środa, 6 marca 2024

Noś reformy na przednówku :-)

 Niby wiosna, niby zielono ale zimno i można się srogo wystawić. i dać wypizgać. przyrodzie, że się można nabawić nieprzyjemnych konsekwencji. no niestety skończyły sie bezpowrotnie czasy odporności młodzieńczej a nastały czasy odpokutowania za ową młodzieńczą niefrasobliwość i bunty.

Moje obie babki Zofia i Antonina były jakoś szczególnie upierdliwe w temacie owego wypizgania. pruły się każdej Wiosny na okoliczność przewiania po nerach i dostania wilka. przy czym za cholerę nie rozumiałam co ów wilk oznaczał. noszone przeze mnie koszulki za krótkie odsłaniające połowę pleców, dżinsy biodrówki odsłaniające toiowo, były wyklinane zarówno z powodów zdrowotnych jak i przyzwoitości chrześcijańskiej(Zofia), że gołą dupą świecę i że do kościoła nie wypada i takie tam. co w zamian ?

No kazały mi one nosić galoty od kolan po szyję !!! 

Ja sportowiec.  W zajebistych dresach i markowych koszulkach, w kolcach, trampkach a pod spodem 

gacie !!! (pod krótkie spodenki to by się te gacie w ogóle nie zmieściły).

Ja pankówa, ja wielbicielka Republiki, w biało czarnych odsłonach. z grzywką.

JA artystka w zwiewnych szatach. przy sztalugach.

JA intelektualistka z Dostojewskim pod pachą, w okularach, 

we flanelowej koszuli na szlaku w Tatrach, w schronisku śpiewająca Stachurę,

Ja ekstremistka z Katyniem w drugim obiegu, 

a pod czarnymi kieckami, farbowanymi spódnicami, swetrami z wpiętym orzełkiem w koronie(koniecznie) 

a pod tymi wszystkimi wcieleniami : GACIE ??!! 

NEVER. 

kosztem zapalenia nerek, przydatków, naddatków, pęcherza ... 


ps

o uduchowionej poetce zapomniałam.

30 komentarzy:

  1. Ha, a ja mam! cienkie bawełniane takie na pół uda, zakupione niedawno i raz już miałam na sobie w grudniu pod wełnianą spódnicą, bo inaczej w pończochach nie dałoby się, bo za zimno- kawał gołej skóry przeca ;p Właśnie ze względu na pończochy zakupiłam od wielkiego dzwonu, bo raczej ja w spodniach...

    ja to nawet czapek nie nosiłam, bo nie lubiłam, a co się nasłuchałam. Jedynie ulegałam przy siarczystym mrozie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ja nie nałożyłam nigdy, to znaczy zanim doszłam do szkoły, gdziekolwiek już były zdejmnięte :-)) ja lubiłam rajstopy pod kieckami, tylko pod spodniami nie nosiłam, nienawidziłam tego i nie nosiłam ale dziś gdy jest siarczysty mróz to nosze bieliznę termiczną i po sprawie. Z czapkami miałam różnie. ale ja lubiłam i lubię czapki. i berety i kapelusze.

      Usuń
    2. Taaa tylko moje pończochy to są lecznicze, przepisane przez lekarza, więc wyboru nie mam, a rajstop nie lubię nawet pod sukienką dlatego spódnice sukienki jak już to latem.
      Jedyne nakrycie głowy jakie naprawdę lubiłam to tak zwany komin.

      Usuń
    3. Wiem Roxy, wiem. Ja pończochy nosilam rzadko tylko na randki😜

      Usuń
  2. Nałożyłaś więc te gacie, rozumiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu ))))) tak jak pisałam Roxy jeśli mnie zmusiły to zanim dotarłam do szkoły czy gdziekolwiek to były zdjęte po drodze a w średniej dochodziło do pyskówek, że ho ho

      Usuń
    2. Chodziło mi o to, że TU i TERAZ, będąc starawą rurą w wieku omalże swoich babć, przeszłaś na drugą stronę barykady i założyłaś reformy. Zamiast moherowego beretu. :-DDD

      Usuń
    3. zapamiętaj sobie, że nigdy nie będę ani moherem ani starawą rurą ani nie założę gaci.

      Usuń
    4. No widzisz, jak pięknie się ludzie różnią. Ja gacie czasem założę, jak mi zimno, chociaż na szczęście, klimat łagodnieje, więc potrzeba zanika.
      Zapamiętam sobie. Ok.

      Usuń
    5. "Zapamietaj sobie, że nigdy nie będę ani moherem ani starawą rurą ani nie założę gaci"
      Jakbym ŻonęMietka słyszał...brawa i te no..owacje!
      Mietek

      Usuń
    6. Mietku lubie Twoja żonę 😄

      Usuń
    7. Też ją lubię.
      Mietek

      Usuń
    8. no ja myślę Mietku i to wspaniale, bo nie takie znów częste ;-)

      Usuń
  3. Mialam tak samo, po czym wyladowalam w szpitalu na miesiac, bo mi sie przydatki zapalily i juz wtedy niedouczeni lekarze straszyli mnie, ze moge nie miec dzieci, a mam trojke. Nerki tez sa nie za zdrowe.
    Mama sprawdzala, czy mam reformy, mialam zawsze, ale po zejsciu pietro nizej sciagalam je na klatce schodowej i chowalam na dno tornistra, a wracajac zakladalam na tylek. Tak ma kazde kolejne pokolenie, ale potem na starosc czlowiek zaluje, ze jednak w tych gaciach nie chodzil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. achacha robiłam tak samo hehe ))))) jak byłam w podstawówce
      w średniej były afery, pyskówy i foch...nie zakładałam i nie zakładam do dziś. dziś mam bielizne termiczną. ale zapalenie nerek oczywiście przeszłam...i pęcherza
      ale ja też trochę sobie pomagałam wpadając w hipisowskie klimaty czyli spodnie dzwony a na to spódnice, kiecki długie swetry płaszcze...
      niemniej do gaci mam awersję nawet jesli zdrowe, potrzebne et cetera :-))

      Usuń
  4. Z moją mamą lekarzem.nie było dyskusji. Zima flanelowe majtki plus rajstopy plus długie gacie do kolan z bawełny plus sztruksy plus kurtka co najmniej do pół uda.
    Na.głowce welniana.czapka zasłaniająca uszka. Rzeczywiście problemów z uszami, zattokami, nerkami nigdy nie miałam, ale, panie, co za.wstyd był na wuefie się rozbierać 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. achacha no właśnie a ja byłam w klasie sportowej, kurcze, to by mnie śmiechem zabili normalnie :-)))) ja miałam widzę zimny chów.
      co za czasy co za czasy
      ale u ciebie to była jeszcze większa przesada, jak majtki flanelowe plus rajstopy wełniane to już nie gacie. ja rajstop pod spodniami nie chciałam nosić, ewentualnie tylko pod spódnicą, o rajstopy były całe afery. ale miałam zapalenie nerek chyba w 8 klasie, i płuc, i pęcherza jako trzydziestolatka ;-)) w zamian.
      ja to chyba te pyskowy teraz odchorowuję.

      Usuń
    2. Byłam sprawdzana przed wyjściem macaniem detalicznym😄

      Usuń
    3. Eee i mnie sprawdzano ale po wyjściu z domu działy się różne czary mary

      Usuń
  5. Przeczytałam komentarze i mnie jednak nikt do tych gaci nie zmuszał, no bo fakt ja na okrągło w spodniach- chłopaczara byłam😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pod spodnie Niektórym wpychano gacie bez pardonu😅

      Usuń
  6. Mnie ani mama, ani babcia nie zmuszaly do reform. Zreformowaly mnie wiatry: Halny z Orkanem . Halny powodowal bol glowy u kobiet w kwiecie zycia i pozniejszym. A Orkan? Orkan pizdzi i podmuchuje. Potem trafilam "pod biegun" i zapomnialam co to sa figi. Majtki, rajtki i portki na wacie 10 miesiecy i dwa bez ... waty. Chyba mialam beztroskie dziecinstwo i mlodosc. Na zlosc babci odmrazalam czasem sobie uszy, ale to na wlasne zyczenie bez czegos na glowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak rozumiem że życie zweryfikowało kwestie gaci. A raczej klimat😁 ja za to niecodmrazalam uszu, no chyba że fryzura tego wymagała..

      Usuń
  7. Ale masz wcieleń! Niczym Proteusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) tym wszystkim byłam, takie przechodziłam etapy, tym jestem , to we mnie zostało :-))

      Usuń
    2. W liceum i na studiach ma sie wiele wcielen. Potem, potem, potem ... roznie bywa: jak cie widza tak cie odbieraja. Musi sie dorosnac. Teatralna to bohema, jej to nie dotyczy.

      Usuń
    3. Echo,ale masz świadomość, że sobie z samej siebie dworuję ?

      Usuń
  8. Wiesz, jak byłam młoda, to mi wszystko fruwało, biegałam bez stanika i było cool, uprawiałam kajakarstwo, moja matka chyba nawet nie bardzo była zorientowana w czym chodzę, teraz kupuję gacie M&S specjalny krój ze wzmocnionym przodem pod sam biust, takie czasy. Uwielbiam je, bo mam wtedy płaski brzuch, buhaha.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....