poniedziałek, 4 listopada 2024

bałagan.




 Zasuszone czosnki pozostają nadal piękne w strukturze. trzy zasuszone gatunki wzięłam do ręki, gdy sprejowałam rower i pokryłam farbą czerwoną, fioletową i różową. Teraz pięknie łapią poranne światło na stole w kominkowym. szukam miejsca na skrzynię tylko z czosnkami. i cebulami tulipanów. poza tym przyglądam się, gdzie wkopać różę. 

*
papiery powoli znikają z podłogi. karpy zasypane suchym torfem w oborze czekają na zimne dni. w kotłowni pierwszej. gdzie stary piec na wszystko czeka na rozmontowanie i wywiezienie na złom. prosta sprawa ale pan musi przyjechać, żeby go bezpiecznie odłączyć od systemu. nieco bardziej skomplikowana jest sprawa kotłowni drugiej, gdzie na rozmontowanie czeka cały system ogrzewania olejem opałowym. bardziej nowoczesny. sprawny zapewne. i nikomu do niczego niepotrzebny, jak się okazało. duży baniak z litrami niezużytego oleju i wtopioną sporą kasą. piec. i skomplikowany system rurek, wzmacniaczy. kabli. nie dość, że nie sprzedamy, to jeszcze zapłacimy sporo za demontarz. 
Ta kotłownia jest wyremontowana, otynkowana, pomalowana, wyłożona kafelkami i ma specjalne metalowe drzwi. Miejsce idealne na przetwory, słoiki, cebule w papierowych torebkach. skrzynki jabłek zimowych, kopcowane marchewki. worek ziemniaków ze wsi... 
[sprawdziłam minionej zimy, że największe mrozy nie zmogą przetworów, za metalowymi drzwiami]
ale zanim poniesiemy koszty decyzji o odzyskaniu pomieszczenia w calach gospodarczych, musimy je przetestować celowo jeszcze raz. Na razie wstawiliśmy regał drewniany na skrzynki z jabłkami, słoiki, które się już nie mieszczą w rybnym kredensie. 
Teraz otwarłam jego podwoje i robię porządki. Naczelnik wynosi na regał słoiki, przetwory. gliniane gary do kiszenia. stołki drewniane. 
Jak widać literalnie, dom jest w stanie rozgrzebanym. po całości. to chujowa robota, której efekty są na ogół niewidzialne. ale konieczna. i nigdy nie ma na nią czasu.
Jakie to szczęście, że są audiobuki, książki pochłaniam wisząc w tym porządkowaniu. 

**
finisz w USA podbija emocje.
ja wiem jedno, żeby z tego "łeb w łeb" jednak Kamala wyszła na prowadzenie. 
Wiem o prognozach i zaklinam rzeczywistość, oby się nie sprawdziły. bo inne prognozy mówiące, że gdy wygra ten i ten, to będzie tak i tak, zawsze się sprawdzają. i jest chujowo. 

Boję się wariatów, głupców i populistów. Boję się przemocowców i wilków poprzebieranych za owce, Boję się rozwiązań siłowych i ludzi, którzy łamią prawo i Konstytucję. bo to jest złe. nawet jeśli sytuacja tego wymaga, jest patowa, mogę zrozumieć. Ale prawa i praw Konstytucji nikomu łamać nie wolno. 
trump nie tylko złamał prawo...ale dokonał zamachu na Demokrację.
I całą swoją postawą przeczy podwalinie państwa:  E pluribus unum, z łac. „Z wielu, jeden” (lub „jeden z wielu”) – tradycyjne, trzynastoliterowe motto USA, znajdujące się na Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych .
Tradycyjnie rozumiane znaczenie mówi, że z wielu stanów (kolonii) wyrósł jeden naród. Jednak w ostatnich latach sugeruje się, że jakoby z wielu plemion, ras, religii, języków oraz przodków wyrosło jedno plemię i jeden naród – jak w tyglu.


**
czytam Hygge. Lubię. 
i tu fragment o tym, że mieszkanie, dom, przestrzeń w której żyjemy, w brew niektórym domorosłym filozofom, nie musi być sterylna, a przedmioty tylko użytkowe. bo są przedmioty piękne i sztuka. tylko do podziwiania, do pasienia oczu, do poprawiania nastroju...
"Gdybym miała określić charakter tego miejsca, powiedziałabym, że jest to mikstura intencjonalności i przypadkowości. Przez długi czas uważałam, że przedmioty powinny być przede wszystkim praktyczne, że coś musi spełniać swoją funkcję, a estetyka to drugorzędna sprawa. Ostatnio trochę się to zmienia, zaczynam uczyć się czerpać przyjemność z tego, że coś jest tylko po to, żeby dodawało przestrzeni charakteru. Pozwalam sobie na intencjonalne ingerowanie w przestrzeń, dorzucenie czegoś, co mogłoby wydawać się zbędne, jak na przykład lampeczka czy fajny dywan. Przyjemność, zabawa, ryzyko w projektowaniu, urządzaniu wnętrz. Musiałam się tego nauczyć. Mam wrażenie, że tak, jak zmieniło się podejście moje i Hani do produktów, które sprzedajemy, tak jest i z tym, co mnie otacza. Kiedyś wszystko musiało być bardziej minimalistyczne, zachowawcze. Dziś się tak nie spinam. Jakiś czas temu kupiłam intensywnie zielony fotel, nad którym zastanawiałam się pół roku. W końcu zrozumiałam, że nie mogę tego traktować śmiertelnie poważnie. To tylko przedmiot."




15 komentarzy:

  1. Teatralna, jak to jest, ze kiedy trumpy lamia konstytucje, to jest niewybaczalne i w ogole aj-waj, ale kiedy konstytucja jest deptana przez zielonych socjalistow poprzez proby delegalizacji opozycji, poprzez wprowadzanie ostrej cenzury, zatajanie przed obywatelami niewygodnych faktow czy poprzez zamkniecie pisma opozycyjnego (a w konstytucji stoi jak wol wolnosc slowa!) za rzeczowa krytyke partii rzadzacych, to nikt nie zalamuje rak, bo dobrze im tak tym populistom. Wybranym nawiasem mowiac DEMOKRATYCZNIE.
    To czym Wy teraz bedziecie grzali chalupe, kiedy oba piece ida pod mlotek?
    Te czosnki wygladaja zajefajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Aniu, to nie tak. Ja napisałam że nie ma mojej zgody na łamanie konstytucji przez kogokolwiek !!
      Przez Tuska też. Nawet kiedy rozumiem, że jest patowa sytuacja.
      Sparawami niemieckimi się aż tak nie orientuje, napisałam u ciebie zupełnie szczerze. Jest to bardzo niedobry kierunek. Nie podoba mi się. Za każda strona to robi.
      Mamy grzanie panelami słonecznymi. A system olejowy to był dramat. No i ten smieciuch też. Mamy też kominek w razie co.
      Tak czosnki są piekne i zasuszone też.

      Usuń
    2. I wystarcza panele na ogrzanie calego duzego domu? Ja bardziej myslalam, ze one sa do generowania prundu, zeby swiatlo bylo za darmo.

      Usuń
    3. to znaczy fotowoltaika, się nie wyraziłam jasno, przepraszam. a dom nie duży 120m, zwarty, wyremontowany. Owszem grzejemy tym prundem, latem wszystko za darmo w słońcu. i przede wszystkim magazynujemy go. w tym roku słoneczne lato, słońce we wrześniu, paźdźerniku to w magazynie sporo prundu, ale bandyckie warunki państwowe, ktore namzasewowały pisdzielce nadal obowiązuja.... wystarczy może do końca listopada, grudnia...potem już właczymy grzanie, gdy świeci słońce, to grzanie zjada cały prund panelowy a rachunki wiadomo zrobia sie wysokie.

      Usuń
    4. Niedopsze, powinno wystarczac na cala zime. Moze za wczesnie pozbywacie sie pieca? Moze trzeba bylo go zostawic jakos wyjscie awaryjne. Czasy sa niespokojne, nie wiadomo, co nas czeka.

      Usuń
    5. Ania, my nie mamy wyjścia sie okazało, że fotowoltaika nie współgra z tymi systemami, ani z piecem na wszystko, ani z olejowym. W razie co zostawiamy sobie kominek z nawiewem. i drewno jest w drewutni. choć powinnismy jeszcze zakupić. i zrobimy to.
      Za to zdecydowanie powinniśmy powiększyć ilość paneli. ale tu potrzebny jest dach obory a dach trzeba najpierw zrobic...i tak kurwa w nieskończoność. fotowoltaike mielismy w dobrych pieniądzach, bo były duże dopłaty z gminy. teraz już jest nasza. spłaciłam ją.

      Usuń
  2. Coś podobnego, to czosnki! Przepiękne!
    W przestrzeni domowej dobrze ma się czuć przede wszystkim domownik, ja wolę małe zageszczenie przedmiotow i intensywne kolory, wielu moich gości to męczy, no trudno:)
    Kibicuje Kamali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja też bym chciała chałupę nieco odciążyć. I też bym wolała rozproszyć te przedmioty na większej powierzchni...chyba się musimy przeprowadzic🙈

      Usuń
  3. To tylko przedmiot - świetne podsumowanie. Trump ciśnie, bo długi bankowe jego firm za nierozliczone inwestycje rosną każdego dnia, to być albo nie być. Ekonomia jest bezlitosna.

    https://wiadomosci.onet.pl/swiat/donald-trump-ma-prawie-2-mld-dol-dlugu/tkf6vyk

    ale polonusy będą głosować, bo zlikwidował wizy, populiści dają cukierka, a wyciągają coś, co jest poza zasięgiem wzroku, tak jak PiS z tym całym rozdawnictwem, uchodzi im na sucho każdy przekręt i tak to działa.

    czosnki cudne i fajne miejsce na przetwory i warzywa, masz co robić, tylko się nie forsuj. 

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach ręce opadajo.
      pilnuję się, żeby sie nie forsować. powoli i nie dziwgam. o takim miejscu marzyłam zawsze. jak już wiemy ze obie kotłownie mus zlikwidować, bo systemy się nie łączą. to czas już zacząc wykorzystywać te pomieszczenia, w końcu za oborę płace dwa razy tyle podatku co za domu.

      Usuń
  4. Zawsze marzyła mi się taka spiżarnia, widziałam u ciotki na wsi!
    A dlaczego ten piec niepotrzebny? penie słonko wam świeci?
    Sterylne wnętrza, to w hotelach, dom musi pachnieć szarlotką, obiadem, dawać obraz jego mieszkańców.
    Miałam kiedyś koleżankę, u której się nie gotowało, a frędzle dywanu wyczesane grzebieniem były...zimno i bezdusznie.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojesooo u MJ tak bywało :-DD
      i jeszcze pilot w plastikowej otulinie.
      z tym gotowaniem to jest u mnie tak, że musi być wyciąg i ciągnąc zapachy jak cholera, bo ja nie znosze zapachu obiadów, niestety. szralotka owszem i każde ciasto i na słodko ale ryby :-((

      Usuń
  5. Mam w wazonie czosnek z makówkami. Uwielbiam.
    I nie pomyślałabym, że czosnek można posprejować. Super pomysł.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....