaże pustoszeją mam nadzieje, bo to mój czas na mojej plaży. także stonko wyfruwaj na Śląsk.
Jakoś nie interesuje mnie fcaleee bicie piany. nie wiem co tam panie w polityce, chyba dobrze. nie interesuje mnie ministra. ja w tym roku zajmuję się Tylko sztuką. więc cała reszta zwisa mi malowniczo. kto by tam się szarpał z historią sztuki. mam jednak bardzo dużo godzin. i zaczynam się martwić...troszeczkę.
[Tak dla rozrywki i z nudów, przeglądałam wczoraj różne blogi i ... jak zobaczyłam te stare śmieszne baby z wąsami, w garsonkach i skarpetkach do sandałów, w tej samej zasranej piaskownicy, targające się za kudły....to skisłam z zażenowania]
No patrz, a ja nie laze po gupich blogach, zeby nie kisnac, czytam tylko te, ktore moga cos wniesc w moje i tak xujowe zycie, co mam sie dodatkowo dolowac. Z dobrych wiadomosci: pisu grozi bankructwo i delegalizacja. Mlyn sprawiedliwosci pracuje wprawdzie powoli, ale skutecznie, a ja mam nadzieje, ze w koncu wszyscy pojda siedziec. Ament
OdpowiedzUsuńPantero ale to jest tez zabawne, gdy sie już człowiek do tego poziomu zdurnienia przyzwyczai. ja nie jestem masochistka, ja sie dobrze bawię.
UsuńPisdzielców należy Zakopać dwa metry pod ziemia i spokój.
Mam nadzieje, ze nie oblalas absztyfikanta historii? Napisz, ze nie. Zimno mowisz. Ano jesien idzie, kasztanami zacznie obrzucac, kolarami jarzebin czerwieniec i zoltymi liscimi w pysk rzucac. U nas juz sie to dzieje. Oprocz kasztanow. Nie rosna prawie. Za to niebo mocno sie chmurzy jak w zimie.
OdpowiedzUsuńnie oblałam bo egzamin we wtorek...nie nauczy sie, to nie zda, proste.
Usuńw sumie kazda pora roku ma jakieś przyjemne aspekty, ale mnie listopad mieli okrutnie mieli mnie ciśnienie i deprecha...i ciemno.
To jakies cholerne wrozki postanowily, zebym w listopadzie przyszla na swiat. I teraz nie wiem czy nalezy kochac czy depresic sie w listopadzie.
UsuńBylam na cudnej wystawie pewnego rysownika satyrycznego i tam byl rysunek skaczacego mlodzienca ponad trzy grube ksiazki i doskaczyl do muru, na ktorym byl napis "kontynuacja mozliwosci". Trzymam za Was (obie) kciuki we wtorek :)))
A tak to na jesien zaopatrzylam sie w ksiazke papierowa Kamila Janickiego: Cywilizacja Slowian. (to tez nawiazanie do historii)
wszystko jest historią, to najważniejszy przedmiot ever.
UsuńTaaa. Latwien niby jej bieg zmienic niz przewidziec przyszlosc.
Usuńno cóż na to wpływu nie mamy....że ludzie sie nie uczą, w ogóle obserwując to zjawisko uważam, ze robia to z pełna premedytacja... z wygody, głupoty...
UsuńZe wstrętem myślę o jesieni, o zimnie, deszczu i wiatrach powalających drzewa w naszym parku, aleee jeszcze jutro jedziemy pokamperzyć i za tydzień też. Udawajmy jeszcze, że jest lato. Idę piec krakersy na wyjazd
OdpowiedzUsuńDreamu nie ma co udawać, JEST JESZCZE LATO :-))
Usuńudanego kamperowania kochana, zazdroszczę :-***
Próbuję nadać jesieni w mojej głowie jakąś przyjemniejszą formę - pocieszam się, że gorące herbatki, halloweeny i takie tam, że można siedzieć po kawiarniach jeszcze bardziej i czytać smętne książki tematycznie. Bo i tak przyjdzie, więc staram się mentalnie przygotować (jeśli w ogóle się da).
OdpowiedzUsuńja lubię jesień ale słoneczną, nie znoszę gdy buro szaro leje...mam non stop kryzys. wtedy potrzebuję światła. kiedyś lubiłam sie włóczyć po sklepach w dużych centrach handlowych, siedzieć w Empiku...czytać. i koniecznie kino !!
Usuństaram sie nie myśleć o jesieni. staram się żyć tu i teraz i myslec o sprawach na ktore mam wpływ, na przykład które auto kupić? bo muszę.
Idź mi z tymi upałami! Możesz je sobie zabrać ode mnie:)
OdpowiedzUsuńJa już czekam na deszczowe, romantyczne wieczory.
biere wszystkie hurtem od ręki. Po Egipcie już nic mnie nie złamie ;-)
Usuńdziś liczę na upał, pranie czeka :-DDD i hamak do czytania, i w ogrodzie musze kilka spraw załatwić, no i plaża czeka ale to w tygodniu bo w łikend będą tłumy.
jak się nieuk nie uczy cały rok to nie ma szans żeby się naumiał na poprawkę ;)
OdpowiedzUsuńzobaczymy, miała szansę, nie skorzystała, będzie próbowała we wtorek z 2 przedmiotów jednakowoż...bardzo dawno dawno dawno temu stawiałam jedynki na zakończenie 8 klasy...i to nie sama, to już się musiał ktoś postarać. a teraz tez sie dziewczyna postarała.
UsuńMyślę, że praca w szkole jak mało co trzyma człowieka w realnym życiu.
OdpowiedzUsuńniestety. ale nie wszystkich i nie zawsze.
UsuńKurczę jakie zimno, ja się pytam? Nocki chłodne, ale jak dla mnie super, bo można spać przy otwartym oknie, a nie klimie, ale kole południa to znów trzeba wszystko zamykać by ciepło nie wdarło się do chłodnego domu. A ja najlepiej lubię taką pogodę, gdy mogę mieć drzwi tarasowe otwarte, albo chociaż przymknięte, nie obawiając, że się nagrzeje i bez klimy…
OdpowiedzUsuńTrochę mi tylko smutno, że coraz szybciej zapada zmrok, ale lato w tym roku naprawdę ciepłe a momentami gorące. No nie było dnia, żebym musiała zakładać coś z długimi rękawami albo nogawkami 😉 Deszcz najdłuższy to kilka godzin, a i tak częściej padało w nocy.
U Cię tam może bardziej wieje i pizga Zimnym wiatrem😉 I liczę na ciepły wrzesień, pamiętam ( bo leżałam w kawalerce w DM po chemii i było mi gorącooo) taki, gdzie był 30 stopniowy upał przez kilka dni
Aaa to już wiem o kogo i jakie blogi- no jak mnie tylko przestały bawić a poczułam zażenowanie, to przestałam zaglądać.. nie mówiąc już o czytaniu komentarzy 😅
nie no ja mam wszystkie drzwi i okna pootwierane na przestrzał w domu. dzis ma być ukrop i fajnie, zaraz ide na moment pohuśtać się w hamaku i poczytać.
Usuńu nas zawsze wieje...
ano własnie zmrok...w egipcie 19.15. już.
i ja lubię ciepłe a nawet gorące wrześnie. bardzo. wtedy wybieramy się na plaże.
puste plaże.
no i ja jestem juz tylko zażenowana w zasadzie.
Niestety, ja już od trzech dni jestem zaprzęgnięta w pracę. Niech szlag trafi placówkę, amen!
OdpowiedzUsuńooo współczuje, ja mam rady dopiero w środę. ale poprawkowy egzamin we wtorek. no i masę zaległosci w edzienniku. do nadrobienia...ale jeszcze sobie tym głowy nie zawracam. Całe wakacje nie myslłam o szkole nawet w Egipcie unikaliśmy tematu jak ognia ;-)
UsuńTo jest temat tabu i należy unikać go bardziej niż ognia.
UsuńPostanowiłam pójść w alkoholizm. Popijam drinka i rozmyślam o drugim.
:DD kazda opcja wspomagania jest dobra miła moja koleżanko w tym nieszczęściu.
UsuńBardzo paskudnie przypomniałaś mi o poprawce z matematyki mojej córki niegdyś. Zmarnowane wakacje i to pytanie, które jej zadałam powziąwszy pewne wątpliwości co do stanu jej umysłu:
OdpowiedzUsuń- Ile to jest milion?
Odpowiedź, po dłuższym zastanowieniu, brzmiała:
- 900 tysięcy.
TADAM!
hehe z matmy nigdy dobra nie byłam ale poprawkę też miałam z chemii w liceum. i masz racje zmarnowane wakacje...
Usuńnie tłumacze się ale dziewoja nie dała mi żadnych szans, niemniej najgorsze było to, że znów miała ponad 50 procent nieobecności i w zasadzie ja to nieklasyfikowało. w zeszłym roku przerabiałyśmy to samo, dziewcze miało nieklasyfikowanie na półrocze i potem całe drugie półrocze miałam z nią dodatkową robotę, bo zaliczała. Myślałam w swej naiwności, że się czegoś w zyciu nauczyła.
ale płetą dobijającą dechę była odpowiedz na pytanie: jak to sie ma do innych uczniów tej klasy? słabej klasy. dzieciaków, które cały rok sie czołgały do tej szkoły, i robiły co mogły...
no i reakcja mogła być tylko jedna. niesprawiedliwość, ktorej doświadczyłam sama w liceum, mnie dręczy całe życie.
O, jak dobrze, żem już na emeryturze, pożegnałam koszmar podręczników bez żalu!
OdpowiedzUsuńhmm w sumie to nie wiem czy to nie ostatni rok...mojej pracy w placówce.
Usuń