Jak tak już człowiek usiądzie w fotelu z kubkiem kawy,
albo obudzi się i w łóżku w świetle dnia, słońca ale i krążących płatków śniegu(???)
i patrzy sobie na w miarę ogarniętą chałupę, jakby jaśniejszą i zamierza odpoczywać,
czytać, oglądać netfix ,w piżamie dzień spędzić, ewentualnie pranie wykonać,
I NAGLE przypomina sobie o...baranie na kółkach (!!!)
zrywa się z fotela/łóżka i szuka, szuka, szuuuka, szukaaaa
i zlokalizować nie może, to cały świąteczny nastrój nieco pryska.
[Poza tym kilku rzeczy tak właśnie nie mogę po remoncie] I zamiast odpoczywać,
grzać się w ogniu domowym, gdyż zaledwie 3 stopnie na plucie a w nocy zapowiadają spadek poniżej zera, człowiek przewala chałupę, otwiera kartony nierozpakowane i chciał nie chciał,
robi rozpierduchę/chaos w samym środku względnego świątecznego porządku.
I tako,
nie spocznę dopóki barana nie znajdę...
a jak już tak, to odkurzę, wymyję jeszcze drzwi tarasowe, wkopiemy lilie,
co tak mają kolejny tydzień leżeć w wiadrze i puszczać się wyblakle i zwiędle.
i może się jeszcze uda zdjęcia jakieś zrobić ale nie obiecuję.
ps
Jak to dobrze, że w teatrze w tym roku remont, jest szansa na znalezienie moich zaginionych rzeczy...
A duzy byl ten baran? Bo od tego zalezy, czy znajdziesz go jeszcze na te swieta, czy moze dopiero przy okazji nastepnego remontu. :)))
OdpowiedzUsuńmały drewniany baranek na kółkach...chyba na nastepne obskoczy albo latem jak będe układac od nowa ten cały kiermasz...widze go dokładnie ale w przed remontem, niestety. nie ma wgo w miejscu w którym go widzę...juz coraz gorzej ze mną tyle tych przeprowadzek... książek tez namierzyc powoli nie umiem
UsuńNo i co jest? Czy poszedl (a raczej pojechal, na tych kólkach) sie paść?
OdpowiedzUsuńjesoooo no nie ma i juz nie mam pomysłu gdzie może być... buuu
Usuń