poniedziałek, 21 listopada 2016

OFF na wszystko...nie jestem smutna, jestem skomplikowana.mnie też komplikuje oświata.

w powietrzu wibruje ona, Beth G.
jej kobieca, delikatna muza i tekst

Tajemnice miłości
Gdzie nigdy więcej nie ma wojny
Będę tam w dowolnym czasie.

a w kredensie Salome, wyzywająca, krwawa i pełna seksu.
kobiecy świat, proszę państwa, moja pracOFFnia.
czyli targowisko wszystkiego i kartony i rozgardiasz z którym jeszcze nie daję sobie rady.
A,propos tekstu Bet
to świat wychodzi mi naprzeciw, gdyż nigdy nie nauczyłam się dobrze żadnego obcego języka.
i mam nadzieję, że za chwilkę pojawią się profesjonalne gadżety dla takich jak ja. niemców *
margines dolny
*Niemiec jak wiadomo pochodzi od słowa niemy,
odnoszących się do osób, którzy nie mówią w naszym języku i których nie rozumiemy.

Przeglądam starsze posty sprzed dwóch, trzech lat, czterech lat i widzę, że o tej porze roku ZAWSZE
byłam zdechnięta, przepracowana i wykończona. zatyrana i zarobiona.
na okoliczność prac, teatru i własnej głupoty.
I zauważyłam, że generalnie się w temacie nie zmienia. Z tą drobną różnicą, że pozbyłam się
trzeciego miejsca pracy i do spraw podchodzę langsam langsam i z mniejszym afektem.
jest progres. HA.

 ps
po wczorajszej rozmowie z wiedniem
myślę sobie, że nie ma się co smucić, że nie jestem we wiedniu, londynie,
zwłaszcza, że byłam, znam, widziałam.

Czy wyjazd TERAZ byłby możliwy w ogóle??
otóż nie. ktoś musi organizować imprezy, zarządzać, realizować plan, wydawać kasę,
sprawdzać klasówki, sprzątać POREMONCIE. ogarniać dom...
pokazywać palcem, gdzie wiercimy i organizować przestrzeń.
Wczoraj 6 godzin to robiliśmy. nooo termin świąteczny jest mocno zagrożony.
Wymiękam też powoli z pomysłu wyjazdu świątecznego do Matkijadwigi z Lucynką w torbie podróżnej, hmmm





10 komentarzy:

  1. No Judym z Ciebie pelnom gembom, Teatralno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. siłaczka bym powiedziała ;)))))ale już sił coraz mniej...

      Usuń
  2. U weterynarza można kupić uspokajające obróżki dla Lucynek. Wtedy torbie podróżnej będzie łatwiej znieść drogę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam pewności, że Lucynka się uspokoi w obróżce, bo to Lucynka jest czyli diable tasmańskie...

      Usuń
    2. kup obrózki dla dziesieciu Lucynek i zalóz jednej Lucynce.

      Usuń
    3. Diable, może Ty napisz, co Ciebie uspokaja. Jeśli coś działa na Diabła-w-buraczkach, prawdopodobnie zadziała też na Diabła-Lucynkę-tasmańską...

      Teatralna, a jak spakujesz Lucynkę w torbę? Kotka mojej mamy, przeważnie anioł, staje się kolczasto-pazurzastym potworem, gdy się ją wkłada do transportera. Przez kilka miesięcy leczyłam szramy na plecach, brzuchu i szyi po próbie zawiezienia słodkiej koteczki do weterynarza.
      A Ty jeszcze planujesz wrócić... Dwa pakowania w tak krótkim czasie... Bardzo współczuję. Pożycz zbroję z teatru. ;-)

      Usuń
    4. Lucynka aniołem nie jest ale w torbie siedzi spokojnie i w aucie też, wyjazd do weta nie jest dla niej traumą i sama wizyta też, choć nic sobie zrobić nie da .. i rękawice bokserskie czy spawalnicze idą w ruch. ale dojazd zajmuje nam 15 minut a nie 3 godziny...cholera mam wątpliwości, ale jeszcze większe mam wątpliwości, żeby ją w domu z Mankiem zostawić, bo chałupe rozniosą...
      teatralna

      Usuń
  3. a nie masz kogoś, kto do Lucynki przyjdzie i podsypie karmy, doleje wody? Ach te święta i podróże, nie znoszę, nikt mnie nie zmusza, więc relaks. Każdego roku jestem w tym czasie nieznośna, więc wszyscy obchodzą się ze mną jak z jajem, mama też, więc relaks. Przeciaż ja nie obchodzę świąt! Gdyby oni to rozumieli, znaczy reszta rodziny, świat w tym czasie byłby znośniejszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach mam, ale mam też drugiego kota Mańka i on zostaje w domu. Nie lubia się z Lucynką. Poza tym to koty, które biegają po polach kiedy chcą...i sama wiesz, ze zamknięcie obu, jednego we własnym domu, drugiej w domu Matkijadwigi, to będzie dla nich koszmarrrr i dla nas zdaje się oraz masz rację w kontekście tradycyjnego siedzenia na kupie, obowiązkowego meldowania się przy stołach święta są dodupy!!

      Usuń
  4. no tak ...na co dzień jest fajnie zwierzątka posiadać ...człowiek patrzy ...serce mu rośnie ...zadowolony z siebie ,że życie uratował takiemu ,bo inaczej by już pewnie zmarł na jakimś łańcuchu przywiązany ...i NAGLE ......WYJAZD ...kuźwa .....3 godziny ? może będzie senny dzień .....

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....