niedziela, 29 maja 2016

1-024.bardzo osobisty o wyborach.

siedzimy i rozmawiamy o podróżach
w ogrodzie u sąsiadów, w letni wieczór, pijemy wino, które przywieźli z Hiszpanii.
Sąsiad, wyznawca norweskich mórz, fiordów i ryb,  hołduje nieskalanej przyrodzie
w skandynawskim wydaniu. i On rzecze tak:
-Najpiękniejszym miejscem, które do tej pory widziałem, są Wyspy Kanaryjskie.
Ja wiem, że na kanarach nie ma robali, są przyjaźni ludzie, dużo wina, jest słońce, ocean(choć za nim  nie przepadam, po Portugalii))))
Ona dodaje, że jest bardzo czysto, że można posiłki spożywać z ulicy.
Nie widziałam tego raju, myślę i żałuję i zaczynam się zastanawiać nad słowami Naczelnika.
Nie szkoda Ci tyle kasy wywalać na ten remont, zapytał znienacka.
Ależ oczywiście, że NIE /to oszczędności mojego życia, mojego zapierdolu, moich odszkodowań powypadkowych, moich nagród teatralnych.../ chce wreszcie skończyć tę chałupę w takim zakresie,
żeby była wygodna i żeby się jej nie wstydzić... a z drugiej strony pomyślałam o dużo mniejszych kosztach związanych z wyposażeniem, kaflami, umywalkami etcetera, na tym możemy nieco oszczędzić ale i tak tylko po to, żeby zrobić jak najwięcej i nigdy przenigdy do tego nie wracać już.
Tak, ja wiem, że moglibyśmy kupić dwa fajne auta i pojechać na Kanary...ale w kwestii domu jestem nieprzejednana, mieszkam tu i każdego dnia męczy mnie ten widok, nie przyzwyczaiłam się i nie przyzwyczaję do prowizorki
 i tymczasowości.
Mogliśmy mieszkać w kamienicy, mieć piękne mieszkanie odremontowane na błysk i jeździć po świecie i bujać się znośnymi furami na co dzień. Trzeba było nie kupować ruiny na wsi.
Dokonaliśmy wyboru, który nas za sobą pociągnął i  zdeterminował nasze życie.
Inna sprawa, że byliśmy jak dzieci we mgle, jak poszukiwacze skarbów z dzieciństwa,
 ja tęskniłam za wsią mojej babci Zofii, a Naczelnik za domem dziadków zapewne.
I dlatego nienawidzę tych cebulaków buddystów OSZUSTÓW, że nas wykorzystali
i naciągnęli przy kupnie domu. Całe wkurwienie na remonty i różne braki, uświadomione zbyt późno, przelałam na nich i dobrze, trzeba mówić głośno o gnojach i oszustach, którzy mają kupę dzieci i te filozofię oszukańczą podają dalej. I jeszcze dostają na 4 dzieci dwa tysiące?? kurwa.
Z drugiej strony mamy kawałek naszej ziemi, naszego kwiatka, górka i pomidora i nasze zwierzęta
szczęśliwsze tu po stokroć. mamy sąsiadów ludzi prawdziwych. mamy wakacje przez cały rok...
A wczoraj siedzimy w kamienicy u przyjaciół,
rozmawiamy o sztuce, o życiu, pijemy wino i ten cykl rozmów o wyborach nie ma końca.

11 komentarzy:

  1. Ja jednak za wygodna jestem (i za stara) na remonty, a zbyt biedna, zeby kupic cos pod klucz, wiec sie bujam w bloku. I dobrze, bo moglabym byc np. bezdomna. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantera mnie się już też nie chce ...mam dość remontów,
      remontuje mój teatr od 18 lat, remontowałam wszystkie moje mieszkania i tą chałupę od 7 lat... w zasadzie powinnam być specjalistą od remontów ;-)
      a tymczasem chce mieć spokój i wolne wakacje i nienawidzę sprzątać !!!

      Usuń
  2. W Irlandii sprawa rozstrzyga się sama- jeżeli chcesz mieć zwierzęta to musisz myśleć o domu, bo w 99% mieszkań nie wolno ich trzymać i nie ważne czy wynajmowane czy własnościowe. A jak już wynajmiesz dom to okazuje się, ze lepiej kupic, bo taniej niż wynająć. I jak już kupisz to remontujesz, remontujesz, remontujesz i końca nie widać. Chyba, ze w grę wchodzi opcja, o której pisze Pantera czyli "coś pod klucz", ale dla mnie ta ewentualność chyba zawsze będzie obca :) Za tydzień mam malowanie, podłogi błagają o wymianę- mam sosnę i dużego psa, który rysuje, nie sprawdziła się, niestety... Welcome to the club :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. )))) Diable nie słyszałaś o takich psach ??

      Amber - z tymi zwierzętami w blokach to lekkie przegięcie ale ...
      o sośnie coś wiem i dlatego u nas schody jesionowe, które i tak nie do końca są twarde ale na droższe nie chcemy wywalać kasy, podłóg drewnianych nie robimy niestety będą panele (((( ale za to wyglądające jak stare zryrane dechy ))
      no witam w klubie ze starą chałupą, gdzie końca nie widać ...

      Usuń
  3. Owszem fajnie pojechac na Kanary, ale tez fajnie po robocie móc usiasc sobie we wlasnym ogródku czy na wlasnej werandzie, w zieleni i ciszy, zjesc se jablko z wlasnego drzewa i miec wszystko w zadku. A nie sluchac muzyki sasiada z dolu, dziecka sasiadki z góry, samochodów przejezdzajacych pod oknem itp. Ja osobiscie mam tego z roku na rok coraz bardziej dosc. Tego miasta i cywilizacji dziko pleniacej sie pod oknami.
    No. Takze ten, wiesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem... uciekłam od tego ))) Dziękuję Ci Diablico ))) bo ja jestem konsekwentna w kwestii remontu, choć mi żal dupsko ściska z powodu kasy ale po całości mam wątpliwości jednak, bo ...na wsi bywa ciężko, zwłaszcza zimą, bo na opał idą takie pieniądze, że za każdym razem mnie w dołku ściska, bo zima zaskoczy drogowców.. ;) od wiosny do jesieni jest super choć robota w ogrodzie ale przyjemna)))

      Usuń
    2. Ponoć ci wsiowi, dłużej żyją, bo powietrze zdrowsze maja i czas na relaks znajdują w objęcach natury. tego, droga koleżanko się trzymajmy. A remont... pfi... wkrótce będzie po i tylko we wspomnieniach zostanie.

      Usuń
  4. O widzisz, a ja przeszłam niedawno na etap - już nic nie remontujemy, jeszcze parę lat i się stąd wyniesiemy bo na starość na pewno nie będzie nas stać na zimowe utrzymanie domu.
    Ale na razie dobrze jest jeść czereśnie prosto z drzewa i rozkładać gościom koce na trawniku, mieć "własne" sikorki i kosy.
    Dla nas na wyjazd jest za późno, młodszym stanowczo i zdecydowanie odradzam kupowanie zrujnowanych domów.

    OdpowiedzUsuń
  5. dialogi o życiu przy winie to najlepsze co może nas spotykać. to takie antidotum na cebulaków, rudery - skarbonki bez dna, 500+ i inne absurdy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tu tez dotarlam i czytam, czytam, jak o sobie;) choc nie jestem milosniczka teatru, to cala reszte mamy wspolna:) Czeka mnie przekopanie sie wstecz przez twojego bloga;) w wolnym czasie:)

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....