piątek, 17 stycznia 2025

Nie lekceważ hejtu...



ale też dodam zaraz : i nie lekceważ zdrowego rozsądku. 

W placówkach się robi pogadanki. dzieciom się tłumaczy. i starym ludziom emerytom seniorom, bo oni bardzo agresywni są. lubią się ciągać za locz ki. lubią wiedzieć najlepiej. to komuna z nich zrobiła skaleczone typy. czasami potwory.

*

o nielubieniu.

Jeśli ktoś jest w stanie zrobić coś dla innych albo w jakiś sposób się poświęcić, ale tobie zawsze odmawia, to znaczy, że cię nie lubi...

Gdy ktoś umniejsza nasze osiągnięcia i skupia się na wadach. Takie osoby lepiej omijać z daleka. 

to cytaty z artykułu o tym, że możemy dość łatwo się zorientować, że ktoś nas nie lubi. I obok bardzo wyraźnych sygnałów i znanych powszechnie, że nie patrzy w oczy, że się nie uśmiecha, że się odgradza przedmiotami, że mowa ciała go zdradza, padło kilka, które możemy zaobserwować w przestrzeni platform społecznościowych, i blogowej. 

W blogowni jest ciężko mieć pełną orientację, ponieważ na oczy się nie widzieliśmy i nie słyszeliśmy. i umówmy się, że się też oszukujemy ;-) w sumie nie ma co się przejmować czy brać tego na poważnie, bo życie prawdziwe jest zupełnie gdzie indziej !!!

[niemniej jeśli już, to : Prawdopodobnie Nie lubi nas bloger, komentator, który: na każdym innym blogu czule przemawia do autorów, zawsze pisze coś miłego a u mnie nigdy... lub rzadko, albo bardzo ostrożnie,widzi jedynie rzeczy, które go denerwują,podkreśla wady, zawsze i wyłącznie,zawsze jest w opozycji do mojego zdania,nie komentuje wszystkich postów, choć wszędzie indziej owszem, chętnie i zawsze,nigdy nie staje po mojej stronie, jest biernym obserwatorem,często jest złośliwy, trzyma dystans,odwiedza mnie, bo ja jego czytam namiętnie..(???)]

Ale też to co napisałam wyżej w zawisach, może być tylko złudzeniem psychicznym. możemy być przewrażliwieni. no i nigdy przecież nie jesteśmy obiektywni. w kontekście własnej osoby.

ALE Niekoniecznie mus nam brać na poważnie poradniki, i skupiać się na teoriach spiskowych wokół nas

 :-DD 

możemy też to ignorować i robić swoje. myśląc, że otaczają nas wariaci...wredoty...czy fanatycy. wyznawcy. albo zwyczajni głupcy.

**

Dotarły zamówienia z Desi i kosmetyki i teraz trzeba wyskakiwać z kasy a to zawsze przykre jest. i trochę boli. no ale za to fajne trampki mam na wyjazd. 

Wczoraj robiliśmy namiętnie popcorn w teatrze :-) my robiliśmy a młodzież zjadała podpowiadając z jakimi dodatkami lubią najbardziej. Śmierdziało, że hej. 

Dawid Lynch nie żyje...

a ja się aktualnie wbiłam i zapadłam w kryminalny świat, że już mi się zlewają sprawy. za to jestem powoli specjalistką podkomisarką. w uchu od ostatniego razu kolejny Komisarz Oczko w jeden dzień wczorajszy i zaczęłam sobie też Kąkol Zośki Papużanki. 


ps

wbiłam się wczoraj w czarną długą spódnicę przypominającą taftę, rozmiar 36. ha.

41 komentarzy:

  1. Oj, tez mam takich i to nie tylko na blogu, rowniez na fb. Komentuja jedynie wtedy, kiedy mozna sie do czegos przyczepic, nigdy wtedy, kiedy wypadaloby pochwalic albo wpisac cos pozytywnego. Jedna nawet wyrzucilam ze znajomych, bo przekroczyla pewne nieprzekraczalne granice. Nie wszyscy musza mnie lubic, jesli nie lubia, niech spadaja i w ogole nie komentuja, bedzie lepiej dla wszystkich, zeby nie pokazywali swojego prawdziwego falszywego oblicza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdahe sie, ze klasyczni Hejterzy tak maja że tylko i wyłącznie źle i tylko i wyłącznie krytyka.

      Usuń
    2. wczoraj byłam zarobiona po kokardy, nie lubię jednak pisać w telefonie. za duzo błędów. więc i ja wyrosłam już z tego mojego życiowego prześladowania pt, że muszę zadawalać wszystkich, że lubie gdy mnie lubia...że ojejku baska mnie nie lubi :-DD a kryska dupe obrabia.

      Usuń
    3. To ja napiszę pozytywny przykład nie wchodzenia sobie w drogę w blogowni - z Panterą wymieniłyśmy kilka razy niezbyt miłe słowa ale od tamtej pory po prostu czytamy, nie komentujemy, a w trudnych chwilach i tak piszemy słowa wsparcia, szczere, bez jadu, bez podtekstów. Da się!

      Usuń
    4. oczywiście, że się da, tylko trzeba być człowiekiem, który rozgranicza dwie strefy. i rozumie, że nie ma osoby która będzie spełniać wszystkie jego oczekiwania...
      poza tym to trochę nieteges przykład, bo ani Ty ani Pantera nie jesteście hejterkami ;-))

      Usuń
  2. Jasne, że hejtu nie należy lekceważyć, tylko jak to robić, żeby go nie rozkręcać? (bo hejt żywi się reakcjami). Nie zawsze łatwo jest zgadnąć właściwe postępowanie.

    W blogerskim świecie są ludzie różne, co jest dobrym przyczynkiem do nauki. Ciekawy ten Twój cytat o tym jak rozpoznać kogoś, kto nas nie lubi :D. Uśmiechnęłam się do "nie komentuje wszystkich postów, choć wszędzie indziej owszem, chętnie i zawsze", bo zapachniało mi to stalkerem. Mnie do głowy by nie przyszło, żeby szukać na innych blogach komentarzy konkretnej osoby i np. ją z tego rozliczać, albo jeszcze lepiej, właśnie jej odpowiadać i smędzić, bo "koleżanko, my się znamy, to ci dokończę opowieść". Wystrzegam się wszelkich reakcji na manipulacje, więc gdy np. ktoś pisze, że nikt u niego nie komentuje i smutek, tym bardziej nie będę osobą, która skomentuje. A gdy zauważę u tego blogera, że on zauważył, że to działa i rzuca zachęty raz po raz, w stylu "nasza mała blogerska rodzina", zostawiam takie miejsce na dobre. Nie nadaję się na darmową ratowniczkę, anonimowy plasterek, który można wykorzystać i wrzucić do kosza. Czytam co chcę, komentuję co chcę, jak ktoś zauważa jakieś schematy i na ten temat rozmyśla, jego wola, widać ma sporo czasu, prawdą jest, cokolwiek sobie wymyślił ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pierwsze zdanie w punkt. oczywiście, że w realu są zasady i możliwości oraz reakcje, które należy poczynić, żeby nadal funkcjonować w konkretnym miejscu, na przykład w pracy. Ale tu w blogowni to ja nie wiem jakie zasady ? i czy w ogóle i czy trzeba, czy należy i po co? raz reaguje, daje się wciągnąć w awanturkę a drugi raz milczę....a trzeci ciągnę temat :-D wyzywając sie na basce... różnie.
      żadna tam rodzina ale mam blogi które lubię a więc i ich autorów zapewne bym polubiła w realu. nawet bardzo :-)

      Usuń
    2. oj i jeszcze dodam, że to napisane w kwadratowym nawiasie mnie nie dotyczy...nie jestem stalkerką i nie traktuję tu śmiertelnie poważnie wypisów, wypocin i afer.

      Usuń
    3. Nom, czyli mniej więcej mamy podobną opinię. Oczywiście, zdarza mi się kogoś bardzo znielubić. Oraz mam ulubione blogi na które zawsze od rana zaglądam. To od razu widać, bo tak jak u Ciebie często coś wpisuję. Są też blogi na które intensywnie zaglądam bez komentarzy. Albo blogi byłe, gdy ktoś mi podpadł i radykalnie zmieniam do niego nastawienie. Zdarzyło mi się ostatnio zmienić sposób komentowania, gdy któryś raz zauważyłam sarkazm i mnie to ostatecznie zmęczyło (uznałam, że długie komenty to strata mojej energii i powrotu do elaboratów nie będzie ;)). Ale nie rozpisuję na to wzoru, reaguję adekwatnie do sytuacji. Myślę, że są takie osoby z którymi pozostajemy w bardzo bliskiej komitywie przez lata, choć zdarzają się nam potyczki słowne, i takie, do których czujemy sporą niechęć po pierwszej lepszej awanturze o pietruszkę.

      Zawsze sobie przypominam, że ja też nie piszę o sobie wszystkiego (pomimo tego, że mam dziennik!), więc i o innych nie wiem wszystkiego i czasami baza konfliktów jest zupełnie inna niż myślę. Z drugiej strony pozwalam sobie na interpretację, tak, czy siak, życie przed blogiem.

      Usuń
    4. no bo przecież nie jesteśmy idealne do diaska dlaczego więc tego się powszechnie w niektórych kręgach wymaga? tego nie rozumiem. Tak mam identycznie z tymi blogami. tylko do niedawna nie do końca wiedziałam dlaczego. teraz już wiem :-)
      Zastanowiła i zaniepokoiła mnie ?Echo. z tym komentarzem, że byłaby się przestraszyła, gdyby ktoś poważnie powiedział, że ją lubi, bo by ją to ograniczało...i ja sie z tym zgadzam i powiem więcej to też może być nieświadoma/świadoma manipulacja. zgadzam ale też wiem i mówię głośno i to widać, że ja lubię tu niektórych ludzi bardziej i nie zamierzam z tym skończyć...nie umiem i nie chcę.
      wiesz

      Usuń
  3. Roznie z tym nielubieniem a nawet nienawiscia bywa, potrafia usmiechac sie i patrza w oczy. Ceniem sobie szczerosc ludzi, staram sie byc wyrozumiala, bardzo nie lubie ludzi agresywnych, boje sie takich, ale tez zal mi ich, bo czuje ze oni nie potrafia inaczej.
    A ptaszki bardzo ladne, patrze i usmiecham sie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale Tereso ludzie nie są szczerzy, bo szczerość w zasadzie nie istnieje...taka prawdziwa. zresztą po co? można nią bardzo zranić człowieka, i bardzo wkurwić. MJ zapytana przeze mnie: dlaczego wypaplała pewną moją intymną sprawę rodzinie, odpowiedziała, że ona nie umie kłamać, rodzina zapytała, ona odpowiedziała, choć prosiłam, o dyskrecje. Efekt: nic już więcej w żadnym moim prywatnym temacie moja własna matka nie usłyszy...ode mnie. Potrafi też MJ być do bólu szczera w mówiąc nieprzyjemne rzeczy ludziom w oczy. Efekt, nie ma koleżanek, przyjaciół.

      Usuń
  4. Na szczęście kosmetyki kupuje u nas w aptece i mamy duże rabaty , a ja kocham firmę Nuxe.
    I chyba dojrzałam do tego, że nie każdy musi mnie lubic- kiedyś chciałam się każdemu podobać. Podobno budzę skrajne uczucia, kilka osób szczerze wyznało, że mnie.nie cierpi, głównie mojego sposobu bycia. No.nie jest mi przykro.
    Ty jesteś postacią barwna i nie unikniesz hejtu, ale też wyrazy sympatii dostajesz na pewno.
    Stary mozg niestety jest zużyty,, emocje robią się skrajne,.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię te firme francuską zdaje się, kupowałam olejki ze złotem w aptece dawno dawno temu.
      Dawno do tego dojrzałam Repo, do tego że możecie mnie nie lubić, mam to w pompie, trudno, wasza strata. gdyby nie to musiałabym zwariować, zaprzestać lubić siebie, działać wbrew sobie... ja tez budzę bardzo skrajne emocje, poza tym często negatywne zanim ktoś mnie pozna...
      No i z tym mozgiem masz racje..ale jak ktoś dodatkowo ma podły charakter lub jest gupi. ograniczony, to dopiero mieszanka wybuchowa.

      Usuń
  5. 36? Ty tu nie wkurzaj kobiet kolezanek o troche wiekszych gabarytetach! Marze o 42 bo w 40 nigdy sie nie miescilam w ramionach :).
    Z tym hajtem to nie tylko, ze ktos lubi lub nie lubi bo tak to piszacego blog raczej nie zna oprocz wlasnego obrazu blogera, czyli czesci, czasteczki lub czasteczkuni osobowosci. Komentator raczek komentuje zawarte idee w tekscie a nie osobe niepelna. Ja bym sie wystraszyla gdyby ktos powiedzial serio w necie, ze mnie lubi. Bo to by mnie troche ograniczalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wbiłam się ale nie było mi wygodnie, przyznam. zwłaszcza na siedząco :-DD
      zdaje się że aktualnie 38. jeszcze. tak mam zamiar wrócić do 36 no chyba, że moja twarz tego nie zniesie :-))
      ale ja całe życie miałam 36. a nawet XS, XXS nie mówie tu o życiu płodowym. ale 30, 40 latce.

      Usuń
  6. Smutne, że na włąsne oczy widzę, jak można ludzi podburzać i jak mozna zasiewać w ludziach nienawiść...
    Tak, Polacy mając Hitlera też by byli tacy jak Niemcy w czasie wojny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie no aż tak skaranie bym się nie posunęła, my słowianie oni germanie...popacz na ruskie, też mordercy, gwałciciele ale obozów zagłady to nie chciało im sie budować. Czasem mysle, że każdy naród odpowiednio poprowadzony byłby do tego zdolny. ale za często o tym nie myślę juz i tak mam wystarczająco podłe zdanie o ludziach ...

      Usuń
  7. Gratulacje, niebawem wskoczysz w rozmiar 0 ;-)
    W blogosferze faktycznie ciężko się rozeznać, ale czasem z kimś nowym zaiskrzy od pierwszego komentarza, a czasami jest cacy, póki nie poruszysz drażliwego tematu, wtedy z toku rozmowy można wywnioskować, kto jest kim , bo można się z kimś nie zgadzać, ale zlewać go jednym wrednym zdaniem, to już nadto. Uciekam wtedy, po co mi to?
    A hejterzy w gościnie? znamy, znamy...
    Ładne te ptaszki, jakby na ziarenka czekały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jotko, jest takie powiedzenie, że syty głodnego nie zrozumie...
      jesteś szczupła ...
      no widzę jotko u ciebie hejterkę jedną... ona ma tylko odmienne poglądy i lubi ludziom przypierdolić za darmo... się podpisuje, ma bloga chyba nadal ? wiemy kto zacz. mnie brzydzą takie anonimy hejterzy, czyli albo baska w kilku odsłonach albo typiary które z nudów. lubiące żywić sie tym hejtem. nie ma życia, nie ma przyjaciół, nie ma nikogo, tylko nienawiść. to charakter.

      Usuń
    2. Ale przecież Ty jesteś szczupła, nie zauważyłam u ciebie na fragmentach fotek monstrualnych rozmiarów...a poza tym ja wiele lat byłam pulchna, nawet w szkole przezywana i tak to.
      jotka

      Usuń
    3. No popatrz jak ja się zdziwiłam twoja pulchnością. Bardzo. A to tylko świadczy jak mało o sobie wiemy. Nie byłam szczupła przez ostatnie lata. Jakoś tak niezauwazenie i zapewne z powodu hormonów i stresu...przybrałam jakieś 15 kilogramów. Teraz już lepiej. Wiesz te zdjęcia nie oddają a poza tym nie masz porównania.

      Usuń
  8. 36?!Brawo! Dajesz nadzieję, ja zmierzam do 38, ale nie wiem...4⁰ stanęło i stoi:( A chciałam zacząć od hejtu! Najbardziej przeraża, że młodych można tak łatwo zniszczyć, przecież wiele samobójstw to jego efekt. Bardzo łatwo wyczuwam, kto mnie nie lubi, , nie wnikam, za co:) , ale nie mam z tym problemu.Chociaż raz odkryłam powód tej nieskrywanej niechęci🤣Mieliśmy wspólne wejście zszkoły z przedszkolem.Stałam na dyżurze i widzę cudne bliźniaki, takiemaluszki.I z uśmiechem do kobiety obok nich- Ale słodkie te pani wnuki! A potem przyszła na wywiadówkę, bo to była matka;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie nie jeszcze nie bij braw, obecnie takie wygodne 38.w tym 36 nie było mi za wygodnie :-) zmierzam do 36. i tez mi stanęło aktualnie...choć sie staram. ale ja muszę więcej ruchu wprowadzić. czyli już za chwilkę joga w pełnym etacie i z kijkami zacznę chodzić. poza tym nadal układam jadłospis.
      i ja też wyczuwam...w realu oczywiście ale sie nad tym nie zawieszam. Owszem bardzo mi zawsze zależało, żeby moi studenci mnie lubili. BARDZO.

      Usuń
  9. Zaglądam głównie na blogi tych, którzy komentują u mnie. Czasem wypuszczam się dalej, próbowałam nawiązać jakąś nić porozumienia, coś napisałam w komentarzach, nawet kilka razy, ale nie doczekałam się żadnej odpowiedzi, ani ta osoba nie zajrzała do mnie. Dla mnie to jak nieme „nie jesteś tu mile widziana, idź sobie”. Więc idę dalej i już nie wracam. Tak oto zostałam z pięcioma blogami i ich autorami. :) Moderację wciąż mam włączoną – z przyzwyczajenia. A mój hejter... cóż, odszedł na dobre, więc mam wreszcie spokój.

    I poznałam niektóre blogerki w realu, polubiłyśmy się, z Kaliną - jak z siostrą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tobą Margo trudno tak do końca, bo blogi poetek onieśmielają trochę :-). zapewne bardzo dużo ludzi ciebie czyta ale mają kłopot z komentowaniem. ..
      że Wy z Kaliną jak siostry, to się w ogóle nie dziwię.
      Też tak myślę, że bym polubiła was obydwie...

      Usuń
    2. Nie mam z tym problemu. Na rok zrezygnowałam z FB, ale z bloga nie, bo to moja przestrzeń – mój kąt, moja ściana. Tu nie musi być audytorium. Lubię ludzi, a odzywają się Ci, którzy mnie lubią, i to jest po prostu miłe.

      A co do poetek, może i blogi onieśmielają, ale to tylko słowa – złożone, nie zawsze gładkie, ale szczere, no i energia siostrzana musi się zgadzać. Myślę, że znalazłybym z Tobą wspólny język. 💜

      Usuń
    3. Energia siostrzana się zgadza 😃😘

      Usuń
  10. I spódnica - klasa :) rozmiar 36, ja aspiruję do 46 :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margo na 36 zdecydowanie za wcześnie dla mnie jeszcze może z czasem...aspiruję . no każda do czegoś aspiruje w swoim zasięgu.

      Usuń
    2. poza tym nie przesadzaj już, widziałam ciebie na zdjęciach.

      Usuń
  11. Nie ma dla mnie znaczenia opinia zupełnie obcych mi ludzi.Nie wchodze w "dyskusje"w ktorych widze agresywne zachowania, przekraczanie pewnych granic, napastliwość czy choćby "zwykłą" niegrzeczność i brak kultury. Zadziwia potrzeba porównywania, deprecjonowania, podejrzliwość, czyhanie na błędy,obrona przed nieistniejącym atakiem. Jednym słowem- totalne zaprzeczenie tego, czego szukam w ludziach. Dużo ćwiczę i dużo się ruszam( chce być zdrowa i długo młoda:)) i często jestem tak zmęczona,ze nie mam siły czytać internetow:)) Nie zawsze mi się chce komentować.Poza tym jak to w zyciu - jednych sie lubi,innych mniej.
    Jak to zrobilas,ze nosisz 36 ??? Masz jakieśś tajne metody,wspomagasz sie czyms?
    Zazdro,choc sama nie mam zamiaru sie odchudzac, od dawna nosze 40,jestem szczupła,ale nie chuda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo już pisałam ale sie chętnie powtórzę : aktualnie noszę 38. jeszcze. tak mam zamiar wrócić do 36 no chyba, że moja twarz tego nie zniesie :-))
      ale ja całe życie miałam 36. a nawet XS, XXS nie mówię tu o życiu płodowym. ale 30, 40 latce.
      i nie jestem chuda, jestem teraz całkiem całkiem, ja jestem droboniska z natury :-))
      Oraz w kwestii zasadniczej, też nie szukam afer. ale w sytuacji blogowych i afer, i kopów musiałam zareagować, nie twierdzę, że, to była dobra reakcja. jestem sobą której się nie lubi i nawet nienawidzi...
      musiałam zacząć obserwować co się dzieje i jak to tu funkcjonuje oraz kto jest kim. bo to nagle stało sie ważne.
      Ale już nie jest :-)

      Usuń
    2. Poza tym myslę,że nie powinno się sugerowac rozmiarem ubran - te same rozmiary zasadniczo sie roznia w zaleznosci od marki,sklepu..itp. Najważniejszy jest chyba prawidłowy wskaźnik BMI(podobno dobrze byc w dolnej granicy) oraz inny ważny,jesli chodzi o choroby kardiologiczne wskaźnik WHR . Jesli się nie przekracza tych zdrowotnych kryteriow,to spoko..:))

      Usuń
    3. nie wiem jakie mam te wskaźniki chyba za wysokie albo za niskie, bo jeszcze źle się czuję w swojej masie. Jasne, że to zależy od marki. to 36 w które wlazłam, to w Rezerwacie. ale już w Berszce bym się nie zmieściła :-)

      Usuń
    4. wczoraj znalazłam rozmiar 34 spodnie w których sporo chodziłam...z kapala. zostawiłam może jeszcze się zmieszczę.

      Usuń
  12. Tak, wirtualny świat daje nieco skrzywiony obraz. Wiele zależy od naszego stosunku do ludzi , tak w ogóle. Przyznam, że w rzeczywistości nie przepadam za ,,żartami,,, tzw. podpuszczanie, które udają prawdę i mają na celu ,,sprawdzenie,,- uda sie kogoś zrobić w balona czy nie.
    Hejt to w ogóle- ciężka sprawa. Emocje to jedno lub czyste wyrachowanie...
    Zdjęcia cieszą oko...Pewnie dlatego, że łagodzą ( moje),,obyczaje,,...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jeśli założysz, że nie wszystko a raczej NC tu nie jest odbiciem prawdziwym, to już wygląda to zupełnie inaczej, prawda ?

      Usuń
  13. Myślę, że możesz ułaskawić niektórych spośród niekomentujących pod każdym postem. Mnie na ten przykład, bo zwyczajnie zapierdzielam na dwa etaty, od dwóch miesięcy mieszkam u weterynarza, nie mam kiedy się porządnie wyspać i zająć się sobą. Czasem nawet telefonów nie odbieram, bo nie mam kiedy pogadać. A jednak odpalam i czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JESOOO MASZ DWA ETATY w szkole !? ja bym umarła.
      Frau nikogo nie oceniam, nikogo nie naciskam i to w ogóle nie moje słowa a jedynie przełożyłam nielubienie w realu na blogowe nielubienie, ZROBILAM PREKŁAD. że tak to może wyglądać. także spoko.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....