Trzydzieści aut powalonych wyeliminowanych dachujących, wbitych w barierki i na lawetach. Jazda do nocy. Po lodowisku między Toruniem a łodzią.
Sama przyjemność. Już myślałam, że nie dojedziemy. Serio. Nic tak nie działa na wyobraźnię, jak takie widoki na krótkim zaledwie 5km odcinku. Dramat w jednym akcie zamknięty.
Potem oblazła nas trójka dzieci nadpobudliwych W pustych ścianach domu za miliony. Czyli bodźce, bodźce i jeszcze raz bodźce dzwiękowe. Mała kanapa. Do spania. Dom wielki i akustyczny, Zero prywatności. Nikt nie zamyka drzwi. Nawet gdy są. ..
Nie ma jak to święta u rodziny ukochanego czyli w obcym domu.
(Mamooo ja. Chcę do własnego domu. A już na pewno do hotelu.)
Ale nade wszytko chce kawy. Czekam do ósmej. Kawa smakuje bardzo dobrze. Humor mi się naprawia. Odsłaniam rolety. W nocy trochę śniegu popadało. Słońca brak. Ech Pieprzone południe. Kiedy tylko przekraczamy magiczną granice Katowice, Dąbrowa Górnicza zaczyna się zepsute powietrze.
No stężenie smrodu dla mieszkaninca Pomorza nie do wytrzymania. I te magiczne nazwy Tychy Pszczyna Goczałkowice...
I gdzie spluniesz tam Chałupa, i każdy musi mieć chałupę, dom na domu, i prestiż tu chyba jest blisko z powierzchnią tej chałupy związany.
Dziś plany zwiedzania uzależnione od aury. A w tych planach Szyndzielnia i widoki na góry.
No I knajpy i fafarara Zwiedzanie Bielskabiałej.
Podobno ładne miasto. No to zobaczymy. Na razie kawa sie robi książka się czyta...blogi się czytają łajfaj nie dociera. Do tej czesci domu. To nie mogę nic zobaczyć w tablecie. Mogli w zasadzie całą działkę domkiem zabudować to nie tylko rowerem ale i motorem po domu mogliby jeździć. A mają harleya. No mimo braku sympatii do motorów muszę przyznać, że harley robi wrażenie. Podobnie jak dom, duży i wygodny.
Wczoraj mnie niejaką pomoczką czy moczką wykończyli. Ja piernika uwielbiam oraz susz wszelaki i migdały i orzechy więc...zaszalałam. i do tego makówki. O ludzieee co za ludzie okropni, natychmiast poszłam spać obżarta. Do nieprzytomności.
Dwa kieliszki dobrego czerwonego wina z winnic znajomych. Włoskich. I deska serów z czarną porzeczką 😲Dopełniły obrazu destrukcji świątecznej.
MNIAM
Oby częściej taka destrukcja. Wyroby na bazie czarnej porzeczki, to jest luksus podobnie, jak powidła śliwkowe z orzechami. Zostaniemy obdarowani tymi słoikami z czarną porzeczką i pomoczką i ...no ja powidłami się nie dzielę, bo odnoszę wrażenie, że nikt nie potrafi docenić.
×
Skończyłam AMOK. Janiszewskiej w święta i sie poryczałam. Bruno pagibnął, kontynuacji nie będzie. Sorry za spojler. Ups.
Kawa sie skończyła humor się znów zważył. Budzę Naczelnika. Czekam na następną. Czytam i zaraz zadbam o twarz czyli dobra maseczka srana.
Zdjęcia bendom jutro albo jeszcze dziś.
Powoli się wyluzowuje. .. mam wolne, wakacje, jestem obsługiwana . No czego chcieć więcej. Kobieto. To jest i będzie fajny czas.
Ps
Zważywszy na komentarz anonima chyba muszę zrobić ps, dla niezoriętowanych. Oraz kołtuna polskiego 🙈 ktory nie rozumie czym jest kołtun. Otóż Piszę z przmróżeniem oka używajac określeń nieadekwatnych. No, powinnam dla właściwego odbioru aby nie bylweraować maluczkich, stosować cudzysłów permanentny. A wiec tekst jest wyolbrzymiony i w cudzysłowiu.
Oddychaj anonimie. Oddychaj.
Nie pisze brzydko obcy anonimie, troche luzuuu w tyłku. Lubie ich dzieci ale na krotko bo to jednak dzieci. I są glosne. A spac lubie najbardziej we wlasnym łózku. Wiadomo. Natomiast ilosc chalup tu jest przytlaczajaca.
OdpowiedzUsuńEwidentnie się starzejesz 😜
OdpowiedzUsuńLudzie się liczą i czas z nimi, a nie tam drobne (nie)wygody, a jak do tego żarełko smaczne to tym bardziej da się przeżyć, święta, czas w obcym domu.
Ale przypomniało mi się, że syn z synowa i jej matka mojej przyjaciółki wzięli hotel, przyjeżdżając na święta. Nie musieli, mieszkanie u matki syna duże, więc każdy miałby swój pokój. To nie były udane święta…
No pewnie.ostatnio szybko sie męczę. Nie poradzę.
UsuńWiesz u mojej rodziny czuje sie dobrze ale tez bez czasowej przesady. Ja nie czuje sie dobrze nigdzie ... na dłużej. Taka uroda.
Srac na anonimy, jesli nie maja odwagi, zeby sie podpisac chocby nickiem, za to nie brak im animuszu, zeby nauragac.
OdpowiedzUsuńKiedy uslyszalam o tej gololedzi, a kilkoro znajomych z Polski wlasnie szykowalo sie do wracania ze swiatecznych rodzinnych wizyt i odkrylo, ze wlasciwie jechac nie mozna i nie powinno sie, tak pomyslalam o Was, gdzie juz jestescie i czy bezpieczni. No to ufff... bo moglo byc roznie, z gololedzia nie ma zartow.
Było ciezko na prawdę nawet bardzo cieżko ... momwntami. I to mi zważylo nastroj.
UsuńAle daliśmy radę a zaraz jeszcze dalej na poludnie...
Może być różniea pewnie ze sie zawsze jakas anonimowa nabzdyczona znajdzie zeby frustracje wyładować.