o poczuciu wspólnoty, żeby świat był lepszy czyli o wciąganiu gila... przy Wielkiej Orkiestrze.

Serce czerwone mam przylepione do kilku ciuchów ale się nie trzymają :-) tak jak kiedyś na początku. a mam bo obficie wrzucam w szkole. i tego się dziś trzymajmy, licytujmy, wrzucajmy, wolontariuszujmy i miejmy wywalone na hejterów. No trudno mleko się wylało. Jurek Owsiak romansuje z władzą i wyraża swoje poglądy polityczne a szlachetna inicjatywa zamiast nadal łączyć, polaryzuje Polaków. Widocznie nie może być inaczej. Nie mam pretensji do Owsiaka, mam pewność, że Orkiestra od początku się nie podobała prawicy i kk i tylko szukali okazji do otwartej wojny.

* 

wyspałam się już o 5ej 

po wczorajszym głównie przespaniu dnia, i padnięciu o 23.30, zaraz po skończeniu serialu "Nocny agent na Netflixie. sezon 2.

Cały wczorajszy dzień, za wyjątkiem wczesnego ranka i wieczora, nie mieliśmy internetu. i co tu robić? dobrze, że są książki na różnych nośnikach i audiobuki ściągnięte wcześniej na telefon : MM Perr. "Wszystkie winy mojej matki. oraz płyty CD z filmami :-)

"Samotność w sieci okazała się być teraz po latach nieco nieaktualna oraz troszkę infantylna ? może po prostu inna perspektywa, nieco. może już mnie takie inteligenckie/profesorskie/uczelniane sensualne romanse nie kręcą. czy tam powieści miłosne. wyrosłam zdaje się. definitywnie. W każdym razie na wykłady JL Wiśniewskiego chodziłam z Chemii miłości, na tutejszą uczelnię, serio. i byłam zachwycona. kiedyś.

 Mimo, że rąbię od czwartku tabletki na zapalenie zatok głównie, gil potężnieje i rośnie. i się wylewa obficie, no kicham gilami, oraz gil spać nie daje. nadal nie mam temperatury. wprawdzie kaszelek słaby i gardło już nie boli. ale czuję się nadal chora. A tymczasem  jutro mam ważny odczyt w teatrze. i we wtorek fafnaście godzin w placówce, bo rada. noż kurewa nie dam chyba rady. a do lekarza się dostać nie sposób. zresztą nie mam temperatury... więc mnie nie zarejestrują na cito. 

o ludzie , olojte !!!

co za czasy, co za kraj, co za chujowa opieka medyczna. 

i kolejny kamyczek do tego ogródka: MJ ma operację na początku lutego, prawie trzy tygodnie po złamaniu nadgarstka. częściowo z winy lekarza chirurga zadaje się, owszem bardzo miłego i przystojnego, jak rzecze MJ ale za to chyba nieco roztargnionego, bo skierowanie na operację na którym sam napisał PILNE przez 5 dni nosił w kieszeni 🙈

i dopiero w czwartek MJ sprawę osobiście w szpitalu wyjaśniła i popchnęła. 

bez komentarza. 

*

Tym razem PannaLucynka na tapecie. Wstawiam duży kosz z chustami, szalami na łóżko, przed paprochem a tu kogo widzę

kosze z chustami, swetrami, wełną i brudnymi skarpetkami na pralce, to ulubione miejsca do zagnieżdżania się, spania, miętolenia i kokoszenia się kota Lucynki.

*

i na koniec o sowach puchaczach jeszcze.

Otóż zaraz po pojawieniu się rzeczonych, Naczelnik pobiegł do ogrodu sąsiadów, kiedy oni w nim byli, ukrył się za jabłonką i robił uchu chu na okarynie (nie pytajcie, nie wiem po co). Potem wypytywał sąsiadów czy słyszeli sowy puchacze. no oczywiście że słyszeli. 

Oczywiście, pobiegł po raz dugi ale tym razem go nakryli i sąsiad zapytał, czy w takim razie w ogóle te sowy mamy ?? czy to Naczelnik robi za ptactwo??

itako na tej naszej wsi.