taka propozycja Lucynki na październik
Pomiędzy napadowymi atakami kaszlu i wydmuchami zatokowymi, jeszcze transparentnymi
w kolorze i konsystencji, ale to tylko kwestia czasu...
układałam książki i przeglądam. Zmieniam ich status. Tym, które nieużywane i niekochane proponuję inne miejsce, gorsze. proponuję ustąpienie miejsca na zawsze, tym nowym,
które przyszły i przyjdą jeszcze.
Patrzę i zastanawiam się, co i gdzie ustawić. Jeśli coigdzie nie znajdzie miejsca
w pierwszym miesiącu, jeśli coigdzie nie zostanie rozpakowane w pierwszych 2 miesiącach, odjedzie na wieki. Zostanie oddane, podarowane, wyeliminowane.
Zastanawiam się też nad meblami. Nic pochopnie i nic na siłę.
Nie wszystkie muszą wrócić do domu. Już mam chętnych na niezagospodarowane.
Do krakowa nie jedziemy raczej, więc będą, aż trzy łikendy w październiku
poświęcone sprzątaniu i ogarnianiu. jest progres i nadzieja, że do świąt zdążymy.
Nie lubię, gdy mi ktoś mówi jakico w moim domu i wywiera wpływ i decyduje...
w każdym razie bardzo chce decydować. Zwłaszcza, gdy nie mieszka w tym domu
a zaledwie pomieszkuje.
Jeszcze gorzej reaguję, gdy ktoś bywa, jest gościem i się wymądrza gdziecoijak.
Asertywność mi się wywala do siedmianu, szczególnie dziś, gdy jedni wsadzają mi łapę w gacie,
inni w chałupę, a jeszcze inni usiłują gmerać w głowie.
ODPIERDOLCIE SIĘ WSZYSCY.
I widzę związek między analogicznymi zachowaniami, że oto się chce pewnym ludziom
narzucać swą wolę wszystkim.
Poza tym zrobiło się zimno i wilgotno i szaroburo.
Procesy gnilne przyspieszyły.
Czas więc zatankować, podłączać kaloryfery, wieszać baniaki na wodę i odpalać sezon grzewczy,
bo inaczej zapalenie płuc gotowe.
Matkajadwiga jest niezadowolona, rozdrażniona, kompulsywnie ogarnia cosięda
i cosienieda... ma focha i pretensje, czasami słuszne.
Tylko my już nie mamy siły, chęci i rozkład w nas postępuje proporcjonalnie do rozkładu
zgodnego z harmonogramem pór roku.
Nie daj sie! Ani w glowie, ani w majtach, ani nigdzie indziej!!!
OdpowiedzUsuńDoradcy wyjada, a Ty przez reszte zycia bedziesz ustalala, coigdzie. Niczego bowiem nie znajdziesz. Aaale...
Miej jednoczesnie zrozumienie i dziekczynnosc, bo wiadomo, sama robilabys wszystko pincrazydluzej. Wiem, trudne, ale strzymaj. :)))
no i mam i zrozumienie i dziękczynność, bo wiadomo ... aleeee chyba bym wolała ogarniać dłużej ten bardak i nie słuchać dzamgolenia i nie widzieć focha i nie szarpać się o meble...iść swoim rytmem... bez wdzięczności, która musi być okazywana na każdym kroku. ..
UsuńRozdrażnienie... Mój tato zawsze mówił, że gość maksymalnie 5 dni, nawet jeżeli dziecko, matka, teściowa, kuzyn, stryj i wszyscy inny, którzy już na stałe w tym domu nie mieszkają. Później świat się zmienia pani gienia i ludzie zaczynają siebie unikać, albo pokrzykiwać, aż wyleje się i każdy pójdzie w swoją stronę, w niezbyt przychylnych nastrojach. Ale miłość ponoć znosi wszystko. Pamiętam, jak mój tato był u nas dwa tygodnie, i rzeczywiście po tych 5 dniach miałam ochotę wystrzelić go w kosmos.
OdpowiedzUsuńasertywność - dobra postawa :)
rozdrażnienie to mało powiedziane, ja jestem wku... a to już miesiąc a jeszcze miesiąc przed nami AAAAAAAAAAAAAA
Usuńnawet asertywność puszcza w szwach.
zrelaksuj się https://www.youtube.com/watch?v=AV4f64wQP5k
Usuńno, że ja trochę zagubiłam czasu to teraz dopiero powiem, NO ALE KURDE TY MASZ TERAZ METRAŻYSKO;-) aleee spooooko i tak za mało, naukowo udowodnione;-) , a po 30 stopniach w sobotę dzisiaj szok termiczny, i weź tu człowieku się ogarnij w robocie... no jak tu żyć;-)
OdpowiedzUsuńnie nie mam za mało musiałabym na drugi koniec wsi ...
Usuńniedługo wraca z wakacji moja .......już się boję :))))))))))) wezmę wpadnę w depresję i będę jak Lucynka :)))
OdpowiedzUsuńmarzę, żeby moja się wreszcie tak obraziła, że aż wyjechała na długo...
UsuńLucynka na prezydenta!
OdpowiedzUsuńJedyne słuszne podejście do takiego października.
oj bym się z nia zamieniła czasami ))))
Usuń