Byłam dziś w Empiku i kupiłam tylko jedną ramkę na zdjęcia. szok[normalnie wyszłabym z kilkoma dyniami i zestawem hellołinowym. oraz książką przynajmniej jedną]. czyli jest progres. Od kilku dni polityka mnie brzydzi nad wyraz. polityka i politykujący oraz pisdzielce tradycyjnie. no ale czy ja nie mam życia swojego prywatnego, żeby się pisdzielcami zajmować.
Jest noc a ja się upijam i resetuje, po ciężkim dniu. głownie w szkole ciężkim. no ale co ja mogę, no nic nie mogę, na przykład po takim dniu, nie mogę spać, choć padam napysk. To się resetuję. Magda mi powiedziała, że normalnie ludzie się czują tak, jak ja po kilku kieliszkach czerwonego wytrawnego...zdziwiłam się, bo jakże to?? ano tak, że normalnie ludzie nie mają takiej napinki w sobie.
nie mają gonitwy myśli, i wybuchów na Marsie. mogą brać udział w napierdalankach, kopiować dorzeczy i wklejać, epatować głupotą i szczytować patriotyzmem. na przykład. i głosować na pisdzielców. No ja nie mogę, bo jak sobie tylko o tym pomyślę, że ktoś na nich znów zagłosuje, to mam jeszcze większą spinkę. Podobno chłodno, głodno ale nieodlegle (japierdolę) niektóre gdaczą. po kątach. ktoś to napisał już, że tęsknią za gierkiem, za maluchem i za siermiężnym peerelem. i koniecznie za modłami w katakumbach. to takie ekscytujące.
Podobno leki na adhd dają relax. działają cuda. czyli muszę zrobić diagnozę.
Naczelnik zajebany robotą po kokardy(wirtualne)). nie ma czasu taczek załadować, chałupy odkurzyć, drzewa ściąć ...wnieść biednych kliwii do domu. Tylko aura nadal jak trzeba, nie mogę narzekać.
U nas też na nic czasu nie ma, jedyne co dobre, to otoczenie, no wiesz. Daleko jestem.
OdpowiedzUsuńno to jest podstawa dobrego zdrowia psychicznego TO DALEKO. Ja czas dla siebie mam, zmieniłam bardzo swoje życie a w nic się aktualnie nie ładuję, żeby właśnie łapać dystans, mieć więcej przyjemności... ale z zaprzeszłym czasem mus zrobić porządek. Z głową. No ale największy stres pourazowy w wyniku mieszkania tu.
UsuńMialam dokladnie tak samo bedac w Polsce u mamy i organizujac w myslach cala przeprowadzke, nie spalam po nocach. Powiedzmy wiec, ze nadazam za Twoim stanem oraz wspolczuje.
OdpowiedzUsuńAniu, sama sobie współczuję, jeśli chcesz wiedzieć. .. bardzo mi to wszystko przyjebało, trzy lata temu i odezwały się Wszystkie demony i moje ciało zwyczajnie zaprotestowało gwałtownie albo zwyczajnie nie daje rady dopóki nie zrobię porządku z łbem. a dodatkowe atrakcje to wiesz, tylko pogarszają sytuację. Muszę zacząć szukać ratunku poza mną i moją strefą komfortu.
Usuńrzuciłem okiem w necie na te leki na ADHD i już coś tam wiem: głównie pochodne amfy... okay, jako lek na jakiś konkret to może być dobre przy sensownym dawkowaniu pod kontrolą lekarza, ale generalnie to jest gówno... faktycznie luzuje, odpręża, bo odcina jakoś tam wiele emocji, zabawa jednak średnia... do tego pociupciać się porządnie po tym nie można... kiedyś, dawno temu próbowałem, tak dla sportu i z naukowej, zawodowej ciekawości, żeby wiedzieć o co kaman, ale w ogólnym bilansie to porażka... poza tym dobrze spać to na pewno po tym się nie będzie... a na długi dystans, tego akurat nie wiem, bo nigdy się w nic nie wkręciłem, ale wiem, że ludziom w końcu odbija, różne psychoschizy i takie tam...
OdpowiedzUsuńnie zachęcam, ale i nie straszę, po prostu informuję, jak sprawy wyglądają...
p.jzns :)
dobry z ciebie człowiek,że sprawdziłeś. Ale to są leki na adhd i żeby było ok trzeba mieć to adhd ))))) wtedy wszystko działa dobrze, natomiast, gdy się nie ma a się bierze, to rzeczywiście odbija. i reakcja jest dokładnie odwrotna. Tak słyszałam. Także ten...zdaje się, że wpis Repo pod spodem dokładnie to mówi. Ja coś zrobić będę musiała, bo wpadnę w alkoholizm ;-) oraz za chwile przestanę się ruszać od tej spinki mięśni. Od 2 lat mam spotkania z fizjo w celu uwolnienia kręgosłupa i cały czas nie ma sukcesu. Cały czas ona walczy a ja mam plecy jak kamień. w odcinku lędźwiowym ból cięgiem. Joga i medytacja też nie pomaga.
Usuńej Kanlio a co Ty byś polecił?? pytam serio. jak specjalisty ;-)
Usuńale na co?... bo na ADHD to ja się nie znam kompletnie... a z kręgosłupem sam mam kłopot, tylko mechaniczny, bo to kręgozmyk, który jeden czarnek plugawy wie, skąd mi się przyplątał niedawno, a ja zawsze taki wysportowany byłem... na szczęście rzadko mi doskwiera, tak raz na miesiąc przeciętnie i jak mnie coś nagle ubezwłasnorozwolni w plecach, to już masakra... ratuję się wtedy Tramalem w dużych działkach i dobrze, że sporadycznie, bo to też jest straszne gówno, uzależniające przy częstym, regularnym stosowaniu... szukam dobrego fizjospeca, mam nawet skierowanie na NFZ, ale na tej mojej wiosce i w okolicy są oni rzadsi, niż dobry wet od kotów... a wacha na drzewie nie rośnie, żeby dojeżdżać regularnie kawał drogi na codzienną sesję... pozostają na razie ćwiczonka z neta i takie moje autorskie "na Intuicję", ale wiadomo, że net jeszcze nikogo nie wyleczył z niczego, więc tylko Intuicja mi została na razie, na szczęście mam z nią dobre relacje i może coś z tego wreszcie wyniknie na plus...
Usuńa wracając do Twojego przypadku... skoro hatha yoga nie działa, to można spróbować jakiegoś taijichuana lub qigonga... niby to samo, ale nie to samo, bo jest nieco inna mechanika ruchu... przy wielu asanach jogicznych jakieś poboczne napięcia się tworzą, a przy chińszczyźnie są zredukowane prawie do zera...
co?... fizjoterapka chujowo masuje i nie działa?... podobno jak krowa się nie chce cielić, to się zmienia byka :)
tak naprawdę jednak, to jakby powiedział Mistrz Yoda: "sekret tkwi w umyśle", ale ja tam zbyt wielkiego dostępu raczej nie mam, to co ja mogę Biedny Miś Yogibaboo?...
a medytacja medytacji nierówna... kiedyś mój znajomy pozbył się rwy kulszowej wizualizując ją sobie jako taką Bukę, czarną, brzydką, włochatą kulkę, którą tępił na różne sposoby podczas sesyj i imaginuj sobie, że po kilku tygodniach sobie poszła, wypierdoliła niczym PiS w naszych życzeniach...
pytanie co jest Twoją Buką?... taką metaforyczną Buką... bo może tego jeszcze nie wiesz lub wiesz, ale masz to nieuświadomione?...
moja fizjo jest zajebistą szamanką ale jak powiedział Mistrz Yoda"sekret tkwi w umyśle". Ogolnie znajdz se szamankę i rób porządek z kregosłupem, bo tramal nie pomoże. swoja drogą żarłam to śiwnstwo przy wypadkach komunikacyjnych na bóle . joga ogolnie jest ok ale w związku z napięciem mięśniowym w chuj !!! mogę jedynie raz w tygodniu i to nie za ostro. bo boli i zaostrza zamiast odwrotnie. ech to jest dłuższa rozmowa...
Usuńna wyluzowanie co bys polecił? konkretnie
UsuńFabulon... ROTFL kukukuahahaha...
Usuńno widzisz, sama mówisz dłuższa rozmowa, więc takie netowe rady cioci kloci na forum są tak naprawdę tyle warte, co z kurzego gówna lunek...
Usuńp.s. sam widziałem, jak Fabulon konkretnie luzuje... miałem staż w psychiatryku i dostałem zadanie eskortowania pacjenta na elektrowstrząsy... dostał najpierw Tiopental na szybkie krótkie spanie i Fabulon na wyluzowanie ciała, tak zabawnie gockiem falowało, jak ten lek się wcucał...
Usuńa same elektrowstrząsy?... nic widowiskowego, to wcale tak nie wygląda, jak na filmach... piguła przytyka na ułamek sekundy elektrody do skroni i pozamiatane, żadnego dramatyzmu... potem tylko czekamy parę minut aż się ptyś wybudzi i prowadzimy go na oddział...
:-)
Usuńno dopiero teraz przeczytałam o tych eklektrowstrząsach...(nie napisze co pomyślałam o Tobie w temacie Fabulonu, po przeczytaniu kontekstu) bo my mamy obraz z XIX/XX wieku pod powiekami i szpitale psychiatryczne z tamtego czasu. Kanalio )) nie preferuje efektu:człowieka gumy z mózgiem kisielowatym ))) w efekcie.
UsuńZ tymi różnymi lekmi to jak z trawą, zależy od osobnika. Bardzo dlugo brałam SSRI, blokery wychwytu serotoniny, i nigdy nie byłoam nakręcona, ot, normalne funkcjonowanie. A niekorzy chudną, bo jesc nie mogą, bo podnieceni.
OdpowiedzUsuńPrzy Xanaksie codziennie branym przejechałam autem Europę, a koleżanka zy mniejszej dawce słania się na nogach i zasypia, gdzie popadnie:)
Tak czy inaczej jakieś źródło relaksu znaleźć trzeba, bo zwariować można. A właśnie do Pl ruszam i tylko plany integracyjne mi te podróż osładzają
I chyba dość prymitywnym osobnikiem jestem, bo spać mogę zawsze, choćby skały srały, byle coś pod głowę można było podłożyć. Im więcej stresu tym u mnie senność wieksza, jak znowu wygra PiS to zapadnę chyba w wiosenny sen zimowy:)
UsuńNo to Repo my z tej samej generacji a ja nigdy niczego nie brałam !!!! znaczy żadnych wspomagaczy i xanaksów i nie byłam z wizytą ani u psychologa, ani u psychiatry. .... taka jest moja historia. Za to sama byłam psychologiem i brałam na łeb problemy innych. bez żadnej bariery ochronnej, brałam ten cały ciężar emocjonalny na swoje bary. No i robiłam teatr, robiłam sztukę, A rozładowanie napięcia fizycznie następowało przez taniec, przez bardzo intensywnie fizycznie próby i intensywne życie. chyba leczyłam się teatrem. To było ujście dla moich wszystkich lęków i emocji. Aż się zesrało. kiedyś musiało. aktualnie musiałabym się relaksować 24 do dobę i przez rok chyba, żeby to wszystko zdjąć....i też nie wiem czy z sukcesem. Oraz zupełnie poważnie mam wszystkie podręcznikowe objawy adhd. na razie bez diagnozy. Jestem kompletnie zaskoczona i zdumiona. kiedy rozmawiam z Magdą. Bo nagle się okazuje, że inni tak nie mają. I co mi proponujesz?
Usuńkobieto piękna i niezwykła, gdyby nawet pisdzielce wygrały, niech ci to lata koło dupy, wszak jesteś daleko i masz swój świat i swoje fajne życie. Już się pakujesz??
UsuńPakuję😊
UsuńPrzybij piątkę Kochana.... Jakbym siebie widziała, ino bez adhd, ale z czym innym...
Usuńale to jednak pocieszające, że nie tylko ja tak mam. Zdaje się, że to właśnie mnie ostatnio zaskakuje najbardziej, że inni tak nie mają, choć przecież Zawsze widziałam, że jestem osobna.
UsuńNo ale to warto od czasu do czasu mówić, rzeczywiście spora grupa ludzi czuje się dobrze, tak jak inni po kieliszku wina. Ja się tak czuję. Nie mam gonitwy myśli, nie spinam się ponad miarę. To nie jest głupie chwalenie się, po prostu wskazówka, że jak się coś takiego ma, bardzo mocno trzeba szukać pomocy, nie odkładać tego do kolejnego wieczorku przy winie, bo do jednego problemu dochodzi drugi, potem następny. Wybacz, że to piszę, może Ci to teraz nie pasować. Drugi raz się nie powtórzę. Inna sprawa, że znaleźć specjalistę i potem cierpliwość mieć do ustawienia planu leczenia to długa droga. Wiem, więc już nie doradzam. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńMoniko, nie chwalisz się głupio oraz nie przeszkadza mi, że ludzie z dystansu, z boku czasami przyjaciele, czasami nieznani patrzą i mówią co widzą...no zdaję sobie sprawę, są tacy ludzie jak Ty :-) ale było to dla mnie zaskoczeniem? zdziwiłam się? że jak to alko wyrównuje szanse, doznania? że inni mają tak właśnie na co dzień? bo nigdy nie przypuszczałam, że może być aż tak ... źle? teraz myślę, że to świństwo zwykłe i że są powody bardzo poważne i deficyty...i że moje relacje z Matkąjadwigą zupełnie znikną albo co gorsza ją zatłukę, gdy się zacznę dokopywać do dzieciństwa...
UsuńMoże być tak źle, można być na dnie, można myśleć o wjechaniu w drzewo. To wszystko można. Z uśmiechem na ustach. To się nazywa maskowanie. Jak coś to pisz, Kochana. Maila znasz.
Usuńpodobno trzeba być na dnie....żeby coś wreszcie ze sobą zrobić. doszłam ze sobą(fizycznie przede wszystkim) do ściany i zamierzam zrobić. Dziękuje za wsparcie.
UsuńDobrze mi robi niesłuchanie i niepatrzenie na to co sięvw kraju
OdpowiedzUsuńDobrze mi robi nieczytanie i niepatrzenie na to co się w kraju od… tyle, że jak nie patrzę to nic się nie zmienia. Nadal jest kijowo. Z tą wiedzą mi słabo, więc resetuję łeb swoimi sposobami i mam nadzieję, że ogłupiałe hurtowo społeczeństwo zacznie choć mądrzeć detalicznie (to nie ja, to Szymborska)
OdpowiedzUsuńDreamu Nie czytam, nie oglądam, nie podglądam, nie włączam. nie słucham radia w aucie tylko powieści i teraz podcasty. Dlatego, że zwyczajnie nie chce. przeszła mi ta faza ekscytacji i napierdalalanki. NIC się nie zmienia. Kradną, kłamią, pierdolą bez sensu... co gorsza nie mam nadziei, że to ogłupiałe hurtowo społeczeństwo zmądrzeje. Detalicznie i owszem jest sporo myślących prawidłowo. ale czy nie skłamią przy urnach wyborczych ??
UsuńKupiłabym te rzeczy na hellowen. Na złość tym co rządzą i na złość kościołowi. Bo im się to święto nie podoba.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja mam różne takie tam...i dynie ceramiczne i w ogóle. chodzi o to, że zauważyłam u siebie też problem zakupoholizmu, gdy mam stres. oraz Pracuję mocno nad minimalizmem.
UsuńPedanteria pomogla mi w stosunkowo łatwy sposób dojść do minimalizmu
Usuńno można na mnie powiedzieć wiele, ale że pedanka to raczej nie )))
UsuńA ja wlasnie czytam Pulverkopf Edwarda Pasewicza, polecam.
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to lektura dla mnie na Teraz. Ale w moim obszarze zdecydowanie. Dziękuję
Usuń