środa, 8 stycznia 2020

Klamra.

No naprawdę niektóre zjawiska się od nas nie odczepiają a może ja się czepiam?
że się rok układa w klamrę, której profesjonalnie nie lubię, to znaczy w teatrze.
W końcówce 2019 roku mi wjechał kretyn dupą swojego auta w przód mojego auta
i wczoraj mi wjechała kretynka dokładnie na tej samej zasadzie.
Nie podobało mi się to auto od początku, myślałam, że albo pijany albo blondyna, tipsiara ze sztucznymi rzęsami. okazało się to drugie. duże auto, białe wysokie i ślepa zaaferowana zakupami
krowa z dzieckiem w środku. I jaka to wróżba na ten roczek.
Powiem tak, KILKA stłuczek, dwie poważne i żadna z mojej winy!!
Kilka lat życia mi upierdoliły zapewne.
taka historia.
niekończąca się w zasadzie.

 **
Oczywiście nie rozmontowałam świątecznej chałupy.
No nie chciało mi się oraz przyznam się, że dół chałupty wykańczaliśmy światecznie po świętach!!
więc niech sobie pobędzie świąteczny do końca styczna? lutego?!
**
Styczeń tradycyjnie, to miesiąc w który kupuję przeceniony kalendraz w Empiku.
No nie tym razem. Tym razem jeszcze przecen nie było i może właśnie dlatego nie patrzyłam w kierunku ulubionych ale w dobrym kierunku, najtańszych i znalazłam kalendarz mojego życia
za 15 złotych polskich. Idealny 22 stronicowy jak zeszyt szkolny leciutki i doskonały dla mnie!!!
 z miesięczną rozpiską jak tablica na 2 stronach. Po co mi każdy dzień osobno.
Ja muszę widzieć cały miesiąc jednym spojrzeniem po całości.
Muszę i już, bo inaczej nie ogarniam. Przekładam koleją stronę a tu już luty jak na dłoni i potem marzec  i ...
A na początku oczywiście cały rok w rozpiskach miesięcznych ułożony kolumnowo na 2 stornach.
Bosko.
Styczeń juz zapisany i kawałek lutego i kwietnia.
***
Mam wolny dzień. I dlatego
Układam plan ferii w naszym teatrze. Wyjścia już od miesiąca zaklepane ale jeszcze rzecz najtrudniejsza a więc rozpiska instruktorów. W tym samym czasie pranko i ogarnianko domku.
Siedzę w piżamie i swetrze. Czytam blogowe zaległości. Jem owsiankę i zaraz wypiję szklanice wyciskanego soku z warzyw. Od kilku tygodni nie chodzę z kijami bopada i piździ. buuuuu.
(za to się wysypiam, że hej))
Dlatego we wtorek zamierzam iść na dwie godziny na trampoliny a w środę na łyżwy
z dzieciakami. Naczelnik się sumuje, że zapomniałam już jak się jeździ na łyżwach i jeszcze sobie coś uszkodzę przed wyjazdem na narty.
No z moim pechem, to raczej możliwe(teraz dopiero się zmartwi, gdy to przeczyta))
Trudno świetnie! dupa mi tak urosła, że musiałam zamówić nowe spodnie na narty, bo we fioletowe sprzed dwóch lat już nie wchodzę!!zamówiłam też ochraniacze na golenie, nawet nie wiedziałam, że takowe istnieją, ekstra. Będą i na narty i na rolki.

ps
Powtarzanie w identycznych sekwencjach procesu twórczego, stało się dla mnie męczące.


20 komentarzy:

  1. Mam przemyślenia, że doopa nam rośnie, bo coraz więcej rzeczy, które właśnie tam mamy mieć;D
    Uważaj na siebie, ponoć z jazdą na łyżwach jest jak z sexem -tego się nie zapomina;))
    Dbaj o siebie!;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no doskonały pomysł z tym autem, zwłaszcza że pierwsza poważną stłuczke miałam z moim drugim autem BMW i dlatego tylko lekkie obrażenia...a kolejne już z aktualna renówką.
      ale chyba powinnam mieć duże pancerne auto skoro mnie wszyscy pukają:-P

      Usuń
    2. a w kwestii łyżew mam podobna refleksję tylko porównanie mniej przyjemne z rowerem, wrotkami ...

      Usuń
  2. Nie mam dnia wolnego. Siedzę w robocie. Mam godzinę wolną, z którą nic nie zrobię. W domu nadal choinkowo, gdyż w niedzielę nam nie pykło.
    Przede mną leży oferta pracy. Challenging jak cholera, nie perfect ale... good enough.
    Myślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myśl i korzystaj i wybieraj i przebieraj kochana, zycze ci stosu ofert a każda zajebista!!!!

      Usuń
  3. Kup sobie spodnie o kilka numerow wieksze i na razie wsadz poduszke na tylek, a za dwa lata i tak beda w sam raz pasowac bez poduszki. Zwlaszcza kiedy rzucisz palenie, wiem z doswiadczenia.
    Oraz tez tak mialam, zdazylam wyklepac auto po jednym niezawinionym dzwonie na parkingi, kiedy na tym samym parkingu znow wjechal mi facet w stojacy samochod (dobrze, ze mnie w srodku nie bylo). Na pocieszenie dodam, ze nie byl to poczatek czarnej serii, na tych dwoch sie skonczylo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, ja tu planuje schudnąć a nie jeszcze przytyć. nigdy nie miałam takiej ... nadwagi, jak żyję, stąd moja determinacja z kijami, nartami etcetera i plany porzucenia szkoły w cholerę, żeby mieć czas dla SIEBIE.
      także ten.

      Usuń
  4. Faktycznie w wielkich samochodach przed marketami męczą się młode siksy, ale.. ja nie obwiniałabym tak szybko, bo często jest tak, że pan mąż zmienia samochód na większy- czołg prawie- nie licząc się ze zdaniem zony. A ona ma ten samochód raptem na jeden dzień (bo przecież to jego ukochane auteczko) na zrobienie zakupów to kiedy ma się nauczyć nim manewrować? Tak piszę, bo mam takie bidule i u siebie na parkingu. Rozumiem jednak, że może cholera człowieka trzasnąć, kiedy ktoś go puknie kolejny raz.
    Spisuję każdy dzień w kalendarzu i wolę taki z miejscem na każdy dzień na osobnej stronie. Co człowiek, to inne potrzeby:):):)
    Ta powtarzalność procesu twórczego jest męcząca. Mnie doprowadziła ta powtarzalność do wypalenia zawodowego. Nie daj się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chodzi o manewry tylko o niemyślenie!!! o absolutne totalne niemyślenie, że są też inni użytkownicy, inne auta i przed cofaniem należy jednak kontrolnie luknąć w lusterko...
      Nie ekscytuje mnie już szkoła.
      Nie ekscytuje mnie nauczanie.
      Od zawsze wiem, że indywidualiści mają tam szczególnie przesrane niezależnie od ustawek politycznych. Ale aktualnie to już zwyczajnie chujnia z patatajnią!!!!

      Usuń
  5. Zmień auto, na wyższe, cięższe... poza tym, miłych łyżew ~:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz a Naczelnik jest innego zdania, on twierdzi, że właśnie jednego czego absolutnie nie opłaca mi się kupować to nowego dobrego auta, bo zapuszczę, poobijam...

      Usuń
    2. cięższe i wyższe auto daje inny komfort jazdy i jest widoczne dla innych :P

      Usuń
    3. Margharites ma rację. Ale to nie zmienia faktu że nasze wyższe i cięższe auto ma rysy i wgniecenia z każdej strony po obwodzie. Oraz ślady lakieru innych samochodów.
      I czasem tak sobie z Latającym wspominamy z łezką w oku, patrz, ten czerwony lakier, to jak wyjeżdżałam z pustego parkingu z Arimr i z radości, że mi w końcu dali te dopłaty przeszorowałam po boku jedynego innego samochodu, co tam stał. A ten zielony, a to taki pan, który uważał, że się zmieści na mostku razem z nami, chociaż mieliśmy pierwszeństwo. A znowu ta długa na cały samochód rysa z wgnieceniem, to kiedy mi się wydawało, że się zmieszczę pomiędzy furgonetką śmieciarzy a rowem. I nawet się zmieściłam tylko, że samochód był za gruby. I tak dalej.
      Rysy zasmarowawszy czarnym lakierem z buteleczki i żyjemy dalej.
      Przyjemnego śmigania na łyżwach!

      Usuń
    4. nie noo ja miałam klepanie blach, wymianę drzwi, wymianę auta ....
      czyli mocniejsze auto większe najlepiej pancerne )))

      Usuń
  6. A ja chciałabym kilka kg przytyć.
    Nie dogodzisz... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możesz bezkarnie jeść co chcesz i słodycze )))

      Usuń
  7. Troche czasu mi zajelo zeby zrozumiec te ochraniacze na golenie:))) w pierwszym momencie zastanawialam sie co golisz i jak w ogole mozna golic z ochraniaczami:)))
    Poza tym podziwiam, bo ja mam wszystkie dni wolne ale czasu za grosz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ochraniacze mam nadzieję sie sprawdza na bolące od butów nogi))

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....