niedziela, 28 grudnia 2025

Historia obrazkowa o świątecznej podszewce kulinarnej.

 Bielsko i Biała,

Bardzo mi się spodobała.

 A post będzie głównie fotorelacją z centrum miasta i knajpki. 

Do południa snuliśmy się leniwie, ja nie wyspana a Naczelnik wiadomo. Jak to po spotkaniu rodzinnym. Rozmowy niezobowiązujące. Prysznice, maseczki, stroje dobrane do okoliczności.  





Most nad rzeką Biała.









W przerwie od fotek miasta w pięknym świątecznym anturażu, chwila o jedzeniu w ciekawej knajpie w Bielsku 'Pod Dembowcem. Jedzenie wysokich lotów. Wystrój ciekawy. Funkcjonuje od 1969 w pobliżu stacji kolejki na Szyndzielnie.




Bardzo sprowokowały mnie śniadania
Oj chałka na ciepło...oj jajko poche z czarną truflą...


A to moje danie : stek z dyni na Piurre z Rokitnika, do tego, 
żeby zrównoważyć słodycz dania, dodana kiszona marchewka i polane to wszystko dobrą oliwą dyniową. 


Jak widać można bez mięsa i w dodatku lokalnie, co nie jest dla mnie żadnym objawieniem i bez chemii ... 


To oczywiście danie Naczelnika. Tłumaczę na wszelki wypadek, dla porządku. Chcàc uniknąć niepotrzebnej dyskusji. 

Zwiedzanie trwalo kilka godzin i w tępie. Potem długi wieczór z rozmowami i jedzeniem mieszanym, sery kozie spod Elbląga od Kanionka:) a ciasto figowe z Kanarów. Do tego na prawdę kwalitne wino z Cavatiny. W typie chianti classico.

Dziś zmiana lokalu, miasta a nawet kraju. 
Nocą zaczęło śnieżyć coraz grubszymi płatami. .. 
Zima się zbliża dużymi krokami.
A ja nie czuję jak rymuję.




Wytwórnia filmów rysunkowych a więc pupilki uwiecznione w pomnikach, zamek na wzgórzu, cztery rynki...mały fiat 126 p. ... 




Warto zobaczyć odwiedzić i zjeść.


Ps
Nadal nie mogę spać..

3 komentarze:

  1. Dania wyglądają elegancko😉 choć sama wybrałabym z tych dwóch to Naczelnikowe, bo nie lubię słodkich dań obiadowych, słodycz to deser jak dla mnie. Za dynią też nie przepadam, raz na kilka lat zjem u kogoś zupę, jeśli jest zrobiona pikantnie. Ale pewnie coś w karcie by się znalazło innego😉 bo ja przede wszystkim, jeśli już mięso to dużo do niego warzyw.

    Miasto faktycznie ładne, a przynajmniej te fragmenty ze zdjęć.
    Mówisz śnieg, no musieliśmy być ostrożni… ja się martwiłam deszczem i mrozem w nocy, ale widzę, że z poniedziałku już zniknął i dopiero ma być w środę… może się nie sprawdzi w ogóle…

    OdpowiedzUsuń
  2. Byl okres, kiedy jezdzilam do BB dwa razy do roku, a to dlatego, ze Telimena brala z bielskiej Bewelany piekne wzorniki welny i szyla z nich kolekcje. Czesto te wzorniki nie wchodzily do produkcji, byly absolutnymi unikatami. W kazdym razie z kolekcja jezdzilismy do Bielska pokazywac zalodze Bewelany, co zostalo uszyte z ich materialow. Zawsze byl to pobyt z noclegiem w jakims hotelu, ale juz nie pamietam, no i wtedy BB wygladala calkiem inaczej, pewnie dzisiaj nie rozpoznalabym miasta. Wszystkie miasta i miasteczka wypieknialy od czasu wstapienia do unii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjecia super, jak ... zagraniczne :))).
    Nie spisz bo jestes pod wrazeniem :))))
    U nas wieje huraganowo tak, ze wlosy deba staja. Tez cala noc nie moglam spac, ale nad ranem to juz w najlepsze.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....