niedziela, 29 grudnia 2024

Odliczanie.

 

to moje wytwory, filiżanki i ryby. i kolory, które lubię. tak sobie właśnie dziś zatęskniłam do gliny.



no nie dopchałam się do przecen, wyprzedaży w mieście tutejszym, Tłumy wszędzie. przede wszystkim parking zapakowany po brzegi. Za to w teatrze pusto, i przyjemnie. Trochę porządków z czasopismami zrobiłam, z "Teatrem. W poniedziałek zaplanowane mam zajęcia z Zochną i spotkania ze studentami oraz porządki papierowe...na koniec roku bym musiała zrobić jednak. oraz OCZYWIŚCIE szkliwienie i wypał. tym razem nowe szkliwo w starym piecu. po którym się mogę Spodziewać. przecież znamy się od wielu lat. a nowy potestuję planowo krok po kroku w konsultacji z fachowcami. .. później. Na poniedziałek też przełożyłam ostatnie zakupy. na rano. z nadzieją, że się dopcham. w empiku mam gry jeszcze do zakupienia. i materiały plastyczne w hurtowni. i w galerii. 

Ze spraw prywatnych do dokończenia i koniecznego przeprowadzenia:  zwrot sporej kasy z ubezpieczenia. miesiąc już jestem w pracy i nadal nie znalazłam czasu. konto zostanie zasilone, na poczet tegorocznych wypadów w obce lądy. kosmetyków. i zabiegów. przelew na ubezpieczenie starego auta i zaraz na początku stycznia przegląd. no i przypilnowanie jego sprzedaży. PILNE.

Wczoraj w naszym domu pojawił sie prezent dla MJ: Pani Kosmetolog z zabiegami. nowe łóżko do masażu stoi w sypialni. całe na biało. MJ właśnie na nim miała relaks i masaże twarzy i zabiegi upiększające. młodsza o 10lat normalnie się zrobiła. 

*

Porwany ten czas. co odczuwam codziennie rano budząc się i zastanawiając co to za dzień ?? a jeszcze się popieprzy bardziej. poniedziałek teatr, dwa dni wolnego, czwartek szkoła. i potem znów wolne.  jak ja żałuje, że nie mogliśmy wyjechać. ..można było wyszarpać 15 dni. no marnotrawstwo życiowe. ale czasem okoliczności nie pozwalają, poza tym kolejny wysiłek fizyczny, by mnie zmiótł... powinnam leżeć plackiem od wtorku....od cały grudzień jeszcze. 

*

Nadal dojadamy święta. 

paszteciki i sałatkę warzywną, galaretkę z kurczaka. ryby. sandacz szwedzki. Oraz wczoraj dołączył specjalnie przygotowany przez Naczelnika indyk, w świetnym sosie z kulkami ziemniaczanego puree. i kompot z suszu, który nadal jest przebojem. Doceniam, że Naczelnik lubi kuchenne wyzwania. Doceniam dobre i wyjątkowe jedzenie. a tak dzieje się w święta. Lubię otwierać lodówkę i wyjadać smakołyki.. . 

na okoliczność soboty przebimbałam cały dzień, towarzysząc matce. ale dziś  rozkładam mate i powoli, każdego dnia, jakiś pies :-)

Znalazłam kryminał, dobry i czytany przez Kosiora, i mnie wciągnął: Dziedzictwo Stonehenge. Sam Christer. 

Lubię takie. trochę w stylu Knoxa. 

[no i dziś zaplanowałam przeglądanie walizek z płytami DVD oraz zdjęciami. a także wydobędę całą kolekcję szekspirowską. wszystkie dramaty plus dvd] doczytuję też papierowe wydania, dostane. i zakupione wcześniej ale że nie było klimatu do skupienia szło mi opornie. Teraz już klimat będzie. 

*

Trwa ogólne odliczanie do końca 2024ego ale i nasze prywatne odliczanie. ... zmęczenie w tym konkretnym temacie sięgnęło zenitu. 

[w kwestii ogólnej 3,2,1 a w kwestii MJ - Dziś :-]

Już za chwilę przyjdzie czas na podsumowania 2024.

W nowym roku planuję stare nawyki: dieta wegetariańska. i powrót do grupowego praktykowania jogi. 

ps
muszę też dalej uzupełniać norweskie i bałkańskie wyprawy...nawet przy przewróceniu bloga dogórynogami. planowałam te nową szatę od lat ale się bałam. że cos stracę. otóż niczego nie straciłam. 

28 komentarzy:

  1. "Dojadanie świąt" to chyba teraz jest w każdym domu :-)) A więc po Nowym Roku trzeba koniecznie na dietę odchudzającą przejść!
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie Stokrotko, i to jest rytuał każdoroczny :-)) wszystkiego dobrego.

      Usuń
  2. U mnie dziś uroczyste zamykanie lodówki. Kilka dni dieta miastowa. Dom od czwartku. Nie mam żadnych postanowień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jak widać mam postanowienia które są powrotem do starych nawyków w nowym roku, a to się nie liczy. u nas lodówka jeszcze pełna ...

      Usuń
  3. To moje pierwsze zyciu swieta, kiedy schudlam zamiast przytyc, mam trzy kilo w dol i to jedyny pozytyw tej mojej choroby. Poza tym to mozna wwszystko psu o kant dupy potluc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem to jest pozytyw...ale jakim kosztem. znam to. współczuję i poważnie ci napisałam, żebyś uważała i się nie przemęczała, bo zwyczajnie nie dasz rady...padniesz gdzieś w piwnicy i cię znajda po tygodniu, nadgryzioną przez piwniczne koty...się ostatnio strasznymi lekturami zaczytruje ;-P

      Usuń
    2. U nas nie ma bezdomnych piwnicznych kotow, naprawde! Nawet myszy i szczurow nie mam w piwnicy. Tu panuje ordnung, a schroniska swieca pustkami.

      Usuń
    3. No nie wiem, chyba wolalabym miec dzikie koty od "uchodzcow".

      Usuń
  4. Też dojadam. Cieszę się, że zastartowałaś czytanie szekspirowskie. U mnie w nowym roku będzie kontynuacja walki o zmniejszanie stosu książek do czytania. Poza tym trza mi kupić spodnie do jogi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I u mnie kontynuacja walki ze stosami również nastapi w nowym roku. Dzięki Tobie mi się Szekspir przypomnial. Dzieki😃
      A mnie cieszy ze robisz skok na jogę. Jeśli chodzi o gadżety to ja lubię Manduke i yogabazar.

      Usuń
  5. Brr, nie cierpię Szekspira!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😂 w przeciwieństwie do mnie. Ja uwielbiam. Choć bardziej wolę spektakle w sensie na scenie niż w papierze. Ale też dla mnie to uczta.

      Usuń
  6. I będę wyżywać się artystycznie-plastycznie, bo mnie taka naszła ochota. Już nawet zaczęłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dojadam świąt gdyż wszystkie zdobycze zostawiliśmy dzieciom w Pz. Obijam się, ale dopiero dzisiaj, wcześniej codziennie były jakieś misje. I zaraz jadę na koncert do Szn. Jeszcze nie podsumowuję, próbuję ogarnąć tę kuwetę, ale średnio mi idzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj sobie czas Dreamu...daj sobie czas. Przytulam

      Usuń
  8. Ja nic nie dojadam, nie lepilam i nie lepie ani z gliny, ani z ciasta, nie odliczam choc jestem jeszcze obliczalna, nie planuje nic wiecej, staram sie aby utrzymac to co mam czyli wage na wage rozsadku.Nie moge sie zdecydowac czy cos zegnam czy cos witam. Zycze szczesliwego roku!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tam nie odliczam, nie dojadam, nie robię postanowień, ale owszem - marzą mi się wyjazdy tu i tam!
    Wizyty u kosmetyczki są super dla poprawy nastroju chociażby:-)
    Joga jakoś mnie nie ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ciągnie i tęsknie. I mnie zabiegi poprawiają nastrój i wyglad 😃

      Usuń
  10. Czyli szkliwienie w starym piecu się udało? Wczoraj wyszłam na kawę i zajrzałam do jednego sklepu, zobaczyłam kolejkę do kasy, odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Kolekcja szekspirowska? To jest dopiero przyjemność na zimowe wieczory.

    Obrócić wszystko do góry nogami bez strachu – to świetna metafora na życie. Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak metafora świetna, ale nie bez strachu, za to z odwagą ;-)
      kolekcja szekspirowska BBC świetna, niestety w tłumaczeniu Słomczyńskiego.
      Jeszcze się nie udało, dopiero dziś szkliwie. albo jutro.
      ale mam przynajmniej pewność że dobrze będzie ...w miare...

      Usuń
  11. Nie planuje, nie postanawiam. Ale chciałabym po prostu dobrze żyć i niech stan rodzinny si nie zmienia. I życzę Ci fajnego roku, bez smutków, za to z podróżniczym wypierdem:)
    Zabiegi cuda robią i dla ciała i dla psyche. Nawet głupi pedikiur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię zabiegi :-)
      postanowiłam nam z Naczelnikiem taki fajny prezent zrobić w końcu mamy tu ustkę z Lubiczem i doline charlotty z resortem SPA pod samym nosem.
      Życzę ci Repo dobrego życia i oby się stan rodzinny nie zmienił jeszcze długo.
      co u męża ?
      Dziekuję za zyczenia.

      Usuń
  12. Muszę się zebrać i do kosmetyczki i do fryzjera… odkładam w czasie. A z wyjazdów to styczeń obfity będzie w do DM
    Mam ten luksus, że mi dobrze jest tak jak jest i owszem pojechałabym gdzieś, ale niekoniecznie… lubię i tak i tak, przestało mnie aż tak„ nosić” jak kiedyś, również towarzysko. I luksusem nazywam zadowolenie ze stanu obecnego, bo przecież mogłabym czuć niedosyt… za życiem minionym😉 ale mnie cieszy w ogóle życie, czasem tak drobne nieistotne rzeczy, że aż wstyd😅
    A teraz z Zońcią śpiącą obok, a ja po 9 godzinach snu zaczynam oglądać mecz Polska z Norwegią 🎾
    Dobrych tych ostatnich dni w roku i pięknego sylwestra!
    A w NR niech się wszystko spełni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roxy i ja sie cieszę każdym dniem, choć jeszcze nie umiem tak jak Ty, zapewne z uciążliwości mnogości rzeczy drobnych, jeśli wiesz o czym mówię...i tak już znacznie mniej. ale jednak. w ciągłym pospiechu. i z dodatkowym obciążeniem z różnymi obowiązkami z tyłu głowy...
      nie umiem tu gdzie jestem odpoczywać, dlatego tak bardzo lubię wyjazdy. tam sie odcinam całkowicie.
      Dużo dobra niech cię spotyka w NR kochana. przytulam z czułością.
      cmoki.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....