piątek, 27 grudnia 2024

Szczodre bez śniegu. i ten cały anturaż.

i znów morze i długi spacer...

zaraz po niespiesznym śniadaniu. Fajne jest to, że pyszne jedzonko jest gotowe i tylko wykładać na piękną zastawę. oraz niech wszyscy bogowie całują w tyłek tego, kto wymyślił zmywarkę. 






Zawsze lubiłam porty, rybackie porciki, mariny. tę kolorystykę, sieci, patyki lekkie zaplatane w materiał, jak to fachowo określają poławiacze bursztynu. Zapach lubię portu. i krzyczące mewy. i ten cały anturaż.

*

Nad morzem zima jest na prawdę bardzo spokojna. kojąca wręcz ciszą i spokojem.  Po drodze mijamy wsie, otulone światełkami i ozdobami oraz szopki... i przestrzeń pól. twardy piasek pod butami piszczy. pies ryje w tym piasku, jak szalona. Nie rozmawiamy, choć możemy, nadal nie ma wiatru, nie zatyka nam ust i nosów. Celebrujemy tę ciszę.

Tylko dojmująco brakuje śniegu. co to za świętowanie bez śniegu. co to za zima bez śniegu i w ogóle. za to na Bałkanach dramat jakiś.  A my przez pewien moment rozważaliśmy wypad na Bałkany, zimą ale już nie rozważamy. więcej.

*

Czwarty odcinek "Ślebody. i przygotowanie stołu dla gości. Naczelnik odpuszcza nowe dania, jedynie robi mięso, które kładzie na dużym białym półmisku. Na naszym stole króluje stara porcelana po babce Antoninie i srebrne sztućce. przemieszana z bardzo nowoczesną ceramiką. Wyciągam z ogromną radością z czeluści kredensu te wielkie półmiski, okrągłe talerze, sosjerki, łyżeczki figlarne, chochle, chochelki, widelce, widelczyki... cudeńka. Niestety nie wszystkie możemy pakować do zmywarki. a nawet nie powinnyśmy.

Drugi dzień świąt rytualnie spędzamy ze znajomymi, przyjaciółmi, sąsiadami u nas, u nich lub w knajpie. i spora część wiktuałów znika. zjadam trzy pierogi, jednego paszteta w kruchym cieście i wypijam kubek pysznego czerwonego barszczu. Pijemy czerwone hiszpańskie i gruzińskie wina. palą się świece. lampki na choince, kurtynki pionowe w domu i na tarasie. Rozmawiamy o zimowym wyjeździe na Wyspy Kanaryjskie.

W tle sączy się muzyka. ogień trzaska w kominku. zapach kadzidła z Omanu i zapachy Afryki mieszają się. 

ach jakie to przyjemne. jak ja lubię gości. i takie ucztowanie. To jest kwintesencja każdego świętowania. 

*

A ja trzeci dzień świąt czyli dzień dzisiejszy też spędzę z przyjaciółmi, korzystając z ich obecności, zanim pojadą w swoje światy. odległe. w rzymy i amsterdamy. 

A wcześniej jeszcze ostatnie zakupy służbowe i przebieżka po centrum handlowym, pewnie wyprzedaże w toku...muszę zakupić spodnie. nie mam w czym chodzić, wszystkie spadają mi z dupy. ani kilogram więcej mi nie przybył. widocznie siły się zrównoważyły :-)

i wbijam się w swoje satynowe spódnice do kożucha, bo to modne dziś niebywale

pójdę może do Solara, poszukać cichego luksusu. 



a ten sklep wydaje sie ciekawy.

choć firmy jeszcze nie znam.

ps

 tu mi opowiada Naczelnik jakieś herezje od rana. o trumpie, który zdaje się jest putinowcem po drugiej stronie kuli ziemskiej. fika do Kanady, i coś bredzi o kolejnym stanie usa i wkurwia dunów w kontekście Grenlandii.



27 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo lubię nadmorski klimat, porty. Do dziś się śmiejemy z LP jak na Krecie szukałyśmy portu w jednej miejscowości, bo Google mówił że jest 😉

    Imo Solar się ostatnimi latami skiepścił 😐
    O Grenlandii słyszałam…
    Wsiadam na rower jak nie ma spania 😅
    Choć wolałabym spacer nad morze. I może byśmy pojechali, ale ciocia… ech

    Dobrego czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)) a ja przypominam sobie, że po 14 dniach podróży po Bałkanach i spania głównie w miejscach portowych, szukałam wzrokiem morza w Zagrzebiu...
      owszem skiepścił się i to nawet nie ostatnio tylko jakiś czas temu. Szkoda ja uwielbiałam spódnice, torby i sukienki i mam wszystkie kupione dekady temu, do dziś. no ale może coś trafię ;-)
      dobrego czasu kochana i cmoki.
      oraz pedałauj zdrowo ;-P

      Usuń
  2. Umieram z choroby (nieaktualne, bo czuje sie troche lepiej) i z zazdrosci o morze. Spacery moge na razie skreslic, bo ani sil, ani pogody odpowiedniej, popaduje i mzy, mgla i ziab.
    Cale szczescie, ze te swieta odbywaly sie poza domem, ze moglam w spokoju dochodzic do siebie, sama z ksiazka i Netflixem w przerwach na drzemanie. Jutro musze zrobic zakupy, no musze, nikt za mnie tego nie uczyni, ale mysle, ze dam rade, a potem caly weekend robota, bo w poniedzialek goscie i nie da sie tego uniknac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 🙈😫to moja pierwsza reakcja.
      Gdy jestem wykończona choroba ostatnie czego mi trzeba to goście. Zdrowia i sil ci zycze

      Usuń
  3. To co piszesz o Trumpie i Kanadzie to ja widze jako taki jego zart. A jest wiele oczywistych powodow do takich zartow. Moze to jest sugestia ze Trudeau powinien odejsc, a moze chodzi o akceptacje cla na eksport do US. Trump czesto zartuje a media to wykorzystuja, chociaz musze przyznac ze tym razem demokratyczny 'Telegraph' pisal ze to Trumpa zart. Osobiscie nie widze Trumpa jako czlowieka wojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa ja nie wiem kiedy on sobie żartuje. W ogole go nie rozumiem. Ale co z Dunami i Grenlandia? Wiem że masz duża dozę tolerancji dla Trumpa 😀

      Usuń
    2. Grenlandię to Trump chciał kupić kilka lat temu, kiedy był pierwszy raz prezydentem, no złożył taka ofertę, może absurdalną, ale jak się jest prezydentem i biznesmanem to taki ‘wyskok’ jest możliwy, może na serio tak powiedział a może żartował, nie wiem. Dlatego teraz przypominają o Grenlandii, żeby może pokazać że nie ważne czy żartuje czy jest serio w sprawie Kanady, bo wszystko i tak potoczy się tak samo jak historia z Grenlandia.

      Usuń
    3. no i temat wrócił... chyba.
      a tam, dopiero się rozkręci.
      Jak tam po świtach lepiej napisz, wiem, ze sie nie przejadłaś ale sie przesłodziłaś chyba :-)

      Usuń
    4. O Grenlandię zapytałaś, jak widzę znak zapytania to odpowiadam.
      Nie przejadłam się, ale jadłam dużo, mam piękne antyczne talerze, może dlatego tak często jem. Słodycze maja długie terminy ważności, wiec nie ma pośpiechu.

      Usuń
    5. no jasne. tylko wiesz, ja mam wrażenie, że możemy sobie gdybać, pewności nie mamy . i mieć nie będziemy.
      częste jedzenie w sensie małych częstych porcji jest zdrowe:-)
      poza tym, to w końcu świętowanie. co prawda już nie po poście ale jednak.


      Usuń
    6. Tak właśnie jem często a małe porcje. Byłam też w restauracji japońskiej, moja ulubiona na równi z wietnamska. Ta japońska taka bardzo ‘exclusive’ gdzie sam chef według jego pomysłów serwował nam dania - arcydzieła na talerzu.

      Usuń
    7. ooo to zazdroszczę bardzo, bo lubię nowe smaki i fajnie podane potrawy.
      i marzę, żeby pojechać do tego Wietnamu i Japonii. może się odważę lecieć tyle godzin samolotem, przecież robię postępy :-)

      Usuń
  4. Podoba mi się określenie cichy luksus.
    U nas święta powolne , takie jak lubimy, teraz rodzinne zamieszanie.
    Spacery nad morzem... może w przyszłym roku uda się wyjechać na święta?
    Polityki nie tykam wcale...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i mnie sie podoba :-)
      polecam morze zimą.

      Usuń
    2. blogger mnie wkurza dzis od rana, zdaje sie że mnie wylogował bez uprzedzenia

      Usuń
  5. Mój mąż zaprasza do wspólnego odśnieżania 😄 wysłany za wszystkie czasy, bo bez prądu i z rozładowanymi urządzeniami mobilnymi nadrabia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie skorzystam z zaproszenia, nie mogę ciężkiej pracy fizycznej uprawiać...i tak wczoraj przesadziłam znów i w te całe święta przesadziłam. mam wrażenie. poza tym ciągle zmęczona jestem. Podobno w styczniu sie u nas zacznie zima...

      Usuń
    2. A wiesz, ze mam zmywarkę, której kompletnie nie używam? 🤣

      Usuń
    3. sobie nie żartuj. myjesz ręcznie?
      my raz, dwa razy w tygodniu zależy ile gotujemy a w przypadku gości, świąt to codziennie. albo i dwa razy dziennie. zależy ilu gości i jak długo. Mnie osobiście Szkoda czasu na zmywanie, pranie i sprzątanie.

      Usuń
  6. Cudne te baltyckie widoki. Milej kontynuacji swietowania i odpoczywania !
    I jeszcze jedno: Teresa z Australii na Prezydenta USA 2028 ! Hip, hip Hurrra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie nie podpisałeś się, niestety muszę Cie zmartwić że ani trochę nie nadaje się na prezydenta USA, chociażby dlatego że nie mam odpowiedzi na pytanie dlaczego USA dotuje Kanadę kwotą ponad 100 000 000 dolarów na rok.

      Usuń
    2. ano cudne te bałtyckie widoki :-)
      a wyobraź sobie, że doceniam po latach, bo całe życie góry...i nadal połączenie mnie najbardziej rajcuje i klify nad morzem.

      Usuń
  7. U Ciebie zawsze jest czas na kojący spacer – pełny detali, smaków, zapachów i tej wyjątkowej atmosfery, która otula jak ciepły koc. Wyobrażam sobie ten spokój zimowego morza, piasek pod butami i ciszę przerywaną tylko mewami. U Was wszystko ma swój rytuał, nawet porcelana i chochle mają własną historię – to piękne. Cieszę się, że mimo intensywnych dni potrafisz celebrować chwile z bliskimi i odnajdywać w tym kwintesencję świętowania. Uśmiecham się na myśl o tych satynowych spódnicach do kożucha – styl i praktyczność w jednym! Kupiłam sobie czarną długa bombkę z tafty, z kieszeniami, taki smaczek na koniec roku w szaleństwie ogromnych przecen. Oby siły i równowaga były Ci zawsze sprzyjające. Uśmiechy posyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uśmiechy łapie:-) i odsyłam. z nawiązką :-)
      oj Uwielbiam spódnice, sukienki z tafty, pokaż proszę u siebie albo messendzerem łotsapem. wszystko jedno. No niestety wyprzedaże na razie nie dla mnie. poczekam aż się tutejsze tłumy przewala. Wiesz Margo, tak niewiele mi zostało po przodkach, stół, szafa, dwa krzesła, jakaś bluzka, trochę porcelany, biżuteria ...zdjęcia, więc doceniam i celebruję.
      oraz celebracja życia i słów poetko niedościgła, to jest clou. Ściskam.

      Usuń
  8. A ja se siedzę i płaczę. Bo fajnie jest, ale taty mi brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no współczuje...bardzo.
      mnie nie brakuje, zdążyłam sie przyzwyczaić. Ale Tadka mi brakuje...w kontekście MJ zwłaszcza. Lubiłam go. i odciągał uwagę matki.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....