piątek, 6 stycznia 2017

6.01.2017 ranek trzech magów i 6 króli.

No więc jest, przyszła przez niektórych popaprańców podobno wyczekiwana.
zima ze swoim białym gównem.
ale ładnym. i nie powiem, pomimo obiektywnych trudności
jest pięknie !!! i mróz zaledwie 5 na minusie, czyli jak sobie wyczekałam.
(Miało być trochę śniegu i kilka na minusie. ha.)
ale to dopiero dziś może być tak cudownie, widać gołym okiem, że dziś pojedziemy nad morze,
pobiegniemy do lasu...

bo w ostatnie dni pięknie nie było:

Morze wpycha się w Ustkę tak zwaną cofką.
zalewa port i okołoportowe nabrzeże z ulicami. alarm pepoż zerwał Naczelnika na równe nogi
w akcji z cyklu "wszystkie ręce na pokład".
Kto żyw pędzi do Ustki okładać port worami z piachem i zabezpieczać miasto.
W międzyczasie sypał śnieg, zmieszany z gradem, zaszczypał mróz i piździło
 jakniewiemco.
Nie okopcowaliśmy wszystkich kwiatków i nie ogaciliśmy ani róż, ani ani.
Nie było potrzeby, nie było aury ale teraz już jest. ale śniegu po pachy więc ....
znów się spóźniliśmy. chyba. trudno.

***
a dziś od wczesnego rana W pracowni ciepło, przytulnie a widoki z okien bajkowe
w Trójce Sting.naprzemiennie z góralami w kolędowej i trójmagowej inicjatywie
góralsko-ceperskiej ze Ścierańskim and campany.(płyta Podniesienie)
Maluję anioła glinianego, na prezent (świąteczny) dla Oli.

U Stoparczyk w zagadkowej niedzieli (w piątek)) zapuszcza się jakieś wrzaski
w wykonaniu dzieci, z tekstem, że kiedy Maria była nastolatką nie było łatwo...
i że urodziła w oborze ale miłość wszystko może, nawet w oborze...
czyli płyta "Rock kolęda" jakichś bachorów.
o amtkobosko ... i japierdzielę. w dniu tak świątecznym jestę zdruzgotana.
do czego się zmierza ? w wychowaniu chrześcijańskim??

Zwyczaje szlacheckie, mieszczańskie i chłopskie wracają. i dobrze.
od dziś bale, zabawy, pochody, marsze i kolędnicy.
i króle migdałowe.
u nas dziś będzie leniwie, z książką ale i ze spacerem mam nadzieję, bo właśnie pada,
pada gęsty równy śnieg. nie ma zadymki, nie ma wichury.
jest cudownie. i dopiero teraz czuć świąteczny klimat.

Od świąt, czyli po zakończeniu remontu, jakoś tak śpię szybciej, dzięki temu więcej czasu
spędzam w domu...bo dobrze mi w nim.

ps
kocham Preisnera za  skrzypce, za chór skrzypiec, za skrzypcowe fontanny.

28 komentarzy:

  1. Jak do swiat nie palam uczuciami cieplymi, tak koledników i inne wodzenia niedzwiedzia kocham wrecz goraco jak wulkan! W tamtym roku widzialam zdjecia z takiej wsi obok mojego miasteczka rodzinnego, gdzie mieszkaja znajomi rodziców. Poskladalam sie jak scyzoryk, jak zobaczylam znajomego faceta, o posturze niedzwiedzia, przebranego za pielegniarke, a obok Niedzwiedzia w kostiumie-samoróbce, wygladajacego jak skrzyzowanie kopy siana z zaglodzonym kojotem trafionym przez piorun. Cudowne to bylo, uwielbiam takie domowej roboty przebrania! I doroslych ludzi potrafiacych sie w to ubrac i dokazywac jak dzieciaki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no bo to jest karnawałowe szaleństwo, któremu mówię w tym pierdolniku stanowcze TAK !

      Usuń
  2. tak, zdecydowanie tak zabawom podtrzymującym tradycje !
    przeżyłam kiedyś takich kolędników sylwestrując w Żywcu- ojacie ale było pisku, śmiechu, a że zostałyśmy same dziewczyny, bo faceci po piwo pojechali, to nam się do pensjonatu włamali i lali nas po pupskach :))) serio :) miałam stracha, bo się Tury i insze diabły bardzo przejęły swoją rolą i majteczki nam chcieli ściągać do tego lania i w sumie nie było w tym nic zdrożnego, nic seksualnego:))) my miałyśmy po 18-21 lat, oni kapitalnie poprzebierani, wiadomo - górale.. fajnie to wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas leje, normalny dzień, niby kraj katolicki, ale nie cudują, pracują, takie tam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja grzecznie tyralam, wzbogacajac kapitaliste. Na Bawarii mieli wolne, bo oni tam katoliki, u nas dzien jak codzien. A z fabryki wracam do mieszkania, ktore wprawdzie ani moje wlasne, ani swiezo wyremontowane, ale tez dobrze sie w nim czuje. :)
    Aaa, cofki i u nas daja sie we znaki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cofki dla nas nie groźne, bo daleko... na szczęście i jak widac wszędzie można być szczęśliwym tylko trzeba umieć ;)

      Usuń
  5. Białe gówno to drobiazg... u nas już 18 stopni mrozu...To dopiero zimowa radość. Garażu brak i za chwilę kaszlok nie odpali i BEdę CHODZIĆ BO NIE będę miała czym jeździć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my mamy garaż ale tylko na jedno auto, bo zawalony gratami... i mrozy nieco mniejsze na szczęście ))

      Usuń
  6. -26 tutaj, biały gówno trzeszczy jak deski. Niestety, wygram konkurs na najgorszą aurę, chyba, że ktoś z Jakucji dołączy. Poszukuję tej pięknej pieśni o oborze i że może. Niestety, bezskutecznie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to może byc Arka Noego ?
      ale Ci niezazdroszcze tego mrozicha. ostatni raz uczestniczyłam w czyms takim wiele lat temu w miejscowości horyniec, przy samej granicy z ukrainą na festiwalu teatralnym będąc. oto opis na moim poprzednim blogu z 6,7 lutego 2012 roku http://stara-chalupa.blog.onet.pl/2012/02/page/2/

      Usuń
    2. Z chaty nie wychodzę, odkryłem, że mam jeszcze koniak i Soplicę, wystarczy do przeżycia. Tu też tropików nie ma, ale jednak nie ujemna. Od poniedziałku ocieplenie, tylko -19! Niech rodzice będą rozsądni i mi żadnych dzieci nie przysyłają na lekcje, ale gdzie tam, mróz jest przecież zdrowy i hartuje.

      Arka jest taka mainstreamowa dosyć, liczyłem na odkrycie prawdziwej niszy tego szlachetnego gatunku.

      Usuń
    3. gdy dojdzie do 19 na minusie ...umre ja i koty moje.
      zaczęłam czytac Waszego bloga i powiem Ci niesamowite pomysły macie na zycie Wasze ))) normalnie czad i tylko napisz, jesli możesz, czy Wy polskie dzieci uczycie czy jakie ???

      Usuń
  7. A co czytasz?;-) Pochwal sie aniolem, wiesz, ze uwielbiam!***Ameli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytam sporo, aktualnie książkę o Kobro i w jakimś sensie Strzemińskim, Czyńskiej i jest to chyba pierwsza jej biografia a raczej próba biografii...
      i przekopiowałam z wcześniejszego posta, moja aktualną bibliografie wuala: *Sylwia. Chutnik, Jolanta
      *Szczepan Twardoch, Król
      * Zofia Stryjeńska, kronika jednego życia,
      *Trylogia łotrzykowska Śmierć frajerom, Grzegorza Kalinowskiego
      no i na czytniku mam komisarza Maciejewskiego, czy kryminał z 20 lecia )))
      a anioł odfrunął ale nie był on wylepiany artystycznie tylko z formy gipsowej ale daj znać, jeśli Cię taki interesuje to Ci wylepię i usmażę i pomaluję )))bo będę miała w końcu trochę czasu w lutym i pewnie prace do wypału po zjęciach zimowych z dzieciakami ))

      Usuń
  8. Masakra jakas co sie dzieje na wybrzezu... Ja bym chciala troche sniegu dla odmiany, ale moge sobie chciec, bo jest plus dwanascie i kwitna zonkile.
    Kilka lat temu, rok po wprowadzeniu swieta szesciu, niczego nieswiadomi, jak dzien wczesniej kontynuowalismy sobie spokojnie remoncik w Polsce. W sumie lajtowo, bez jakis dramatycznych halasow, ale o dwunastej w poludnie wpadl z rykiem sasiad z parteru- ze sobie nie zyczy, bo z rodzina odpoczywa i co my tu qurva przeszkadzamy, bezbozniki nie wiadomo skad!!! Na co moj spokojny malzonek tlumaczy typowi, ze przzepraszamy, przyjechalismy dwa dni wczesniej, a jak bylismy ostatni raz w PL to nie bylo wolnego od pracy i ok, niech nam da pol godziny i skonczymy. Nie. Nie dalo sie. Malo do rekoczynow nie doszlo, bo wymachiwal lapskami w naszym mieszkaniu. Burak sie za rok wyprowadzil, ale wtedy mialam pierwszy raz bezposredni kontakt z nowa, polska pseudo katolicka jakoscia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ))))))) aha acha ))) a dlaczego pseudo katolicka? to jest właśnie samo sedno katolickości w kraju tutejszym !!!
      żonkile kwitna ? echhhhh

      Usuń
    2. Jakoś mniej więcej w tym samym czasie Rafał poszedł do lokalnej żabki po prasę. Nesweek i Politykę. I tu też gość warknął, że takiego g... tu się nie sprzedaje... Wiesz, to nawet nie chodzi o inne poglądy, to chodzi chyba bardziej o sposób artykłacji tychże- ze złością, krzykiem, przemocą, siłą. To mnie przeraża i boli. Ostatnie dwadzieścia lat przyzwyczaiło mnie do tego, że jednak ludzie się do siebie uśmiechają, nawet jak tak nie myślą. Nie bije się ludzi za inność, kolor skóry, wyznanie, język...
      Podczas tamtego pobytu zaczeliśmy się poważnie zastanawiać czy kiedykolwiek jeszcze możemy być szczęśliwi w Polsce? Cieżko żyć z dziurą w sercu.
      Patetycznie wyszło, a wcale tak nie chciałam :)

      Usuń
    3. ciężko żyć z dziurą... wiem o tym ! ale lepiej tęsknić i mieć jakieś fajne wyobrażenie niż ...ech naród to głupi, nienauczalny.

      Usuń
  9. Od czasu ukończenia remontu i ja uwielbiałam zaszyć się w domu i robić różne przyjemne rzeczy. Tutaj, w nowym domu też to lubię. Jeszcze tylko tęsknię za jakimiś przesłonami w oknach, bo jednak wychodzą mi w biurze i w pomieszczeniu gospodarczym bezpośrednio na ulicę. Jak tam wreszcie coś powiesimy, nie trzeba się będzie tak pilnować, żeby nie paradować w papilotach itepe po własnym domu. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. p.s. kolędy współczesne jakoś rzadko do mnie trafiają, chociaż ostatnio uwiodła moje serce Hallelujah – Pentatonix! Mniam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolęd współczesnych to tylko Andrus/Miśkiewicz i Bambino Jazzu - mogę sluchać na okrągło, cały rok :)

      Usuń
    2. Iw - Pentatonix bardzo lubię wersję małego dobosza )))https://www.youtube.com/watch?v=qJ_MGWio-vc

      Amber - ech jazzowe jest dobre i wysmakowane i pikantne i wytrawne absolutnie WSZYSTKO )))

      Usuń
  11. a widzisz ...juz się cieszysz jak ci wróżka przepowiadała ...a ja ??? jeszcze siem męczę ...i czekam na te chwile właśnie z białym gównem za oknem :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....