wtorek, 5 sierpnia 2025

Dzień pięciu promów.

 Piątek, pierwszego sierpnia i Dzień pięciu promów... trasa przed nami niezbyt długa w kilometrach ale za to długa w godzinach. 

Przewodnik podawał 7 godzin a nam Wyszło 9 godzin. 

Wstaliśmy wcześnie bo prom mieliśmy o 9.40.

Bardzo nam sie nie chciało opuszczać tej miejscówki.. coś urokliwego nad wyraz. Normalnym kamperem byśmy nie Wjechaliśmy. Kalifornia dała radę przedzierać sie przez krzaki bez uszczerbku w lakierze.



Spieszyliśmy się. Gdyż grafik promowy był napięty. Spóźnienie na którykolwiek z 5 promów skutkowało potężną obsuwą, i cały plan dnia sie sypał. I czekaniem, czasem  ponad godzinnym, co opóźniało podróż. Oraz wkurwiające było to, że czekaliśmy godzinę, żeby płynąć 10 minut. I zdarzyło się nam raz, że po opuszczeniu promu Naczelnik darł bez przystanku ile sił w kołach. A tu taka przykrość, bo promik pokazał nam dupe... także norwegi mieli koordynację promową w poważaniu. 

Żeby mieć jasność w temacie oraz dla potomności, zawsze robię zdjęcia map, rozpisek, zbieram też fizycznie różne szpargały, bilety, lokalne przewodniki...a potem w domu to zalega latami. no więc poniżej jest dokładna mapa, która obrazuje : odległości w kilometrach umieszczono na autach I czas płynięcia podano na statkach. 

Za nami był już fragment z Bodo do Jektwiku.


Zdjęcie wiodące tego dnia, 


I zdjęcie kończące dzień na 5 promie...

Jprd  trochę skisłam


Dobrze, że w międzyczasie było tak widokowo:




Płaszczyzna widokowa ze Schodami do fjordu i możliwością zjedzenia śniadanka, co oczywiście robimy z radością. (nie wiem co to będzie po powrocie). 

I oczywiście toaleta, bo jestem fanką toalet na wypasie. Jak to jest ważne w podróży czy w ogóle poza domem. to wiadomo. 



 przejazd  na następny prom z zachwycającym pejzażem 







Zjazd z mostu prosto w następną paszczę 


A z pozycji promów widoki równie zachwycające
tak samo świetnie widokowo a nawet bywało lepiej. w każdym razie ogląd należy mieć z powietrza, lądu i wody.  to wtedy jest najlepiej dla przygody. 









nie chciało mi się sterczeć na pokładzie, więc niestety odbiło się to na jakości zdjęć robionych przez szybę, często brudną ...

Przed nami w okolicach godziny 19ej nastał wreszcie Ostatni prom a przed wjazdem na niego  Postanawiamy zjeść coś ciepłego. po tym dniu w biegu, bardzo intensywnym. Bez czasu na jedzenie. Akurat ten prom kursował bardzo często, co pół godziny. więc mogliśmy sobie na to pozwolić.

Daliśmy szansę Ginie,  żeby nas nakarmiła [zdjęcie jej knajpki portowej poniżej]
Naczelnik był ukontentowany norweskim obiadem czyli klopsikami. Natomiast ja niezbyt a nawet bardzo niezbyt, kuchnią azjatycką Giny... powyżerałam krewetki i warzywa.






Naczelnik miał upatrzoną miejscówkę na tą ostatnią zieloną noc w Norwegii. Żeby była piękna i była.







Wysoko nad fiordem z kursującym długo w noc promem...


Ujęcie z naszej niedźwiedziej gawry.

*
To przedprzedostatni post z podróży, już poprawiany na lapku w domu we środę rano z pozycji łoża boleści. Owszem jesteśmy oboje rozłożeni chorobowo. więc nie mam siły natenczas wprowadzać poprawek we wszystkich postach z podróży. Teraz przydałaby się nam odpoczynek. ale nie ma takiej opcji, gdyż wyjeżdżamy...
w każdym razie jestem zadowolona, że udało się to wszystko na bieżąco opisać, udokumentować zdjęciowo jako tako. wieczorem poskładam dwa ostatnie posty. 



12 komentarzy:

  1. Sporo osób zabraliście ze sobą w podróż. Kamper niby ,,dwójka,, ,a siedzi w nim cala wataha czytaczy i oglądaczy spoglądajac na Norwegię Waszymi oczami.
    Idę spać z tymi widokami...Dobre nocki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mnie ucieszyłaś tym zdaniem o watasze czytaczy...bardzo :-0 to jest przyjemne, że wysiłek dokumentowania pamiętniczkowania jest podjęty adekwatnie do czytających. dzięki i dzień dobry.

      Usuń
  2. Te odbicia w wodzie calkiem nierealne, malo kiedy woda jest tak spokojna, ze otrzymuje sie lustrzane odbicie. Ale moze te widoki zrekompensowaly Wam zmeczenie i ganianie za promami. A toaletom powinnas poswiecic osobny post :)))
    No a przedostatnie zdjecie to juz w ogole cut-mjut i zapewnie nie chcialo Wam sie wyjezdzac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matkajadwiga nie mogła ogarnąć tych zdjęć, w głowie jej się nie mieściło takie coś.
      toaleto poświęcę osobny post koniecznie :-)
      o tak wracać mi sie dopiero zachciało, dopiero gdy choroba sie objawiła...wtedy wyłam do własnego łóżka.

      Usuń
    2. Biednas Ty! Wracaj szybko do zdrowia!

      Usuń
    3. Oboje mamy wirucha prawdopodobnie...no żremy tablety ja juz na kaszel.muszę thiocodin bo nie daje rady spać.

      Usuń
  3. Ale pielgrzymka, a to nie można od razu jednym promem do celu?
    Pewnie nie!
    Ta woda z pierwszych zdjęć - aż niemożliwie gładka!
    Prom elegancki, ale ile można!
    Toalety mają odlotowe, jedzonko apetyczne:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety nie można. a nie korzystanie z promów wydłuży czas podróży potrójnie i uniemożliwi efektywne zwiedzanie.
      promy maja fajne lepsze w sensie zadbane duże z dobrą kuchnią, ale tez i malutkie, że tylko przewóz aut, i trasa krótka oraz nie możliwe jest dostanie się na wyspy bez promu. nie ma mostu ani tunelu pod wodą.
      kocham ich toalety.

      Usuń
  4. Niesamowicie pięknie te widoki...
    Jedzonko też apetycznie wygląda...
    Zazdraszczam :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam że i pięknie i smacznie. Na ogół.

      Usuń
  5. Trzymajcie się i nie dajcie się chorobom!

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....