Podobno są tacy, których rozśmiesza moje wkurwienie,
że podobno jestem zabawna, gdy jestem wkurzona...
nie nie gniewam się gdzieżby tam, wcale.
Tymczasem zupełnie poważnie mam dyskomfort,
coś mi jest, od kilku dni pobolewa i jakby piecze mnie po lewej stronie w okolicach żołądka
a może to wątroba? nie wiem, nie wiem ale się zaczynam martwić...
chyba czas zrobić pakiet badań. odkładam i odkładam a tymczasem ... szare się zbliża.
a może to zawał? a może nie lubię myśleć o możliwościach, prawdopodobieństwach
w zakresie rozpadu.
***
patrzę na wnętrza na Ibizie i płaczę krokodylimi łzami.
bo tak sobie myślę, że właśnie to jest moje lekarstwo na wszystko.
już bym jakoś zniosła lot samolotem naprawdę.
***
No i wreście pan na pe podpisał, pogadał ze znajomymi, co to mają dzieci
i podpisał, a co tam. se będzie dupę zawracał. i nam dłużej.
Powrót, nawrót do komunistycznej szkoły, jest uleganiem komu, czemu??
dlaczego nie modyfikować tego, co jest i w co władowano mnóstwo czasu,
pomysłów, kasy i w ogóle ???
i co ma bardziej przystawać do naszych czasów, podobno.
Tego nie potwierdzam, grzecznie pytam. usłyszałam bowiem, że jakieś testy,
że jakieś międzynarodowe rynki naszym dzieciom spierdolą, że wypadają dobrze,
a wypadną źle... nie wiem, nie pomogę, jako długoletni stażem pracOFFnik oświaty
ZGŁUPIAŁAM nareszcie. pogubiłam się.
I już nie wiem, co jest najważniejsze, czy kształtowanie ludzi, osób, obywateli świata,
na światłych, wolnych, oczytanych i orientujących się w świecie i technologiach,
oraz mających wybór, gdzie studiować, gdzie żyć? LUDZI.
czy ?? no właśnie kogo ? ksenofobów, patriotów, obywateli jednego tutejszego kraju,
ksenofobów? wyznawców jednej obowiązującej historii, ksenofobów, katolików
koniecznie. wojowników jezusa z mieczem skierowanym na niewiernych,
???
no trudny wybór, trudny i jakby pogłębiający rów mariański.
**
dziś okazało się, że pamiętam jak się truchta
niemniej z Erną uprawianie sportów ekstremalnych jest mocno utrudnione
zatrzymuje się co minutę i ściąga smsy z pola.
na polach, w lasach u nas cicho, spokojnie i bez smogu.
powietrze czyste i przejrzyste i wieje. i zachłysnąć się można.
drzewa odczuwają ból, w pobliżu mają młode i wspierają się
korzeniami i konarami i śpią zimą, odpoczywają
rozmawiają ze sobą. bronią się i konkurują.
ech piękne...
"Sekretne życie drzew." trzeba przeczytać.
Znaczy co, bedzie znowu osiem klas podst. a potem liceum / technikum, jak kiedys?
OdpowiedzUsuńIbiza, jeeju. Zebys wiedziala, to JEST wspaniale lekarstwo. Moja szwagierka byla teraz tydzien na Gran Canarii w grudniu, bo stwierdzila ze inaczej zwariuje, od 5 lat urlopu w sloncu nie miala. Slala codziennie zdjecia innej Sangrii :))) Slonce + Sangria = To Czego Nam Trzeba!
jak kiedyś(dwudziestolecie międzywojenne) czyli powszechna 6 klas, gimnazjum(z małą maturą) i liceum, to jest teraz )))) także ...ten, które kiedyś???
Usuńale odpowiadam TAK ja kończyłam taki układ i jestem zadowolona a moja wiedza i umiejętności społeczne są zadowalające... a obecne ministry wskakują do systemu powojennego, czyli komunistycznego he he hehehe ech, to jest dopiero paranoja...i drwina z darwina ;)
Moja młodsza córka przechodzi już drugą w swym krótkim życiu reformę oświaty (najpierw 6-latki do szkół, teraz likwidacja gimnazjów). Ciekawe, ile jeszcze ją czeka, zanim skończy współpracę ze szkolnictwem... Starsza córka jakoś szczęśliwie umknęła paniom minister. Wstrzeliła się pomiędzy powstanie gimnazjów a czteroletnie liceum. Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie to, że nie jest...
OdpowiedzUsuńNie, nie jest. U nas tak bylo 4 lata temu, i akurat trafilo na rocznik mojej córki. Zrobili "reforme", polikwidowali szkoly, tak z przytajki, ze wiekszosc ludzi NIC o tym nie wiedziala (nawet pani w Centrum doradzania mlodziezy na drodze edukacji) i nagle multum ludzików po ukonczeniu pewnego stopnia edukacji znalazlo sie w d++pie, bo planowali pójsc do szkól, które nagle zniknely. A w pozostalych nie bylo oczywiscie miejsc.
UsuńMoje dziecko przetrwalo ten rok na wolontariacie, i przynajmniej taka z tego korzysc, ze bardzo duzo nauczylo sie prawdziwego zycia - no zawsze to jakis plus...
Myślałam, że tylko u nas jest taki szkolny... chciałabym napisać "burdel", ale grzecznie napiszę "chaos"...
Usuńno to jest jakies pocieszenie ale bardzo małe (((((
UsuńKalina - zapewniam Cię, że to nie jest koniec ... bo gdy pisiory przegrają wybory ...
UsuńA po tym wolontariacie dziecko poszlo n rok do prywatnej szkoly (zeby zrobic zaliczenie poziomu wymaganego do pójscia do innej szkoly, no pokomplikowalo sie z lekka). To byla z koniecznosci jedna z tanszych, zaden wypas za tysiac ojro miesiecznie, ale powiem wam to byl najpiekniejszy rok mojego zycia!!!
UsuńNauczyciele przygotowani do lekcji, mówili z sensem i ciekawie, nie przynosili do pracy swoich "humorków", umieli wytlumaczyc np. matematyke, informowali wieczorem mailowo ze jutro nie przyjda bo zachorowali, wiec nie przychodzcie na 2 pierwsze lekcje, no bajka, po prostu bajka...
W aktualnej szkole ilosc nauczycieli spelniajacych te warunki to 2.
Jakbym miala kase, to bym córke tam zostawila w tej prywatnej, do konca edukacji.
Przez Polske przelewa sie fala deubekizacji, ale i dePOizacji. Trzeba zniszczyc wszystko, co tamci zbudowali, zreformowali, zorganizowali. Wytrzec gumka z kart historii, zaorac i posiac pisowskie chwasty.
OdpowiedzUsuńMy tu przezylim dwie reformy ortograficzne. Jeszcze dobrze nie nauczylam sie jednych zasad, jak zrobili inne, gorsze. I komu to przeszkadzalo? Tylko dzieciakom (i mnie) w glowach pomieszalo.
czyli wszędzie są mądrzy reformatorzy )))))) ale u nas to wywalanie świata dogórynogami ...
UsuńMoja mała poszła już jako 6 latka do szkoły. Powiedzmy, że sobie radzi, ale jak odrabiam z nią lekcje i widzę te zadania, to mam wrażenie, że układał je jakiś chory umysłowo, albo po ogromnej dawce leków na depresję. Mam już dosyć tego wszystkiego i ogólnie szkoły do której ona chodzi. Do jest po prostu jakiś kosmos...
OdpowiedzUsuńTruchtasz? Ja d kilku dni znowu szaleję na domowej siłowni. Masakra..:D
owszem początki sa trudne ;)materiał dla 6 latków nieprzygotowany, programy dodupy...
Usuńale teraz dopiero nastapi armagedon, także sie trzymaj )))))
O tak. Ibiza leczy prawie wszystko!!! Generalnie tamta strona swiata leczy wiele 😜
OdpowiedzUsuńKilka tygodn temu moja kuzynka podrzuciła mi dziecko i pojechała na trzy dni na Malagę (wie, że się kojarzy, ale co zrobić). Powiedziała, że musi chociaż przez chwilę posiedzieć na plaży i pogapić się na zachód słońca. I ja to doskonale rozumiem :)
O reformie nic nie powiem, bo nie śledziłam, nie jestem z branży, za mało wiem...
każda miotła zamiata inaczej - albo grabie grabią do siebie :)) za chwilę znów zmiany - a nasze pociechy coraz głupsze i nie odróżniają Słowacji od Słowenii czy prostego od prostaka
OdpowiedzUsuńA ja czytam o cudach. I mi lepiej. Bo jak napisałam wniosek,że będę przygotowywać w 2 sem.do tradycyjnego nauczania,żeby szoku nie było, tosię nie spodobało. Dzieciom też.
OdpowiedzUsuń