No kochane jesteście dziewczyny. tyle słów wsparcia (chachahahaha),
[tylko przypominam, że Naczelnik czyta]]]].
No współczuję tym, którzy teraz mają ferie i chcą jeździć na nartach, właśnie obserwuję przez kamerkę wyciąg na Kozińcu w Czarna Góra. Tragedia. Pusty stok, puste krzesełka. ..
Co za pusty, smutny widok.
Za to u nas słońce i zero wiatru. Nareszcie.
Byłam na kijach skoro świt. Przeskok niesamowity, bo o 7 już jasno. JASNO. Wschód słońca zobaczyłam.
Zupełnie inny nastrój i inna chęć do życia, niż na przykład wczoraj. Wczoraj dopadła mnie całodobowa deprecha. Nic nie zrobiłam. Dzień przespany był. Przeleżany i przeserialowany.
Teraz będę robiła co mogę, żeby nie spieprzyć tego pięknego pogodowo dnia. Zapowiada się w miarę beztroski i nawet przyjemny. Czekam na DHL od środy i się doczekałam.
Dobrze mieć taki poniedziałek. Niespieszny.
Ach i jeszcze w Medicine kolekcja ze sztuką na koszulkach mnie zachwyca a nie powinna, nie powinna...
Trzymta się zdrowo i psychicznie też.
Ps
Wczoraj Naczelnik ostentacyjnie zasłonił okna w kominkowym w ciągu dnia, wychodzące na ulicę od której to strony nieuchronnie nadciągał ksiądz po kolędzie. a w kościole z flagami straży pożarnej dzielnie stoi fafnaście godzin.
Ja czekam na przesyłkę z Polskio już 4 tygodnie, tragedia tak czekać... Kopertowanie :) hehe. Zostawiłam wyraz wsparcia dla Was pod poprzednią notką :P
OdpowiedzUsuńmyślisz, ze to miłość ;-)
Usuńz mojej strony z pewnością, bo przecież męcze się na tych nartach dla niego własnie....
a i Naczelnik zapewne z miłości mnie ciśnie z tymi nartami, bo chce jeździć ze mną a nie sam albo ze znajomymi.
Z przewoźników i sklepów w ktorych kupuję internetowo jestem zadowolona. raczej w czasie i o czasie.
ale do Medicine poszłam osobiście i sie okazało, ze koszulki zamówiłabym internetowo duuuzo za duże ... nie wszystkie były, co prawda ale można zamówić.
Moja przesylka dzisiaj doszła, i kapcie dla Zosi, ale taaaaak długo szły, że są na dwa tygodnie maks. Kocha, kocha i mam podobnie z Paddym. On chce ze mną a nie ze znajomymi, więc dygam, hehe.
UsuńW czasach kiedy pracowalam robilam sobie takie "leniwe poniedzialki", kiedy zywcem nie wychodzilam z lozka i nawet kawe zamawialam z dostawa do domu:)) bardzo lubilam te poniedzialki. Teraz moge miec takich leniwych dni wiecej, ale to juz nie to samo.
OdpowiedzUsuńNaczelnik zyskuje w moich oczach z kazda notka, tym razem za te zasloniete okna.
No dobra, pisze to pod publike, bo skoro czyta to sie boje, ze moze mnie znielubic i namowic Cie na wyrzucenie mnie.
O tak! Brawo Naczelnik oraz Naczelnik na prezydenta, zeby konkordat wymowil ze skutkiem natychmiastowym. :)
Usuń)))))))) Star ))))))))
Usuńjak pójdę na emeryturę, to cały tydzień będzie SOBOTĄ !!!!
Pantera popieram!!!
Mam teraz ferie. Nie współczuj mi ;-)! Zjechałam pół Europy, połaziłam po pięknych uliczkach maleńkich miasteczek, pooglądałam setki sklepików z drewnianymi i ceramicznymi przedmiotami oraz lumpeksów z ceramiką i jestem szczęśliwa! I bardzo się cieszę, że nawet przez sekundę nie widziałam śniegu.
OdpowiedzUsuńMąż mnie straszy, że ma coś spaść pod koniec tygodnia, ale nie przyjmuję takich proroctw do wiadomości.
Narty lubiłabym, gdyby nie to cholerne zimno w stopy i nos. I też zawsze miałam problem z butami. Nigdy nie były wygodne. Żadne. Nowe, pożyczone, polecane, drogie, tanie - żadne. Od kilkunastu lat nie jeżdżę, bo wychowałam dwie córki na zimowo hibernujące. Jako ich mamusia. Zimą najchętniej siedziałabym po drugiej stronie Równika. Może być nawet w górach ;-)
i to jest to o czym myslę intensywnie, ze w przyszłym roku pojedziemy sobie na druga strone Równika ))))podczas ferii zimowych. no i jak zwykle rozumiesz kwestie z butami !! normalnie bliźniak.
UsuńSłabość mam. Do Medicine. A lazy poniedziałek to marzenie. Od poniedziałku mam ferie i dlatego spędzę go... w pracy😂
OdpowiedzUsuńzwariowałaś?!
Usuńale i ja mam tylko jeden tydzień wolnego. I to od kilku lat zaledwie, bo wcześniej tyrałam dwa tygodnie w teatrze...a od 3 lat dopiero wyjeżdżamy. Nie będę się więc tu wymadrzac, niemniej widze u siebie progres!!
Nie, nie Teatru, to nie tak, jak myślisz. O swój komfort dbam już od kilku lat. Kiedyś dawałam im do dyspozycji jeden tydzień. Robił się z tego koncert życzeń 'ja sobie przyjdę rano, ja w poludnie, a ja wieczorem'. Teraz w każdym tygodniu ferii wyznaczam DWA dni i JA układam plan. I mam rozpieprzone cztery dni, a nie tydzień.
UsuńNie, nie Teatru, to nie tak, jak myślisz. O swój komfort dbam już od kilku lat. Kiedyś dawałam im do dyspozycji jeden tydzień. Robił się z tego koncert życzeń 'ja sobie przyjdę rano, ja w poludnie, a ja wieczorem'. Teraz w każdym tygodniu ferii wyznaczam DWA dni i JA układam plan. I mam rozpieprzone cztery dni, a nie tydzień.
Usuń