piątek, 28 października 2016

NIE STRASZCIE MNIE WOJNĄ.

się łazienka buja i buja i się dobujała prawie a tymczasem się kuchnia dołączyła.
Dziś wzięłam długą kąpiel w dużej wannie na nóżkach z belek co mają 200 lat
a patrzyłam sobie z tej wanny na szafkę z belek wyklepaną, co mają 200 lat
a nad tą szafka wisi lustro w starej ramie okiennej, co ma też sporo lat
i byłam szczęśliwa.
Czy znane są Wam takie typowo kobiece logistyczne działania
na wielu frontach zarówno w myśleniu jak i działaniu?
otóż wedle mnie tylko kobiety tak potrafią, a tymczasem wynagrodzenie takiesobie.
no właśnie muszę się przyjrzeć zarobkom moich kolegów na podobnych stołkach.
Poprzedni pracodawcy byli zwykłymi seksistami i rasistowskimi ciulami pod tym względem.
Niestety.
I jak tak się rozglądnę wokół, spoza remontu, szkoły i teatru nos wystawię,
 tak się przyglądnę bardziej,
to same fajne rzeczy wyzierają ostatnimi czasy zewsząd.
NIE STRASZCIE MNIE WOJNĄ PROSZĘ UPRZEJMIĘ.
i nie straszcie mnie zniewoleniem
i pisiorami mnie nie straszcie też
i smoleńskiem
i chorobami
i wylewami
bo ja bym się chciała nacieszyć moim domem.
a natenczas wszystko inne mam, mówiąc kolokwialnie w dupie.
Ruszyło mnie dziś tylko to, że
1 miliard ton jedzenia się marnuje na świecie, gdy połowa tego świata głoduje,
100 mln ton żywności rocznie w Europie
podobno przodujemy w tym procederze
wstyd. męczymy i zabijamy żywe istoty, a potem wywalamy ich przerobione zwłoki na śmieci
bo ...???
jesteśmy cholernymi idiotami???

12 komentarzy:

  1. I nawet nie wiem, co na to odpowiedziec. Ze bedzie dobrze? Ze wojna to wymysl chorych pisowskich umyslow? Ze po co ludzie rozmnazaja sie tak bez pamieci, skoro nie sa w stanie wyzywic swojego potomstwa? Ani siebie.
    Na Twoim miejscu nie wychodzilabym z tej wanny, bo tylko tam jest bezpiecznie i normalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak wiem Pantero nie będzie dobrze...i można oszaleć, gdy się człowiek zagłębi zbytnio

      Usuń
  2. Ciesz sie i miej w dupie, a co. Nalezy sie w koncu czlowiekowi cos od zycia, no nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedy nie mogę mieć w dupie...choćbym chciała Diable mój Diable ))) normalnie tragedia i komedia jednocześnie, taki paradoks, normalnie
      a od życia należy mi się właśnie śnięty spokój ;)

      Usuń
  3. Marnowanie żywności boli...
    Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień... Nie rzucę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mogę zaledwie żwirkiem miotnąć ...staram się bardzo...zdarza się najwięcej chamskiego marnowania zauważyłam w hotelach, w opcji all inclusiv ludzie żrą że świnka się może schować ale też marnują bo zapłacili, dobrobyt prostakom we łbach i dupach poprzewracał

      Usuń
  4. świat idzie w złym kierunku!
    zabijanie zwierząt jest przerażajace!!!
    i tych na żywność i polowania i katowanie zwierząt domowych
    spora część ludzi to potwory
    człowiek człowiekowi wilkiem, chciałoby się powiedzieć, ale w sumie to nieprawda, bo te wilki byśmy obrazili:(
    dawniej ludzie konsumowali mięso hodowlane, hodowane w normalny sposób, z szacunkiem dla tych zwierząt, a teraz ???
    to nie hodowle, to produkcja, masowa i okrutna, cyniczna gra o kasę kosztem czujących istot, które są bezbronne wobec nas:((
    poza tym, czuję się tym wszystkim dookoła absolutnie przybita i zdołowana
    trzym się :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak mam a ostatnio mi się wręcz ulewa ...Sonic świat jest dodupy((

      Usuń
  5. Teatralna, widzę duże podobieństwa w zakresie zamartwiania się- od kornika w 200-letniej nóżce, po głód na świecie. I to niemal równocześnie.
    I nie mówicie mi, że kiedyś umrę! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bożeeee z ust mi to wyjęłaś... niestety a zbliżające sie święto temu sprzyja (((

      Usuń
  6. Ech, marnowanie żywności, wody, prądu... temat wciąż aktualny. Resztę miej w wannie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga Teatralna, Ty z tej wanny nie wychodź. Siedz sobie tam spokojnie i tul swój niebieski kocyk. To są piękne momenty i należy je celebrować. Ja właśnie celebruję poranną kawusię... Ważne jest co robimy my sami, żeby ten świat uratować...Co robi taki mały, nieznaczący okruszek, taki trybik w maszynie jak ja? Tyle ile mogę. Nie jem mięsa, nie jem żywności przetworzonej, w mojej lodówce znajdują się produkty, które najdalej wieczorem zostaną skonsumowane, piję kawę z Fair Trade, nie używam reklamówek, nie wyrzucam elektroniki tylko dlatego, że wyszła z mody, jestem w bazie dawców szpiku, jestem krwiodawcą, wspieram schroniska dla zwierząt, i na stałe pewną rodzinę i jeszcze takie tam różne inne drobnostki. Może nie jest to wiele, ale tyle mogę zrobić, żeby naprawić małą przestrzeń dookoła mnie. Kiedyś, gdy jakiś malec wyceluje we mnie palec i zapyta - A ty, babciu Gabrysiu, co zrobiłaś żeby uratować mój świat? - to przynajmniej będę miała co odpowiedzieć. Ktoś mi kiedyś powiedział, że świata nie zbawię, i że robię to tylko, żeby mieć lepsze samopoczucie. Bardzo możliwe, bo ja naprawdę dobrze się czuję, i lubię kiedy ludzie dookoła mnie też dobrze się czują. I głównie na tym się skupiam. Krzycząc, że ludzie to potwory (tu się nic nie zmieniło, historia i literatura uczy nas, że zawsze tacy byliśmy), a świat pędzi ku zagładzie, nie zmienimy samego świata. Można zacząć od zbierania nieczystości po swoich psach, w parkach. To już coś!A więc, moja piękna, skup się na tym co robisz dobrego dla innych, a z pewnością robisz wiele. Samopoczucie wybitnie Ci się poprawi.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....