niedziela, 24 lipca 2016

1-052.Potret wielokrotny.Pyszna.Demonizm zakopiański.Sabała.Witkiewicz.Bachleda.

oto ściana teatru

Wiele lat temu Teatr A. Dziuka był dla mnie objawieniem i najpierwszą awangardą  
obok innych alternatywnych zjawisk ofkorssss, bo wymienić mogę jeszcze wielu mistrzów.
Dla tej młodej siedemnastoletniej dziewczyny wizyta na Chramcówki 15 w sanatorium u Doktora Chramca 
na spektaklu "Zakopiański Demonizm" była najlepszym urodzinowym prezentem, bo wzruszającym
 i zaraźliwym. 
Tu bardzo chce się wracać.
I dopiero TU można zrozumieć demonizm Witkacego i Micińskiego.
I poczuć awangardę sztuki każdej, i dwudziestolecia i lat osiemdziesiątych i wcześniejszych, 
bo przecież jeszcze Władysław Hasior do czołówki awangardy należał, a w Zakopanem jego galeria robi wrażenie.
Można pojechać do Zakopanego i do ZAKOPANEGO.
Można wyruszyć śladami odkrywców(Chałubiński,Witkiewicz,Pawlikowski), 
artystów(och wymieniać by godzinami))
galerii, muzeów i wędrować od Pęksowego, przez chatę Sabały, śladami ratowników, taterników zwłaszcza Klimka Bachledy. ... Obowiązkowo należy należy zobaczyć Willę pod Jedlami
 i Witkiewiczówkę na Kozińcu.

Kiedyś z pierwszym teatrem "Forma"  odbyłam taką podróż, DLA NICH, by ich zarazić
 i pokazać im prawdziwie Zakopane.
Opowiadałam wszystkie znane mi historie, przede wszystkich o odkrywcach, organizatorach pierwszych wyryp w góry, o taternikach, zdobywcach i początkach TOPRu.
Pokazywałam wszystkie ważne galerie sztuki i muzea, 
najwięcej mówiłam o Stasiu...byliśmy w teatru,  byliśmy wszędzie gdzie trzeba, 
A wieczorami tańcowaliśmy i piliśmy pyfko w knajpach na góralskich potańcówkach 
z góralskimi kapelami.
A od świtu zdobywaliśmy Zamarłe Turnie, Świnice, góry i doliny i zaglądaliśmy w najpiękniejsze 
zakątki Tatr. 
tak było. się nie wróci. 
i pomimo tego, co widzę dziś 
kocham Zakopane i Tatry.

mój romans ze Stachem trwa
bo ja byłam wszędzie,
bo ja złaziłam wszystkie szlaki i zdobyłam wszystkie szczyty w Tatrach, 
bo dla mnie od dziecka liczyły się tylko Tatry.
I nadal widzę piękno gór i widzę duchy na ulicach Zakopanego, 
i tylko szkoda, że Witkacy miał rację, że gówno równomiernie rozpełznie się wszędzie:
cyt.
,,Nie zabrną me twory popod żadne strzechy,
Bo wtedy, na szczęście, żadnych strzech nie będzie,
W ogóle z tego żadnej nie będzie uciechy,
I tylko świństwo równomiernie rozpełznie się wszędzie."
i że nie lubił górali. .. ja nie lubię ich za to samo.

*
książkę "W stronę Pysznej" bardzo polecam, zwłaszcza tym, którzy kochają biografie, 
i piękne prawdziwe historie.


**(w ulubionym temacie)
naturalna potrzeba odczytania apelu smoleńskiego...
mówią politycy państwa faka. noż kurwa ręce opadają...

Mówiłam i pisałam już, na wszystkich polskich, patriotycznych imprezach z wojskową obstawą będzie zawsze odczytywana lista smoleńska, do pełnego zrzygu. amen.
Tymczasem
To zaszczyt dla wojska, że stoją obok Powstańców !!! nie zaś na odwrót.
W Powstaniu Warszawskim, najkrwawszej tragedii XX wieku dla Polskiego państwa, zginęły setki tysięcy ludzi, w tym była to tragedia całego miasta i przede wszystkim ludności cywilnej
dlaczego więc nie czytać nazwisk tych setek tysięcy, zamiast ...

9 komentarzy:

  1. Bo te setki tysiecy sa niewazne, waznych jest kilkoro z tupolewa, a czytaja tych 96 tylko dlatego, zeby obciachu nie bylo. Gdyby mogli i wypadalo, czytali by tylko 10 nazwisk.
    Oraz nadal nie przekonalas mnie do gor, a do Zakopanego w ogole. Raz tam bylam i nigdy wiecej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. apropo,s gór i Zakopanego - widocznie jak człowiek za młodu nie nasiąknie, to potem nie trąci ;-)

      Usuń
    2. No qrna, za mlodu tam bylam i nasiaklam jedynie deszczem, bo padalo caly czas. :)))

      Usuń
    3. )))) a to pech ))) teraz też padało sie można zniechęcić ))

      Usuń
  2. Do Zakopanego jezdzilism przez cale liceum - ale z niewiadomych przyczyn tylko w zimie, której z natury nie cierpie. Wiec i Zakpane mi zbrzydlo na dlugi czas. Ale potem bylysmy, o laaatach, z kolezankami (wlazlam w ciazy na Gubalówke) i rodzinnie, i mi odbrzydlo.
    Do Hasiora zabrala nas jeszcze w podstawówce polonistka i pierwszy raz wtedy widzialam taka forme sztuki chyba, i sama nie wiedzialam co mam myslec. No malolat bylam :)
    Teraz to ja w ogóle lubie wszystkie góry, wszystko jedno jakie.
    A z takich rzeczy przyziemnych i pospolitych: restauracja Dobra Kasza Nasza na Krupówkach. KONIECZNIE I OBOWIAZKOWO. Rózniste kasze zapiekane na wszelkie sposoby.

    Ale Ty tak naprawde wszystkie szczyty zdobylas??? Chyle kapelusza! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę wszystkie))) i miałam mrożące krew w żyłach przygody na tych szczytach.
      Łaziłam najwięcej na studiach ale w przeciwieństwie... latem.
      Zimą nie byłam nigdy )))ale wszystko przede mną.
      Był kiedyś na Krupówkach bar i w tym baru się żywiliśmy głównie.
      Teraz w czasie wyjazdów kolonijnych w knajpach nie jadamyyy a szkoda.

      Usuń
    2. Dziś zapewne na połowę bym nie wlazła ;-) ale może jeszcze kiedyś spróbuję ))

      Usuń
  3. Myślę sobie, że obsesja jest bazą wszystkiego... sztuka bez tej baterii nie jest w stanie się unieść. Dlatego rozumiem, jak to nazywasz - demonizmy... świetnie wyglądasz :) kisses

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda, choć bywa męcząco i nie kążdy to rozumie ...dziękuje ale to tylko na zdjęciu )))))))kiss kiss

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....