poniedziałek, 29 maja 2017

Po staremu.

no i po odpoczynku,
leżakowaniu, odsapce psychicznej. w oderwaniu od wszystkiego, co zatruwa.
i niech tak pozostanie.
Na skórze pierwszy słoneczny dotyk. na nosie piegi.
taras uszykowany w nadmorskich klimatach i tylko jeszcze stoły przywieść musimy.
kilka odcinków breaking bad zaliczone, prezentacja prawie skończona, "gemby" uczniowskie
przerobione niemalże na modłe witkacowskich "mord".
znaczy plan wykonany.
Dziś pada i drobny kapuśniaczek ścieka żłobiąc korytarze na szybach okien połaciowych.
***
Mamy warzywniczek, z dyniami, cukiniami i kabaczkami, pietruszką, szczypiorem
wysiana sałata owszem wyłazi, reszta wysiana owszem nie.
Co gorsze wysiewy czyniła Matkjadwiga i chuj wi co wysiała i gdzie.
W donicach od wczoraj osiem krzaków pomidorków koktailowych  się pręży,
a w skrzyni maleńkie sadzonki ogórków.
Przy tarasie stoją donice z kwiatami i ziołami.
Nasadzenia trwały od siódmej do dziewiątej w nocy, choć było całkiem jasno i jeszcze ciepło.
W ciągu dnia nie dało się sadzić ze względu na słońce. Najpierw poleciały hektolitry wody,
bo ziemia sucha jak pieprz i twarda jak kamień.
ech lato.
**
ps
I broszka coraz częściej nadaje na falach gomółkowskich:
wstyd mi - słynne zaśpiewanie Gomółki, zastąpiło przez osiem lat...
A mnie jest wstyd za takie przemówienia brochy, wstyd mi na ten marinlepenowski smród,
który się rozszedł po sejmie.
Uchodźca to człowiek z krwi i kości, szukający pomocy.


16 komentarzy:

  1. Lubię mieszkać w Warszawie, ale czasami tak bardzo chciałabym coś zasiać, coś posadzić, a na jesień choćby pogarbić liście. Jestem ze wsi i moje ręce tęsknią za tłustą ziemią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedy studiowałam tam, to uwielbiałam to miasto, zresztą nadal uwielbiam ale ... lubiłam tu wracać, lubię tu mieszkać i jeszcze bym się dalej w głąb lasów paszczy wyniosła, bo intensywność życia tam, mnie zabijała i w końcu by mnie zabiła. Zasiać można wszędzie i w Warszawie ))))

      Usuń
    2. Wiem. Mieszkam na cudownym zielonym osiedlu, całym w drzewach, krzewach, kwiatach. Niskie bloki, na parterach piękne ogrody. Bez, jaśminy, lipy, mnóstwo drzew owocowych. Myślę zaś czasem o takim burym polu, kartoflisku, rżysku :)

      Usuń
    3. a ja MARZĘ o teatrach w Warszawie !!!!! marze i tak strasznie tęsknie, ze aż mnie skręca )))
      gdybym mogła raz w miesiącu tam pojechać...Mokotów jest taki piękny, moja ciotka mieszkała na Mokotowie...
      widocznie odreagowanie sprowadza się u Ciebie do kartofliska rżyska i Twoje ego potrzebuje tego:-)

      Usuń
    4. Przyjedź kiedyś :) zapraszam.

      Usuń
    5. 14 czerwca idę drugi raz na "Twardy rdzeń" w Komunie Warszawa. To spektakl dyplomowy szkoły Machulskich zrobiony z nimi przez Wojtka Farugę. Współpracuję z nim przy ty, dwoje moich studentów z piątego roku z Bytomia. Czasem wśród spektakli dyplomowych zdarzają się perełki...

      Usuń
    6. ach Aniu z radością )) rzecz w tym, że nie mam kiedy...nie mam już tyle czasu, nie mam możliwości, mam chałupę na wsi, psa koty ogródki, pracuje 6 dni w tygodniu...jeżdże na festiwale teatralne.. ale nie na wszystkie na które bym chciała... chyba w wakacje się wybierzemy ale to chyba

      Usuń
  2. A do tego ona jest etnografem... Tak jak ja! Wstyd się przyznać! Powinna tak jak duduś mieć odebrane świadectwo ukończenia studiów... Bo widać NIE studiowali... A nawet jeśli, to NIC nie zrozumieli...;-(
    Ostatnio byłam na świetnym oprowadzeniu po wystawie cygańskiej... Bardzo szanuje ich jako społeczność. Wiesz jakie było podejście nazistów do nich w obozach koncentracyjnych? Autentycznie - bali się ich "siły", magi... WSPÓLNOTY... Byli w nich trzymani całymi rodzinami, mimo - karabinów - nie ważyli się ich rozdzielać. Podejście do Polaków - ... zostawcie, sami się wykończą. I niestety - mimo upływu lat - jest to wciąż bardzo, bardzo aktualne... acz, przerażające!
    Smucąc, Asetnol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asentol )))) miło Cię widzieć )) etnografem ...no nigdy w życiu... oraz gdyby polacy trochę dłużej nie mieli państwa jakieś dwa tysiące lat.... z pewnością by WYGINĘLI...

      Usuń
  3. Śledzę wiadomości z ojczyzny.Brocha mnie irytuje, kurdupla nie daję rady słuchać, "minister wojny" mnie przeraża. Oślizgłe, zakłamane towarzystwo jednym słowem.
    Wczoraj słyszałam świetny tekst. Ponoć nasza armia ma dostać śmigłowce, uwaga?!.... wyposażone w łodzie podwodne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oraz już przestała sie śmiać Aqularu, bo to zaczyna być przerażające !!!!

      Usuń
  4. Słyszałaś , jaki hejt wylał się na kobietę, która powiedziała, że życie uchodźcy waży dokładnie tyle samo, co życie Polaka? Życzono jej zbiorowych gwałtów, śmierci jej samej i całej rodzinie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ręce opadają... chodzi o 7 tysięcy ludzi... o nieodczłowieczanie uchodzcy, nikt nie myśli o działaniu w stylu Merkel...Poza tym co to za zadufany narodek, nikt tu ni chce być z polaczkami, nikt nie chce tu mieszkać...nikt nawet biedny uciekający od wojny uchodzca !!!!!!!!!!

      Usuń
    2. Ja jestem może trochę łagodniejsza w ocenie mieszkańców Polski. Może dlatego, ze znam mnóstwo wspaniałych osób; mam jakoś szczęście do ludzi :) Myślę, że jesteśmy w sumie tacy sami jak inni. Zwyczajni :)

      Usuń
    3. tez znam wspaniałych ludzi, uogolniam...podsumowuje i jestem złośliwa

      Usuń
  5. Lubię swoją wieś - do centrum miasta wojewódzkiego mam bliżej niż jak mieszkałam na jednym z syfiastych osiedli. Przekonałam się tylko do koperku szczypiorku i pomidorów - żadnych sałat i chujwiczego bo i tak zawsze zeżarły mi to ślimaki. Fujjjjj....

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....