sobota, 3 października 2015

917.wiersz prozą pisany, na okoliczność rzeźi dyni

dnia dzisiejszego dynie pójdą na rzeź.
ślinianki podwajają produkcję na samą myśl o zupie dyniowej.

wilgoć zalega na brudnych szybach okiennych.
jak rozcieńczone mleko wpycha się w nozdrza, otula drzewa i kwiatki.
stół okryty niebieskim obrusem poturla sie do pokoju na górce
ale bez obrusu, bo obrus pofrunie do pralki.

ostatnie koszenie
ostatnie przesadzanie
ostatnie wsadzanie
ostatnie przycinanie
(i tu łezka się potoczyła) 
chyba.

jesień definitywnie przypełzła.
(koniec wiersza. oklaski)

***
smażenie powideł jeszcze przede mną.

poza tym w chałupie dwa psy i jeden kot
drugi kot we wsi obok czeka na żarcie i pogłaskanie.
takie buty.

**
i przyleciała do mnie fartucha,  dziergany przez Frytkę
 i wreszcie, nareszcie mogę mieć taka fartucha i chadzać z zawiniętym
na spodnie i na spódnicę, eksperymentuję od wczoraj i jestem szczęśliwa.
Moja najbliższa koleżanka, która się nie zna fcale a fcale uparcie twierdzi,
że chadzam w kapie od kanapy. gupia.

*
teatralnie to tak:
nagrywam film z dwiema grupami wymiennie, zamiennie
nagrywam w szkole, nagrywam w teatrze, przebieranki, przepychanki
wstydzanki ... zabawa
film będzie uzupełnieniem happeningu listopadowego.






5 komentarzy:

  1. Byś pokazała tę kapę czyli fartucha, wiesz. Byłoby miło. I sami byśmy mogli ocenić czy koleżanka fcale a fcale się nie zna.

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie ,a gdzie obraz ???? i BRAWO ...wiersz mi trafia w serce :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. obraz będzie będzie ))) dziewczynki

    OdpowiedzUsuń
  4. Kapa na szkło!!!! Kocham kiedy kapie i siąpi, uwielbiam jesień...to koniec i początek:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ))))) kapie do szkła )) Czarna, do szkła
      tez lubię ten dzwiek hehehe

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....