środa, 29 stycznia 2020

wypośrodkowanie.

Jeśli jeszcze ktoś ma wątpliwości co do teorii, że aura wpływa na jakość życia i ewentualnie na
dramatyczne decyzje, to mieć już nie musi. OTÓŻ MA że japierdolę!!!
Potwierdzam.
Na powrocie do domu, po tygodniowym oderwaniu i zażywaniu zimy(tak istnieje taka pora roku)
od połowy kraju tutejszego (od łodzi jakoś tak) nagle zrobiło się bezsłonecznie, szaro, buro, depresyjnie i zaczęło zionąć zgnilizną.
a w górach naszych polskich Tatrach piękne radosne słońce, lekki mrozik i śnieg, że się można na nartach przewracać. RADOŚNIE, jak ktoś lubi. Normalnie dwa światy w jednym obrysie.

Przez cały ubiegły tydzień głównie przebywałam na fejsie, gdzie wrzucałam zdjęcia górek, widoków, architektury i jedzenia oraz knajp. czyli wszystkiego co mnie cieszyło i dawało ukojenie.
nie jestem fanką nartowania. ciągle nie. jeszcze mnie to stresuje. jeszcze nie panuję.
słabe to ale jakby nieuniknione, bo przecież nie mam dwudziestu lat.
Wycisnęliśmy ten tydzień na maksa do samego końca czyli do niedzielnego wieczoru.
Żadnej roboty i żadnego ogaru z nią związanego. Tylko prania leciały hurtowo.
Za to w poniedziałek było tak od rana, że lepiej nie mówić.
Na stole piętrzył się stos faktur z ferii zimowych do opisania. Pisma, sprawozdania i wrzutki na fejsa. Telefony...
ale dziś jest środa  i już mi lepiej. już się  nieco ogarnęłam z tego szoku po powrocie.
Wprawdzie nadal nie ma słońca ale obudził mnie zjeżdżający z daszku patio śnieg i ...ucieszył.
nie poleży on długo, bo aktualnie pada deszcz, kapie z rynien i zewsząd, błoto i tujki powyginane we wszystkie strony tworzą jakieś szalone formy przestrzenne.
[ale zawsze to nieco optymistycznej, bo nieco jaśniej]

W środkach propagandy masowej nadal straszą, tym razem nowym rodzajem zarazy a ja jestem
uprzywilejowana i w razie co, łapię w pierwszej kolejności, bo przecież pracuję w szkole...
a dzieciaki wiadomo latają teraz z rodzicielami  gdziepopadnie.
Zawsze wiedziałam, że ludzkość zniknie w taki sposób, że kolejna mutacja zrobi z nas zombi albo inne paskudztwo i będzie spokój.

Perspektywa ma wpływ na nastrój.
W perspektywie zapierdol do świąt wiosennych. sołłł
Trzeba sobie zapewnić przyjemne tu i teraz, bo inaczej depresja z przemieszczeniem.

 Dogłębnie doskwiera mi niedopasowanie. albo do trzewi wręcz dojmująco odczuwam
ból związany z niezgodą na pierdolone Midasy [zamienianie wszystkiego w przysłowiowe "złoto". pasji. przyjaźni. talentu.] już niczego się nie robi ot tak dla przyjemności z przyzwoitości i w ramach bycia dobrym człowiekiem. w ogóle człowiekiem.
już nikt nikomu nie ufa. już każdy się boi wydymania. już człowiek brzmi jak chuj złamany.
...
W ramach różnych fuckapów, którymi radośnie obdarza mnie życie,
pozwolę sobie zacytować:
"Panowie proszę pomóc ubierać dzieciom łyżwy i kaski i jednak ich pilnować !!!! WSZĘDZIE i  w autobusie i zwłaszcza na lodowisku, bo kurwa jest niebezpiecznie. To pisałam ja kierowniczka wasza."
[wiadomość była skierowana do trzech moich ulubionych instruktorów, których wysłałam z trzydziestką dzieci na lodowisko, ponieważ sama nie mogłam dojechać i osobiście przypilnować i panów instruktorów i dzieci]

a wysłałam ją mojej dyrekcji szkolnej.
i cisza.







16 komentarzy:

  1. No to przynajmniej dyra wie, że pilnujesz, czuwasz i nie dajesz dzieciom zginąć, a opiekunom opier... się:)
    Dziwna jest ta Polska, przepołowiona klimatycznie- tu u nas bardzo rzadko brakowało słońca w styczniu- lekki mrozik rano, potem +3=5 stopni i słonecznie.Nadal twierdzę, że szkoła Ci "szkodzi".:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jak tak twierdzę )))) i w dodatku niechcemisię )))))
      bardzo mi szkoda osób, które straszą!!! że odchodzą, że rzucą w cholerę i myślą, że się z tego powodu szkolnictwo zawali. Ano się nie zawali mało tego za miesiąc za dwa już nikt ich pamiętał nie będzie ....

      Usuń
  2. Nie wiem którą część skomentować, euforyczną, czy depresyjną. Jako, że jestem przed feriami, a i same ferie zapowiadają się nijak, udam, że gór nie było. Kurcze, są ludzie, którzy wdupiemają bycie Midasami i tych się trzymam, czyli prawiekurwanikogo. Ale tak jest lepiej. Dla mnie lepiej. Inni już mnie nie intetesują. Jeżeli nie są moją rodziną, wdupiemam zwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano własnie i czy to nie jest kurwaprzykre???
      ja zawsze stawiałam na przyjaciół!! a nie na rodzinę, a teraz widzę, że ....
      szkoda gadać.
      depresja mi nie odpuszcza przez całą tą zasraną jakbyzimę.
      Ale odpoczniesz w ferie, posbiegasz, pospacerujesz, poczytasz...oderwiesz się.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, chociaż już wiem, że część ferii przepracuję niestety😪

      Usuń
  3. No dwudziestu lat nie masz, ale dwadziescia jeden i pol, a marudzisz, jakbys zblizala sie do 70-tki. Jeszcze opanujesz narty w stopniu level miszcz. No i mam jednak nadzieje, ze odpoczelas i nabralas sil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo tak się czasami czuję ))))))
      nie marudzę na wiek, wiek to raczej zupełnie logiczne wytłumaczenie postepowania na stoku, otóż nie zamknę oczu i nie ruszę na wprost !! jak to robią takie małe bez zębów i nabierają kosmicznej prędkości !! bezrefleksyjnie niczego się nie boją ...

      Usuń
  4. Slonce to jest wlasnie to co mi najbardziej do zycia potrzebne. Moze byc mroz i snieg po sama dupe ale jak swieci slonce to czyni z tego zimna piekno, ktore warto zobaczyc/przezyc.
    Nie narzekaj na wiek, przynajmniej przy mnie:)) miej litosc;)
    Ja za kilka miesiecy skoncze 66 lat i ponoc jestem schorowana (ja sie nie zgadzam :P) ale ciagle mi sie chce. Nie, nie na narty, ale na lazegi w pieknych okolicach i wiem, ze juz niedlugo bede miala i to cieszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i mnie słonce potrzebne do zycia...a że brak ciągły to i doła mam gigantycznego i deprech ę. nie narzekam na wiek tylko na umiejętności narciarskie :-)

      Usuń
  5. Zanim sie ten post ukazal , napisalam komentarz do poprzedniego--taki "z pierwszej reki" o naszych pozarach,bo mieszkam od wielu wielu lat w Melbourne.To byl moj pierwszy "wystep " na tym blogu,trafilam tu z bloga Stardust.Komentarz nie zostal zatwierdzony,nie ma go, mam nadzieje, ze po prostu jeszcze go nie ma ale bedzie.Pozdrawiam wszystkich z dolu globusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, a teraz ten wszedl bez zatwierdzania--nic z tego nie rozumiem.

      Usuń
    2. Urszula w ciągu 24 godzin od opublikowania komentarze wchodzą bez żadnej "cenzury"
      a potem głównie żebym, nie przeoczyła właśnie!!! grzecznie czekają :)
      idę sprawdzić.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. znalazłam, opublikowałam i przeczytałam ))) cieszę się,że jesteś.
      Poza tym się nie zniechęcaj, jak jestem w pracy to nie wchodze na bloga. odpisuje po 24 godzinach i takie tam...
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Juz wszystko rozumiem, ciesze sie , ze troche te nasze pozary uspokoilam.

      Usuń
  6. Nawet protest obwieściłam ale niechuchu żadnego odzewu. Wolę w zimnie śnieg i mróz. A ćwoki dalej palą oponami więc głębszego wdechu nie da się wziąć ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym nie napisałam ale powiem ci, ze górki piekne ale smog w tych górkach straszny i różnica jest kolosalna w jakości powietrza. U nas nad morzem jest czym oddychać. Ale we wsiach tez zdarzają się chamy...

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....