tramp- ki pies podkusił amerykanów. wtajesz i bałwan.

no więc zatkało mnie w dniu przed-wczorajszym i sparaliżowało

i zdecydowanie demokracja, elity, esta esta i cotamktowymyśli przeżywają kryzys,
a po prawdzie kryzys przeżywa zdrowy rozsądek, a do władzy pcha się średnio rozgarnięty idiota.
... nie che straszyć ale najbardziej przerażają mnie analogie, które same pchają się przed oczy,
gdy Adolf robił brawurową kampanię, wielcy mówili: co? ten gostek nie ma szans,
a gdy wygrał wybory, to Europa i świat też był zaskoczony.
Czuję pod skórą, że dzieje się coś paskudnego, coś fatalnego w skutkach.
 co do amerykanów, to niestety nie miałam i nadal nie mam dobrego zdania.
ale i o naszym narodku nie mam, że się tak wywnętrzę w dniu święta narodowego,
o wegrach nie mam(od których się zaczęło) o brexicie nie mam ...
a za chwilę francuzy wybiorą maryśke lepę.
Trudno mi nie czuć się paskudnie, skoro widzę taki obrót sprawy.
***
No i od wczoraj ruszyło ogrzewania olejowe, boguchwała z jednej strony,
bo ciepło i wpakowane dwa tysiące w baniak przestały być inwestycją, poczekalnią,
tylko oddają ciepło, bo nareszcie przybył pan od przeczyszczenia pieca olejowego oraz wykonania wszelkich napraw, załatania dziur, które pozostawiła po sobie ekipa od fotowoltaiki.
A w związku z tym od wczoraj zimno wpierdala olej opałowy.
Zimno i mrozy przyszły jak zwykle za wcześnie,
piszczą meble w garażu, piszczą wszystkie nieokryte rośliny, piszczy moje biedne autko poza garażem.
Piszczę ja na myśl, że nie mogę zlokalizować skrobaczki. a skrobanie murowane mam 
oraz najbardziej piszczę, że do soboty jeszcze na letnich oponach trzeba popylać.
albo i dłużej, o zgrozo!
 Poza tym dziś w nocy obudził mnie mój mózg, projektując dźwięki przechadzania się po dachu czegoś ... demonicznego, wielkiego i skrzypiącego pod stopami...no nie wiem. pomurnika.
(chyba tęsknię za Sapkowskim)

ps
a wczoraj z orderem biało czerwonym i orłem w koronie dzień cały defilowałam
w szkole i teatrze. i śpiewałam legiony oraz wojenko wojenko...

dziś
nie mam klimatu do obchodów, nie mam chęci i nie obchodzi mnie.

Dziś ogarniam dom, piorę i ustawiam meble. wieszam już conieco.
Na śniadanie do kawki świętomarciński rogal zakupiony wczoraj przez Naczelnika.

Także pozdrawiam Was wszystkich biało-czerwono, machając świętomarcińskim rogalem,
nie zaś na klęczkach, ze świątyni opatrzności.