poniedziałek, 19 września 2016

1086. na bilogii siedzę.

poniedziałek, po powrocie z festiwalu

Ania jesteś w domu?
Niestety nie
Na biologii siedze
 
i mnie ta konwersacja fejsbukowa rozbawiła do łez dziś srana
(poza tym, że wkleiwszy ją nie mogę normalnie pisać. dziwne.)
Wracamy wczoraj z festiwalu w godzinach wieczornych, po uprzednich pertraktacjach, bo dziewczęta chcą zostać do końca,  znaczy do 22.00
Mówię im, że będziemy bardzo późno, a My do pracy, a One do szkoły muszą.
Na to słyszę odpowiedź Ani, że ugada mamę i do budy nie pójdzie...

no i jak widać nie poszła
a cha cha ha ha ha
Czasami słabo ze znajomością rodzicieli własnych.
 
 
 
 

8 komentarzy:

  1. Boszsz, mnie by matka pierwej zabila na smierc, zanim by mi pozwolila nie pojsc do szkoly. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dlatego uciekałam ze szkoły...a potem śmiertelnie bałam się wywiadówki ;)

      t.

      Usuń
  2. A mnie pozwalała zostać. Może dlatego, że wiedziała, że jak nie pozwoli to i tak nie pójdę, ale nie będzie wiedziała dokąd poszłam ;-))). Faktem jest, że rzadko pytałam czy mogę nie iść do budy. Wolałam bez pytania ... ale od drugiego semestru III klasy już zmądrzałam ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja im sama tez tłumaczę, że mamy trochę tych festiwali i żeby nie marnowały niechodzenia na darmo.. a rodzice sensowni, bo jest przyjemność i jest konsekwencja ))

      t.

      Usuń
  3. Pozwalam nie iść do szkoły, jeśli córkom się bardzo nie chce. Wtedy też nie muszę rano wstawać, więc korzyść podwójna ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i słusznie )) grunt to mieć z tego korzyść..

      t.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....