sobota, 11 stycznia 2025

u nas zima, że hej. bo front szedł szedł i doszedł.

 Nie nosie przyznam. Ze wczoraj sobie  żartowałam trochę z siebie w takim poetyckim stylu... z Obłożenia sprzętami. Ale z ekspresu to nie. I z trzech odkurzaczów. I spieniacza i zmywarki. Też nie. I pralki. Oraz airwrapa. No żyć bym mogła ale co to za życie. 

Pragnę też dodać, że akceptuję osoby nie pijące kawy. Albo pijące inaczej. Tylko głowy sobie tym nie zawracam.

**

...no i taka byłam dumna, że się ustrzegłam choroby. nabytej drogą wirusową. 

A tu gila mam. 

nie, to jeszcze nie jest grypa, covid czy krztusiec...ale mnie wczoraj zmieliło. konkretnie. że ani siedzieć, ani leżeć, ani jeść, ani szkliwić, tak konkretnie to od 15ej. w sklepach owszem rytuał odbębniłam i papiery w teatrze zrobiłam ale z obrzydzeniem. i ledwo ledwo. fizycznie byłam/jestem  sponiewierana a auto w tej śnieżycy ślizgawicy prowadzić trzeba. .. było.



Szedł front. jak na wojnie, normalnie. a jak on tak szedł i się zbliżał fizycznie, tak ja proporcjonalnie miękłam. w stawach, łeb mi migrenował konkretnie, do wymiotów...widzenie miałam zaburzone. a wracać do domu trzeba było autem. jednak i w śnieżycy. 

Apokalipsa.

Częstym elementem czytanych mi przez Kosiora Filipa kryminałów, jest reakcja fizjologiczna detektywów na sprawy mocno stresogenne lub stan rozkładu trupa. miałam wczoraj podobnie. 

W domu kocyk, herbata z miodem, kanapka z pomidorkiem i cebulą. i sen. bo wszystko mnie napierdalało. od tego frontu i stresu. 

To dziś się obudzam i NIC nie widzę. 

połaciowe zafajdane śniegiem. a śnieg mokry i ciężki. I mamy masowe awarie prądu na Pomorzu po całości. i północny wiatr zafundował nam cofkę więc wybrzeże zalane, szkwał i fale odbierają plaże w Rowach, Ustce, Jarosławcu, Orzechowo znikło...

Tu jest kamera na ustecki port i widać, że się przelewa. straże pożarne w gotowości. zmyje każdego z ostrogi. Naczelnik całą noc był w gotowości bojowej. I dzień a dziś czeka go noc druga.

no i czasem trzeba być egoistą, jednak. wczoraj sobie pozałatwiał zakupy, żeby dziś się już nie ruszać ze wsi, a tu sąsiad dzwoni, żeby go zawiść na pekap, bo się baśka boi jeździć autem w taką aurę...i zawiózł, bo to dobry człowiek jest. Tylko okazało się, że bez sensu. Po pięciu godzinach szarpaniny ze zwalonymi drzewami i podstawionym pociągami sąsiad wymiękł i nigdzie nie pojechał. 


netfilksowy serial Tęsknię za tobą... nas wciągnął. 

Płatki sniegu latają w każdą stronę. Prawdziwe Lawiny zjeżdżają z dachu. Kota ubiją ale i człowieka, jak się zagapi. 

podobno to ostatni atak zdziry. no mam nadzieję. Znów dziś mnie mieli. Cały dzień przespany. 

Szwedzki miniserial kryminalny Netfilksowy "Przełom już nie czeka. Właśnie go oglądamy między spaniem. Czytaniem. Praniem. Gotowaniem.

Mruczą zgodnie pralka i zmywarka. Za oknem wyje. Wiatr lodowaty, że mi gile pod nosem dzwonią dzyń dzyń dzyń.

My na kanapie pod kocykiem. A tu akcja z kominem u sąsiada. Iskry się sypią na nasze podwórko. I trzeba chłopu pomoc pożar okiełznać. Już zapomnieliśmy jak to jest. W taką zawieje lepiej kominka nie rozpalać. Były czasy, że nasz komin jarał się kilka razy. 

Czy nadal lubicie zimę?

40 komentarzy:

  1. Nie jestem fanką zimy. Ale mnie ten front dopadł między wierszami – czuć, jak powietrze w Twoim wpisie ciężkie, wilgotne, przesiąknięte śnieżycą. Człowiek się tak plącze między obowiązkami, awariami i migrenami, że jakby go ktoś zapytał, czy w ogóle żyje, to by powiedział, że może i tak, ale na jakimś backupie. Masowe wyłączenia i u nas, zawiane koty, ślizgawice na drogach. Serial można o tym kręcić. Ale, powiem Ci, ta kanapa, mrucząca pralka i gorąca herbata, to jak taka samotna oaza na pustyni śnieżnej. Dobro wraca! Zdrówka Ci życzę, bo na to, co opisujesz, to tylko ciepły koc i spokój!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margo wczoraj z chałupy nosa nie wytknęłam i dziś będzie podobnie. Wy tam też macie wichury huragany fronty ... czyli pełen wypas.jako i my. Zimę bym lubiła gdybym sama wybierała sobie z nią spotkania 🙂 a tak to same kłopoty 🙈 i leki. Trzymaj się kochana i oby do wiosny.

      Usuń
  2. No tak, ciagle lubie zime. A po Twoim opisie, tak pieknym i momentami szalenie humorystycznym (tak odebralam) nie tylko lubie, ja kocham zime. Dobrze ze mam lato, zreszta i w zimie nie mam zimy, a gdyby zachcialo mi sie sniegu w zimie to musze w gory pojechac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso też bym lubiła gdybym po zimę w gory jeździła serio. Dopiero napisałam Margo wyżej. Gdybym sobie wakacje zimowe urządziła. Gdybym to ja za nią tesknila i do niej pojechała....ja Tobie zazdroszczę.

      Usuń
  3. I bardzo lubie kanapki z pomidorem i cebula. Lodowke moze byc pelna rarytasow a pomidor wygrywa. I musze jeszcze raz napisac ze piekny post, dobrze czyta sie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso to mamy taki samo. Ja jestem fanką pomidora z cebulą na kanapce😃
      Oraz dziękuję

      Usuń
  4. Wszedzie jakies apokalipsy, jak nie sniezyce u nas, cofki, orkany, sztormy, to znow hollywoody sie hajcuja i tam tez wiatr szkodzi, przenosi iskry, a ze sucho, to tym lepiej sie pali. Milionerzy szybko sie odbuduja, ale ci mali, normalni, ktorzy potracili wszystko? Dobrze, ze u nas troche sie uspokaja, choc oczywiscie wszystko jeszcze moze sie zdarzyc, bo zima trwa w najlepsze. A ja juz nie mam ochoty ryzykowac i jak bedzie trzeba, to odmowie pojscia do roboty i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, u Was podobnie. Kurewa kiedy to dziadostwa odpusci ???🙈🙈🙈 no i masz rację nie ma co ryzykować i się stresować. Jak nie muszę nigdzie nie wychodzę. Nawet na spacer. Dziś pewnie będzie podobnie. Wiatr przenikliwy tak cholernie. Brrrr. Ściskam.

      Usuń
  5. Zimy nie lubię, gdy ogranicza nam wyjazdy, bo na trasach szybkiego ruchu to jeszcze, ale do takiej trasy trza dojechać. Gile pojawiają się, gdy latasz tu i tam i zmieniasz temperatury otoczenia, plus wiatr i przeciągi, niestety.
    Dzieciaki bałwany lepią, ale nie wszędzie, bo śnieg za mokry!
    Przełom za długi, dwa odcinki i po sprawie by było...
    Mąż zachwycony serialem Świt Ameryki, ale brutalny bardzo, niczym Zjawa, zerkałam od czasu do czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przełom i mnie zmęczył...ale ja lubię te szwedzkie klimaty nieco przygnębiające. No tak podejrzewam że okrutny świat Ameryki, dlatego w ogóle nie ma mowy żebym zobaczyła. Yellowstone mi tez odpada z tego samego powodu. próbowałam każdą serię zacząć ale wymiekalam...

      Usuń
    2. To mnie najbardziej wkurza w zimie że plany ci rujnuje...jak temu sąsiadowi. Zaplanowal chlop wyjazd do rodziny pociągiem i nie pojechał.

      Usuń
    3. A, Ostatnie wakacje obejrzeliśmy, taki miły film na niedziele:-)
      jotka

      Usuń
  6. Nie lubię zimy, ale śnieg i owszem. Też u mnie spadł 🙂 No wolę tak niż deszcze i błoto. A jak już mrozi to niech będzie i śnieg. Dla klimatu przyrody jest tak lepiej. Człowiek musi trochę się pomęczyć 😜
    Wiatr dla mnie jest bardziej złowieszczy i oby przestali wiać.

    Tęsknię za tobą obejrzane, Przełom w trakcie, myślałam że skończę ale przełączyłam na C+ na przysięgę Ireny, a w nocy to wiadomo co… teraz mam krótką przerwę, idę po śniadanie i kawę
    Dobrej niedzieli 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pysznego sniadanka Roxy, ja pije w łóżku kawusie czytam Wiedźmina w telefonie i ogarniam bloga, po Twojemu 😃znaczy odpisuje.Tylko dopóki nie otworze kompa to nie wjadę na moje ulubione blogi. I nie poczytam.
      Tak wiem z dwojga złego...ale mnie już za dużo nerwów ta zima w kraju tutejszym kosztuje. wiesz klimat, urok owszem. Ale wszystko.to przykrywa stres nerw wywalanie kasy.
      Wybrałabym kraj bez zimy. Wiadomo.
      A ja sobie odwiedzałem od czasu do czasu. Zwłaszcza że teraz jeszcze na narcioszkach nie pojeżdżę.
      Usciskuje i baw się dobrze.

      Usuń
  7. Wirusy po prostu się wszędzie napraszają. Miłej zimy (brałabym).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię, bo u mnie lekki mróz i niewiele śniegu, głównie w lesie. Moja wyspa też zalana, woda stoi nad kanałem i plaży nie ma, a ja tu sobie słucham Swiss Jazz i leczę Teda z gluta, bo zapomniał, że tu też bywa zimno i latał w jesiennej kurtce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak to można zimować. Letki mrozik, mało sniegu. Oj to życzę Tedowi zdrowia. Mam podobnie, choć myślę że u mnie to lekka niedyspozycja przeziębieniowa, natomiast mieli mnie ciśnienie i front.

      Usuń
  9. U mnie w pracy katastrofa, wszyscy chorzy po kolei. Ja już na szczęście w Bośni:)
    Każdemu potrzebne co innego- ja mam króciutkie włosy układane ręką plus guma, więc airwrap mi niepotrzebny, kawę pije byle jaka, więc i ekspres bez sensu. Ale z kolei dużo piekę i bez dobrego robota ni hu hi. Ani żelazka 🤣
    Dbaj o się, bo szaleją choroby!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty w Bośni powiadasz a jak tam u was w Bośni? Nadal snieg czy już stopniał? I tu cie mam z tym piekarnikiem aha 😁
      I żelazkiem. Ja nie prasuje w ogóle. To jest dla mnie głupiego robota 😂
      W kuchni mam jeszcze frytownice beztłuszczową i to ona zalatwia wiele spraw. No i.jeszcxe wiadomo roboty, sokowniki. Czasem używane.
      Ja jestem ostrożna ale co ja mogę zwlaszcza w szkole.

      Usuń
    2. Śnieg, ale da się dojechać. Niespodzianka była naprawdę, teściowa aż się popłakała, a mąż wybiegł w gaciach na śnieg, bo nie wierzył :))(
      Każdemu potrzeba co innego i niech tam sobie każdy ma:)

      Usuń
    3. No to niespodzianka udana i fajnie 😃

      Usuń
  10. Zime kochamy calym sercem i dusza! Duza kropka :))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wy Echo tak się nie afirmujcie z tą miłością. Dobrze wam radzę 😛

      Usuń
    2. :)) albo ja kochamy albo gila mamy. Ta milosc jest wzajemna wiec...poddajemy (oddajemy) sie jej z namietnoscia...

      Usuń
    3. wzajemnie was ta zima rozpieszcza :-DD
      ja bym tam u was skisła z zimna. to pewne.

      Usuń
    4. My jej nie kochamy, bo właśnie gila mamy.
      albo
      że gila mamy to jej nie kochamy.

      Usuń
    5. Trafne to ostatnie twierdzenie. Podaje chusteczke.

      Usuń
  11. Nienawidzę zimy. Mieszkam w małym mieście. Odśnieżające traktorki jeżdżące po osiedlu i ubijające mokry śnieg na chodnikach. Na nim jest potem taka ślizgawka, że zęby można powybijać. A potem posypać nikomu się nie chce. Jak dobrze, że mam 300m na piechotę do pracy... Na wsi chyba bym nie wyrobiła.
    Z innej beczki. Zarezerwowaliśmy Egipt na przełom marca i kwietnia. Bo ma być ciepło... I im bardziej się wpatruję w Twoją relację, tym większe mam wrażenie, że znów jadę do tego samego hotelu. Concorde? Sal było boskie, chętnie bym wróciła, choć w TUI pojawiło się BoaVista i na nie mam chrapkę... Tylko nie wiem, czy w czerwcu dostanę urlop.
    pani z apteki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sal było boskie, ja bym pojechała na BoaVista ale juz nie w te zimę. W ogóle bym do końca życia spędzała czas w hotelach Riu. w Egipcie byliśmy w Casa Mare kilkanaście km od portu Galib. Jezdzilismy tam taxi. Na pustyni. Wasz Concorde trochę dalej.. będziecie mieć przepiękne rafy.. widze że fajny. Będziesz zadowolona. Zwłaszcza że w tych miesiacach będzie normalna temperatura. Nie 60 stopni.😱 koniecznie jedzcie do Luxoru. Polecam. Zaniedlugo wreszcie wrzuce ten post. Pozdrawiam panią z apteki.

      Usuń
    2. Być tam i nie pojechać do Luxoru to grzech :) Już planujemy :)
      Również pozdrawiam :)
      pani z apteki

      Usuń
    3. ach, z całej naszej wycieczki 40osobowej tylko my cztery pojechałyśmy, a reszta na nas patrzyła jak na kompletnie odklejone wariatki. no bo 60 stopni to wiesz. nie wiem jak to przeżyłam.
      I teraz tak, nie zdążycie zobaczyc wszystkiego, niestety jeden dzień to cholernie mało czasu, muzea otwarte od 10 do 17, bo miasto zamykają o 18.00. My tylko przejeżdzaliśmy przez Luxor i obok alei sfinksów i świątyni....nie zwiedzaliśmy jej, zwiedzaliśmy Karnak. płynęliśmy Nilem na zachodni brzeg miasta umarłych a tam kolosy Memnona, Hatszepsut i Dolina Królów.
      Obiecałam sobie, że wrócę już konkretnie do Luxoru i zobaczę wszystko dokładnie. i jeszcze raz Karnak.

      Usuń
  12. No tak... Tam w Twojej okolicy to prawie koniec świata. Ale i w stolicy mało przyjemnie i na dodatek straszą że i do nas może ta beznadzieja dojśc.
    Nie pozostaje nic innego jak jakoś się trzymać /nawet pędzla jak drabina leci/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem jest prawdziwy koniec świata. plaża w Orzechowie a raczej to z co z niej zostało kompletnie zdemolowana...
      na szczęście już nie cofa i ustka bezpieczna. oraz okoliczne wioski. no ale wieje nadal zimny wiatr. nie mam ochoty na spacer. oby się po drodze do was rozlazło po kątach i nie dotarło....
      pozdrawiam

      Usuń
  13. To ja jestem ta pijąca inaczej 😅 i jestem z tego dumna 😂
    Śnieg w zimie to ogromne zaskoczenie, nie akceptuję białego gówna zasypującego mi samochód i koniec, alleluja i do przodu!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurde blaszka, mój glut już się wyglucił i pozostawił wysuszone gardło, zapchane zatoki i szczekający kaszel! No żesz jasssssny gwint... Jestę osłabiona, czuję się kiepsko, staram się nie narzekać oraz nie marudzić. Bądź zdrowa, Teatru :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach, Dorotea mnie sie na szczęście gil nie rozwija ale samopoczucie związane z mieszaniem mas powietrza owszem mieli nadal ...jeszcze dziś widzę chojowo będzie ale idzie ku lepszemu. Zdrowia i żeby było tylko lepiej :-*

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....