sprawozdanie. jak zwykle optymistyczne he he

Zwlekłam się w środku nocy i przeszukiwałam szuflady i skrzynki,
nie znalazłam żadnych tabletek a tymczasem cieknie mi z nosa i łeb mnie boli i łamie mnie w kościach i ... znów jestem przeziębiona. kicham, a gil smętnie dynda mi u nosa.
Jak nic jakaś menda zapodała mi wirucha. w szkole.
Drugim powodem złego samopoczucia jest przejedzenie. wczoraj dobyła się wigilia firmowa.
Pierwszy raz w knajpie i to regionalnej.
Pierwszy raz jarska i pierwszy raz się najadłam na tej imprezie.
Ryby, pierogi, barszczyki, a na koniec dopchnięcie szarlotką na ciepło z lodami.
ech w przerwach między niespaniem, śniły mi się smoki i diabły.

W sobotę porzuciłam 5 kartonów moich ciuchów, szmat w teatrze.
a dwa duże wyładowane po brzegi szmatami i rekwizytami teatralnymi porzuciliśmy
pod śmietnikiem.
nie mam litości.
Święta kojarzą mi się z pięknym oczekiwaniem i następnie odpoczynkiem nieco dłuższym.
(może dlatego, że całe życie jestem w szkole). Tymczasem już od wtorku po świętach
 czeka mnie  zapieprz, kucie ścian, porządki i jedno pożegnanie oraz ustawianie półkolonii.
i pewnie wydawanie ostatnich pieniędzy..a wszystko w teatrze.
Tak więc raczej nie odsapnę.

I co jeszcze? ano cofnięcie w czasie, jeszcze. nie z powodu misiów, zapachów choinek i światełek
bynajmniej, ale z powodu oświaty. na czele z lekturami szkolnymi.
No to teraz dzieci nie będą czytały fcale. a fcale. poziom opadł, żeby nie powiedzieć zapadł się pod ziemię. tymczasem ministra kłamie w żywe oczy.
w słupsku większość nauczycieli gimnazjów zdaje się pójdzie na bruk. zamknął wszystkie gimnazja, bo podstawówki wciągną dzieci nosem.
Nauczyciele zostaną bez pracy, bez odpraw. w związku z reformą. lepiej być górnikiem.
Ministra z rozdziawioną gębą, ekh przebój sezonu, te okrągłe słowa,
 w przeciwieństwie do poprzedniej, która z kolei gemby nie otwierała w trakcie mówienia,
tylko czekam, aż jej tej obecnej w czasie pierdolenia głupot. które pierdoli,
oj pierdoli jak otłuczona, potłuczona. otóż, aż jej wpadnie stado much obsranych.
Wszak wiadomo, do czego ciągną muchy.