Portugalia, odkryłam pierdylion zdjęć z tej wycieczki. Bo nadal porządkuje lapka. I odkryłam, że coraz mniej mnie na tych zdjęciach, mniej mam swoich, selfików zwłaszcza.
Z wrażenia, że się blogger zesrał Zapomniałam o pogrzebie królowej. Ale się wszystko dobrze skończyło: blogger się ogarnął a pogrzeb se zobaczę, kiedy indziej. Próbuję się wykoleić. Wyskoczyć z torów. z utartych schematów. Wiem, że to poranne pisanie mnie udupia fizycznie....ale je lubię. Powinnam wyjść z psem na spacer. powinnam łeb przewietrzyć, powinnam się zapisać do dietetyczki...
W sumie już rozumiem skąd te głosy z offu, że nauczycielstwo przedemerytalne powinno być wywalone z pracy: że już im nauczycielom zwisa i powiewa, a nic im zrobić nie można. No to w takiej sytuacji jest teraz jakieś 70 procent nauczycielstwa. ha. Wczoraj byłam świadkiem rozmowy rodzicieli w hurtowni: ona matka była poirytowana, że nauczyciele wymagają ryz papieru i tuszu do drukarki, bo w sumie na co oni płaca w tym komitecie?? no niestety do tej pory nauczyciele sami dokładali do interesu, teraz nie mają z czego dokładać. a poza tym dlaczego prosty lud tak myśli?? skąd taka reakcja? że nauczyciel, który jeszcze się stara, bo kseruje, drukuje materiały, wymyśla blebleble jest pizdą, bezczelną i wymagającą. Szkoła nie ma, bo system jest dodupy a winny ten, któremu się jeszcze chce coś robić. Pojebało? NO przecież mówię: Niczego nie wymagajmy, niczego nie kreujmy. Nowe technologie?? w szkole nie ma papieru do ksero i tonerów OBUCHACHA a one, te nauczycielki myślą, że takie fajne są i nowatorskie i uwielbiane przez bachory, tymczasem starzy rodziciele dostają wypieków w domu pod tytułem: Co ta kurwa znów wymyśliła, jaki szary papier ???
W innym życiu bym się odezwała, w tej hurtowni, bo utyskiwanie odbywało się publicznie, przez pracownice kasy. Dziś raczej nie. Nie przyznaję się do tego grona frajerów. A z idiotami nie dyskutuję. nie ma sensu.
Z tematów znacznie przyjemniejszych, bo artystycznych :
Sztuka teatralna już mnie niczym nie zaskoczy, od dekad w niej tyram więc raczej nie ale technika z nią związania owszem TAK. Wczoraj było bardzo ekscytująco. Po raz pierwszy w życiu miałam swoją światową Premierę w googlach, spektakl Król Olch, Puppentheater Zwickau w wersji 360 stopnie dookoła głowy, na krześle komputerowo-biurowym, w pełnych obrocie dokoła własnej osi z koniami skaczącymi mi przez głowę... na szczęście lalkowe, z niezwykłym lotem w chmurach i bardzo dziwne uczucie, że patrzysz w dół i nie widzisz swojego ciał. Generalnie Sztos.
(zdjęcie z internetu.)Tak, zatęskniłam za dobrym teatrem, ZA TEATREM. że oglądam teraz tandem Proust, Warlikowski w spektaklu Francuzi, ale już normalnie na kompie w łóżku [Samotnicy to właśnie ci dla których obłuda jest bolesna. Kiedy Tacy, pewnego dnia stwierdzą, że są niezdolni kłamać, zagrzebują się na wsi, uciekając przed podobnymi sobie ...]. Dziś mam wolny dzień. trochę planów domowych a wieczorem joga. Uwielbiam środy, od kilku lat. To moje środy. wyszarpane środy.
Z cyklu ogłoszenia parafialne: przy zakupie bluz dla siebie i Naczelnika w Pantuniestał, dołączyli ulotkę BookBeat e-booki i audio za darmo przez 30 dni z kodem...no i muszę skorzystać?, bo mi się właśnie skończyły audiobuki. Kajś był ZNAKOMITY, utrwalałam go słuchając drugi raz w Szwecji z Naczelnikiem. Dziś na lekcjach zabraniam dzieciom mówić: powstania śląskie...Na swoim Woblinku Zamawiam nową książkę Chutnik w wersji ebook Tyłem do kierunku jazdy i Gdzie śpiewają raki Owens, w wersji audio, czyta Boczarska. juhuu.
były miejsca tak piękne, że warte powrotu.
zdjęcia moje.
W uchu nadal Beirut. Gulag Orkestar. Uwielbiam od lat.
W Portugali nigdy nie byłam. Trzeba nadrobić.
OdpowiedzUsuńW uchu mam bezustannie muzykę do filmu "Karmel". Jest dowodem na istnienie raju na ziemi.
o zgrozo, chyba nie widziałam tego Almodowara ??? chyba.
UsuńTo nie jest Almodovar. Tu info: https://www.filmweb.pl/film/Karmel-2007-361894
UsuńPiękne były (są ) miejsca. Zdjęcia też piękne. Weszłam na adres i chwilę trwało zanim zorientowałam się, że to blog. Na tyle interesujący, ze sobie wstawiłam na pasek. Warto przeczytać/poczytać.
OdpowiedzUsuńZaczynałam "karierę" na początku lat 80. To był dopiero hardcore. Nie dość, ze tworzyłam "pomoce' dla 40 rozbójników w klasie 2, to jeszcze z materiałów kupionych z mojej pensji, bo wtedy dosłownie nic nie było. Jakieś kartki? Jakieś ksero? Jakieś video? No zapomnij.
A teraz zamiast dziękować, że nauczyciel dodatkowo pomoce kseruje, to jeszcze fochy .
Powiedziałabym w klasie, że pod takim a takim adresem w Necie jest taka, a taka pomoc, nich sobie sami wydrukują i zrobią zadanie domowe z nią. A potem konsekwentnie wyegzekwowała to zadanie. Nie masz, rodzice i niech wybierają- oni dają papier, Ty kserujesz, albo sami sobie wszystko drukują.
Wieści gminne- nie zamknięte, nowy post wisi, brak konsekwencji- krygowanie się i czekanie na mizianie.
Usuńmiałaś racje, ona ma misję )))))
UsuńMoja podstawówka była pod patronatem garnizonu😀 i mieliśmy wszystko, nawet odtwarzacz wideo w latach wczesnych 80. I zespół na dyskoteki tudzież grochówkę z kotła.
UsuńJaskółko pytałaś o rademenesaii czy to ten głupek od PKanalii?tak to on. Wdalam sie w jakąś dyskusję z szatniarzem u Asentol. Potem zobaczyłam niewybredne komentarze na swój temat na naszym ulubionym katolskim blogu. I od tej pory głupek się objawia co jakiś czas i wpierdala te swoje chamskie szowinistyczne pierdolety. Poradzla bym mu żeby sobie tego kija z dupy wyciągnął może by mu pomogło e z głupkiem wszechwiedzącym rozmawiać nie da rady.
UsuńRepo, ja byłam w szkole sportowej i też mieliśmy dobry sprzęt i start. Bieżnie tartanowe, dresy, korki...w wakacje i ferie zimowe obozy sportowe. Byliśmy bardzo zżytą klasa szkoda że się rozlazło.
UsuńPytałam, wiem o komentarzach u A=-B, ale dyskutuję z nim u Piotra. Już kiedyś dyskutowaliśmy całkiem, całkiem...
UsuńNa blogach są nieprzejednane antypatie i i długo trwające sympatie. Dopóki ktoś mi nie nadepnie na odcisk, to dyskutuję.
Ja chodziłam do liceum sportowego (1971-73) i nie mieliśmy prawie nic. kolce miałam po kimś, takie na stałe, potem weszły wkręcane. na tartanie startowałam na Skrze w Warszawie w pożyczonych. Na mitingi jeździliśmy zdezelowanym Sanosem. Obozy sportowe zaliczyłam dwa i było przaśnie. ( wcześniej trenowałam w Iskrze Pszczyna i też letni obóz zaliczyłam. kontuzjami mało kto się przejmował, a dresy dostaliśmy na pochód pierwszomajowy w I klasie i potem mieliśmy je oficjalnie na zawodach. I pochwalę się, chodziłam do jednej klasy z Lucyną Langer-Kałek (MKS Tychy). Ale jak już przy okazji chodzenia do teatru napisałam- różnica 15 lat to ogromna różnica, okazuje się, że i w szkołach sportowych
UsuńJaskółko, mam wrażenie, że nie chodzi, tak do końca o blog katola ))))) ma głupek awersję w moim kierunku i będzie teraz węszył i tropił gdzie tu by ... swojego kija z dupy wetknąć w szprychy.
Usuńta moja sportowa szkoła podstawowa w Elblągu, kierunek: lekka atletyka (nie w Warszawie a nawet Gdańsku), obecnie olimpijska, była wtedy sensownie i dobrze wyposażona, nawet jak na dzisiejsze czasy. nie wiem czemu?? ale doceniam bardzo szczególnie po latach. Bieżnie tartanowe mieliśmy na korytarzach szkolnych, bo to budynek po szpitalu niemieckim, piękny i ciekawy. Hala sportowa z atlasami do ogólnorozwojówki, płotkami, ustrojstwem do skoku wzwyż, skoku o tyczce....atlasy pojawiły się wiele lat później wraz z siłowniami, kolce własne nowe, podobnie dresy, których już nie musieliśmy oddawać. Szatnie z prysznicami, bo wuefy codziennie dwie godziny, żeby mozna było do pobliskiej Bażantarni biegać i treningi popołudniami. Dosłownie obok kompleks sportowy łyżwiarski: Erwina Ryś-Ferenc, i nieopodal szkoła sportowa panczenistek. Ech.
UsuńRuda??? Krotkie wlosy??? Teraz zdecydowanie lepiej.
OdpowiedzUsuńDziękuję. miałam różne etapy w życiu hehe byłam też łysa. Może wrzucę zdjatko.
UsuńI znowu Bierut😀 jak byłam w liceum- że tak kombatancko polecę- klasa biol- chem, raz w miesiącu byliśmy w stolicy w teatrze. Często po wcześniejszym słowie wprowadzającym polonisty , na przykład przy sztuce Pintara. W Lublinie teatr, kino, wystawy najnowsze ze szkołą regularnie. To juz chyba nie istnieje, taki schemat, tak jak i wstyd, że się nie obejrzało w poniedziałek w Teatrze Telewizji Szekspira w wykonaniu Teatru Królewskiego. Albo" Wielopola" Kantora Ech, gdzie są niegdysiejsze śniegi 😀
OdpowiedzUsuńJeśli mogłaś zobaczyć Kantora na żywca a tego nie zrobiłaś ...to powiem ci że szejm on Ju. Kobieto.
UsuńWidziało się. A kto nie widział to się wstydził powiedzieć, takie czasy byli😀
UsuńJa nie widziałam na żywca i nie wstydzę się. O czym Wy mówicie? Jak chodziłam do średniej, to chodziliśmy do teatru, kina, ale w naszych małych miastach. Wycieczka do Krakowa, Katowic, Warszawy, to był ogromny wydatek dla rodziców. W tamtych czasach, kiedy chodziłam do podstawówki, to nawet wycieczki nie były popularne. Zresztą same wyjazdy do kina czy teatru też były uciążliwe- nikt nie wynajmował autobusu, jeździło się autobusami i pociągami komunikacji publicznej, a tłoki w nich były na porządku dziennym. Czasem szkoła sprowadzała artystów na miejsce, al na pewno ni byli to ci pierwszorzędni.
UsuńNo tak, ale Wy jesteście co najmniej o 15 lat młodsze. jak Wy byłyście w średnich to ja już pracowałam. A był wtedy ostry kryzys.
I nie żałuję, że nie zobaczyłam na żywca, potem nadrobiłam, jeżeli się dało przez telewizję i czytałam. Musiało wystarczyć.
Ja jestem 68 rocznik i pamiętam, że nasze klasowe wyjazdy nie były dużym wydatkiem. Oczywiscie jeździliśmy komunikacją ogólnodostępna, nie wynajetymi autokarami.
UsuńNo tak bywało różnie w różnych czasach...najważniejsze żeby ważnych rzeczy nie przegapić. Napisałam cinnieco wyżej pewna informację apropos tego małego człowieka od bloga PKanalii. Przeczytałaś?
UsuńPrzeczytałam. Znam go i nieraz gadaliśmy. Teraz u Piotra też gadamy, ale temat się wyczerpuje. Natomiast jestem zaskoczona, że tam komentuje, na tym dziwnym blogu. No cóż, bywa.
UsuńTaaa, Portugalia ciągle czeka. Niech czeka, ja też poczekam. O szkole nie dyskutuję. Już nie. Jednego z moich chłopaków angielskiego uczy polonista. W drugiej klasie technikum tłumaczył im konstrukcję i użycie Present Simple. ‚Sam bym to zrobił lepiej i szybciej’- rzucił młody człowiek. Taaak, szkoła ministra na cz ma się świetnie, tylko ludzie szału dostają
Usuńdo Portugalii bym bardzo chciała znowu. ale na razie ciągnie mnie w tereny nieznane. nowe. planujemy w lato Norwegię. koniecznie.. Natomiast bardzo bym chciała w styczniu pojechać? polecieć w nowe ciepłe miejsca. odkładam kasę, w sensie jej nie wydaję, bo nie wiem czy na dwie imprezy nam wystarczy i jeszcze zobaczymy gdzie klasyczną wersję wycieczki planuje moja placówka, jeśli coś interesującego to też bym chciała ... wszędzie bym chciała byle nie tu.
Usuń