... ktoś sobie życzył zimy?
Kto??? pytam się po dobroci.
Komu brakowało tej zdziry całej na biało.
Komu się nudziło. i brakowało adrenaliny?? przyznać się. bezbicia.
*
Wczoraj wstałam ok 6ej, i po intensywnym dniu padłam między 21 a 22. Masaż kobido dzień zaczął bardzo przyjemnie ale jego zakończenie mnie zmieliło. podobnie jak wiele sytuacji w ciągu dnia, na drodze oczywiście.
tak jak przypuszczałam, jazda po lodzie nie była przyjemna, auta poruszały się z zawrotną prędkością 20km /h a z górki na hamulcach. w międzyczasie śnieżyca ograniczała widoczność... no Nienawidzę tego. i to jest najsłabszy punkt zimy na wsi.
poza tym pierwszy raz powoziłam julkiem w taką pogodę. w teatrze odsapnęłam i nieco emocje mi opadły. wypał się udał, piec nie wybuchł. gary nie popękały. Teraz szkliwienie, tylko kiedy?? bo w ciągu najbliższych trzech dni z domu się nie ruszam i Basta.
bardzo przyjemna Pogawędka z Miską przy herbatce malinowej. tuż przed jej wyjazdem do rzymu. niestety dżinsy naciągnęłam na goły tyłek więc zmarzłam. mus pod spodem mieć bieliznę termiczną. temperatura ZERO ale odczuwalna z -10. wyło, wiało, kładło drzewa i majtało autem na usteckiej. majtało z dwóch powodów. szklanki, kolein i wiatru. Masakra.
I już już witałam się z gąską, znaczy poczułam się bezpieczniej na żuberskiej, choć cała droga falowała no FALOWAŁA i płynęła. tak wiało, (po obu stronach szczere pola) a na samym końcu, przy zjeździe do wsi wyjaśniło się dlaczego auta, które mnie mijają dreptają w miejscu.
zbliżam się do skrzyżowania, zaczynam hamować ale auto nie reaguje, to znaczy nieco zwalnia ale za wolno a ja widzę piaskarkę, która mnie nie minie, nie śmignie z prawa do lewa na drodze do której dojeżdżam. i która też ... zwalnia, bo będzie skręcać w moją stronę ze wsi... i naciskam ten hamulec z całej siły, żeby w nią nie uderzyć, udaje mi się w ostatnim momencie bezpiecznie skręcić w prawo, mijamy się o włos...o włos. obogowie😲
i już pierdolę uprzejmie, i podziękuję już za tę zdzirę.
A dziś wstałam o 5ej. leżę w łóżku, czytam Wiedźmina. i wszystko mnie boli. Czekam ma kosmetolożkę z kwasami. choć wolałabym znów kobido. no ale niestety tym razem wszedzie kwasy 🫤
Dziś było mroźnie. Zamarzły wszystkie konewki na tarasie. Za to spacer nam sie udał z Ciri i fajna kolacja z sąsiadami. a chłopaki pojechali na bursztyn.
spokojny dzień. był.
Ja sobie zyczylam bo zimą powinna byc zima!
OdpowiedzUsuńDzisiaj wstalam z lozka o 8:00 a obudzilam sie o 10:00 bez kawy. Sukces. Sprawdzan przez okno czy bialo. Bialo. Spoko. Czego i Tobie zycze.
no i życzenia sie spełniły , obudziłam sie o 5ej po padnięciu po 22iej i prało śniegiem aż niemiło. Owszem ładnie jest ale gdy pomyślę o jeździe autem ...
UsuńOjesu, od samego czytania bylo mi niedobrze ze strachu i emocji. Bardzo Cie podziwiam, Twoja niezmierzona odwage, bo ja bym sie z domu nie ruszyla w taka pogode. Albo zaopatrzylabym sie w skuter sniezny na gasienicach, co oczywiscie podczas sniezycy i tak jest do dupy, ale przynajmniej nie wpada sie w poslizg. Ja juz kilkakrotnie albo odmawialam w robocie przyjscia, albo popylalam pieszo z kijami i plecakiem, bo balam sie wsiasc do auta. Bardzo wiec wspolczuwam i podziwiam.
OdpowiedzUsuńU nas troche sniezylo, ale zaraz wszystko stopnialo, a od poniedzialku, kiedy to ide do roboty, temperatura ma byc dwucyfrowa.
doceniam kochana, doceniam ale ja zbyt odważna to tak znów nie jestem, były czasy, że wracałam do domu mokra jak szczur, ze stresu i strachu, bo jeździłam BMW. i szybko sprzedałam, gdy zamieszkaliśmy na wsi. moja sytuacja jest beznadziejna, tylko autem sie dostane do prac wszystkich. i nie mam wyjścia ale wiesz mi tez bym odmówiła, gdybym tylko mogła. Dzis w nocy znów prało śniegiem jak cholera. Z przerażeniem myślę o wtorku ...
UsuńU mnie wlasnie snieg pada gesto, ale mam nadzieje, ze do jutra zniknie, bo chwilowo to zostaje lezec. Nawet Toya zalatwiala sie w biegu, bo nie lubi zadnych opadow. I plaszczyka zimowego tez nie lubi.
Usuńno akurat Ciri lubi śnieg i ryje ale też zależy od pory dnia i humoru :-)
UsuńErna była śnieżnym psem. leżała pod płotem godzinami a śnieg na nią padał ...
Piszesz tak wyraziście, że czułam, jakbym jechała w tym aucie razem z Tobą, tylko nie byłam pewna, czy wyhamujemy! Ufff, na szczęście się udało :)))
OdpowiedzUsuńw ostatniej chwili, powiem ci wyhamowałyśmy na tyle, że nie doszło do stuknięcia, moje autko by było w stanie fatalnym po zderzeniu z piaskarką. także mamy szczęcie :-)
UsuńI tego trzeba nam życzyć w nowym roku - żadnych piaskarek na śliskiej jezdni! :-D
UsuńAment
UsuńNo to cieszę się że przeżyłam życie bez jeżdżenia kiedy ‘biała zdzira’ szaleje. Ale poczytać takie opisy jak dajesz to mogę, lubie horrory. U mnie dzisiaj 37 stopni, wiec jakaś równowaga i sprawiedliwość w świecie jest.
OdpowiedzUsuńożeszty
Usuńnie odzywam sie do Ciebie. foch i płacz w poduszkę uprawiam, gdy przeczytałam o tych 37 stopniach.
37 troche za dużo, ale i tak mam hahaha
Usuńnadal foch.
UsuńZimą nie jest zła jeśli jest w porze zimowej, ale rozumiem że nie wszyscy muszą ją lubić...
OdpowiedzUsuńStokrotka
ależ ja lubię Stokrotko, tylko i wyłącznie wtedy, gdy nic nie muszę. Były święta, był czas na klimaty zimowe, na śnieg...to zdziry nie było. będą ferie, to niech sobie będzie, choć po prawdzie i wtedy nie bardzo mi pasuje :-(
UsuńDzieciaki uradowane , u nas na górce aż huczy od śmiechów.
OdpowiedzUsuńMy uziemieni, bo niby opony zimowe, ale na jezdniach ślizgawica!
Jutro już koniec zimy...
podobno koniec ale nie tak do końca, za dwa tygodnie wraca, czy jakoś tak. niestety jotko styczen i luty mogą nas jeszcze przeczołgać. Ja lubie bardzo spacery w takie mroźne słoneczne śnieżne dni, bardzo lubię. dziś sobie taki długu spacer zafundujemy. lepsze to niż dni ciemne pełne deszczu i zgnilizny ...
Usuńgdybym sie wybierała planowała narty tez bym skakała z radości ale nie planuję, narty jeszcze nie dla mnie.
UsuńO tak, wczoraj zrobiliśmy parę km, witamina D chyba wystartowała!
Usuńja dziś planuję :-)
UsuńStaje przed Tobą z podniesiona przyłbica i mówię: ja! Ja.chcialam zimy!!!
OdpowiedzUsuńMam dosyć ciepelek, słoneczek i innych atrakcji.
Jest zima, kierowniczki, to musi być zimno:)))
:-(
Usuńi jeśli mnie coś z tej wsi wygoni, to będzie zima... niestety.
widzę i czuje jak mi sie pieniądze spalają w kominie. a po pierwsze i najważniejsze dojazdy do pracy do miasta mnie szarpią nerwowo.
Mój mąż pojechał wczoraj do sklepiku konno:)
UsuńNoooo teraz to mnie wkurzyłaś. Ja też chcę konia. I mam.nawet oborę
UsuńJa też się wkurzyłam, bo mój mąż na koniu bez siodła żadnego to jest plus tysiąc do wrodzonego sex appealu, a tu 1200 km między nami:)
UsuńPlanuję niespodziankę czyli wypad po niego 10.
to chyba dla niego niespodzianka, Ty mi już piałaś, że po niego jedziesz :-)
UsuńNa szczęście nie czyta blogów:))) myśli, że dopiero w lutym będę. A ja, jak moja babcia Zofia, kocham i sprawdzam:)
UsuńOoo hoho to ryzykowne jest czasem. 😅
UsuńO rany. Dla kierowców to musi być faktycznie okropne. Zwykły "chodec" o tym nie myśli... choć wczoraj też się o mało co nie poślizgnęłam.
OdpowiedzUsuńZima piękna - pierwszego dnia 😂 Potem już podziękujemy. Córka się odgraża, że będziemy dziś zjeżdżać z górki na sankach, chyba zwariowała.
masz górkę i sanki ? to zjeżdżaj śmiało, ja bym zjeżdzała serio :-))
Usuńzwykły chodec powiadasz, no ja widziałam takich sporo pod drzwiami chirurgów pakowanych w gipsy...w pierwszych dniach zimy ;-)
Ja bym trochę mogła chcieć tego śniegu..
OdpowiedzUsuńależ bierz śmiało Rybenko, bierz ja ci nie żałuję. ile chcesz :-)
UsuńA ja w tę zdzirę jadę. To znaczy Ted jedzie bo ja jestem naprochach i nie mogę. Jeszcze 500km i będziemy w domu🤣
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Teda żeby was bezpiecznie dowiózł. Cmok.
UsuńDowiózł😀, cmok
UsuńCudownie i uff dobrego wieczoru
UsuńPieprzyć zdzirę! U nas -8.
OdpowiedzUsuńSzczęścia, kochana, w tym roku!
Szczęścia i zdrowia dla Was wszystkich.
Usuńykhm, ja się nie przyznam, ale w głębi duszy mogłam kiedyś tę zimę wywołać – taką pełną emocji, z dramatycznym finiszem na skrzyżowaniach i rozgrzewającymi malinowymi herbatkami. 😅 Twój opis to jak jazda bez trzymanki – czułam każdą koleinę i podmuch wiatru. Dobrze, że gary całe i piec nie wybuchł – to już połowa sukcesu! A co do tej zdziry... może czas na układ: my jej trochę cierpliwości, a ona nam szybkie topnienie lodu? Fajnie, że bursztyn i Ciri w drodze. Trzymaj się ciepło, najlepiej w termicznej i z Wiedźminem na kolanach! ❄️
OdpowiedzUsuńWiedźmin cudowny:-) towarzyszy mi każdego ranka i z wieczora. Dziś zdzira trochę odpuszcza, widać gołym okiem. Bursztynu niestety nie było ...pół nocy Naczelnik spędził nad morzem. i nic. no trudno i tak bywa. Ja konsekwentnie nie wyjeżdżam autem od piątku. juz mi troche stres odpuscił. Buziole.
UsuńZ tym bursztynem, to jednak trochę jak z grzybami :P Buziole
UsuńAlbo gorzej :(
UsuńNie brakowało, ale wolę tak niż deszcz.
OdpowiedzUsuńSpokojnego poniedziałku i niech u cię nie pada. I też nie lubię puszczania kasy z dymem, ale i tak się puszcza to niech choć będzie ładnie i miło dla oka 😉
Mnie jest o tyle łatwiej akceptować śnieżną aurę bo nie muszę być z rana na godziny, zdarza się, ale rzadko. No i zawsze mam nadzieję, że jak zima w styczniu to już w marcu jej nie będzie…
wizualnie i ja wole ładną białą, czystą i jasną zimę puchową niż zgniliznę i ciemnicę, to jasne. ale mnie bardzo poważnie mieli fizycznie jazda autem. a inaczej sie do prac nie dostane...więc to chyba ta właśnie różnica.
Usuńu nas dziś już wszystko kapie :-) juro będzie bezpiecznie na drogach....chyba.