poniedziałek, 24 marca 2025

chochoł.

 i to ja nim jestem, tym chochołem. 

Tak się dziś rano jakoś poczułam w przychodni. Dlaczego?

No więc to było tak,  siedziała obok  mnie w kolejce na pobranie krwi kobieta w średnim wieku, w mini spódniczce z prawie gołymi nogami, w letnich kozakach i marynarce. serio. jej córka nastolatka w spodniach bojówkach, i bluzie z odsłoniętym brzuchem. serio, serio 

i inni ludzie w średnim wieku i młodzi w wiosennym rejczel odzieniu. a wszyscy mieli też jakieś wiosenne butki, a to sportowe a to inne adidasy. 

oraz kilka starychbabć ... takoż w letkich czapeczkach i wiosennych kurtkach. serio. i w obuwiu absolutnie nie zimowym. 

i tylko ja objawiłam się tam w futrze zimowym i czapce zimowej. i w kozakach zimowych. na dodatek nie było mi za gorąco. a nawet w dupke lekko zimnawo, bo pod spodnie bojówki nie założyłam zwyczajowo sportowej bielizny oddychającej, termicznej. 

[na blacie w aucie 7 stopni. no dla mnie zimno kurwusia.]

no i poczułam się jak ten raróg. nie na miejscu jakoś. nie pasowałam do otoczenia.  

i kto tu jest z innej planety??

W każdym razie wiruch krąży, że kompulsywnie myłam ręce po tej przychodni, choć ona, czysta, pachnąca farbą no ale nie o tu jednak chodzi. Dwoje instruktorów mi leży i kaszle. ..

całkiem młodzi ludzie. także też mnie to nieco uspakaja, że nie tylko ja taka cherlawa jestem. mam natomiast instruktora w wieku już postemerytalnym(świetny fachowiec), który nigdy nie choruje, za to od lat się szczepi na grypę. i proszę można? można. Wszyscy dokoła młodsi od niego padają, jak muchy, bo antyszczepy antyto antytamto, ja zaś nigdy nie zdążę się zaszczepić a On, jak Flaga na maszcie. dumnie powiewa z napisem: 

NA POHYBEL IDIOTOM. MYŚLĄCYM INACZEJ.



39 komentarzy:

  1. Tasz po prostu inną termocośtam....miałam w pracy koleżankę, która zmieniała ciuchy na letnie gdy było 30 stopni, a w upale 40 najlepiej się czuła...nie tylko szczepienie chroni - dużo ruchu na świeżym powietrzu, hartowanie itp. Młodzi teraz więcej chorują, bo praca zdalna, za ciepło w mieszkaniu, wieczorem tylko film i piwko, to skąd odporność ma być?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano racja. odporność się nabywa różnymi drogami. no i z wiekiem ;-)

      Usuń
  2. Zatem kłania się IDIOTKA MYŚLĄCA INACZEJ.
    Jestem niezaszczepiona.
    Choruję raz w roku, albo (ostatnio) jeszcze rzadziej.
    Prawdopodobnie mam odporność nabytą.
    C 19 mnie nie dotknął, albo inaczej: okrutna ubiegłoroczna grypa mogła nim być. I co? Jajco. Przechorowałam i mam się dobrze.
    Zaznaczam, że onegdaj chorowałam częściej, przestałam, gdy znacznie ograniczyłam antyboty.

    Przykro być IDIOTKĄ MYŚLĄCĄ INACZEJ, ale jakoś to przetrwam.
    Pozdrawiam serdecznie, Teatru:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam.nie obrażaj się, jestes niezaszczepiona na co? Oraz co to są antyboty.

      Usuń
    2. Ja też nie jestem idiotka, bom nie zaszczspiona na grypę...

      Usuń
    3. Się nie obraziłam, no raczej! Po prostu... po prostu czasem trzeba pisać uważniej.
      Antyboty to antybiotyki.
      Unikam jak diabeł święconej wody.

      Usuń
    4. no wiesz ja go cytuję tego instruktora :-) i trudno mi nie przyznać racji. oraz i ja unikam jak mogę alem czasem nie mogę...

      Usuń
    5. antybiotyków oczywiście unikam. jak mogę. jednak przy mojej robocie, istotne jest czy będę się męczyła dwa tygodnie czy trzy dni...a nie zawsze mogę na zwolnienie.

      Usuń
  3. Ja tez szczepie sie od bardzo dawna przeciw grypie, bo z ta choroba nie ma zartow, sama kiedys o malo nie umarlam na te chorobe, temperatura doszla mi do 41,4°C i majaczylam. Boje sie grypy i dlatego juz do konca zycia bede sie szczepic. U nas tez oczywiscie tlumy u lekarzy i epidemia, wiec nie bywam tam, gdzie duzo ludzi.
    Nieodmiennie gute Besserung!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zamierzam zacząć nie mam odporności stadnej ani nabytej...

      Usuń
  4. Zaszczepiłam się pierwszy raz na grypę w zeszłym roku i zamierzam powtarzać tę przyjemność sezonowo, bo latka lecą jak szalone i się młodsza nie robię :D A jeśli chodzi o idiotów, nie mój problem świat zbawiać. Nigdy i tak nie zostanie zbawiony. Niech będzie tak, jak jest.

    W Irlandii każdy ubiera się tak jak chce. Są ludzie, którzy latem chodzą w czapkach i ludzie, którzy wychodzą na miasto zimą w T-shircie. Dopóki mieszkałam w Polsce, dość przeżywałam to, że wizualnie jestem inna, a teraz się po prostu obnoszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tekst o obnoszeniu mi sie spodobał :-)
      w kraju tutejszym tak jest w dużych miastach ...kilku. reszta nadal gapi się i gapi.

      Usuń
    2. Gdyż jesteśmy piękne i niepowtarzalne, teatru, to się gapią. I słusznie robią, gest papieski mogę przekazać.

      A jeszcze w temacie szczepienia czy nieszczepienia, to jak z matkamiboskimi na drzewie. Są tacy ludzie, co im pokażesz osraną korę, powiesz, że matka boska i oni ją zobaczą, a jak się tak z godzinę przypatrzą, to jeszcze gotowi są Ciebie pobić, jak im spróbujesz przekazać, że to był tylko żart, bo wcale nieprawda, oni widzą. Ludzie dzielą się na takich u których przyczyna i skutek łączą się linearnie i na takich którym kropki łączę się którekolwiek z jakimikolwiek. Trudno się mówi.

      Usuń
    3. ech toż to cała filozofia z tymi objawieniami, dla mnie zupełnie abstrakcyjna. przyznam. wierzę w medycynę i badania naukowe. wierze że ludzie sie kształcą latami, żeby mieć wiedzę i leczyć lub robić szczepionki i naukowcy dostają granty na badania i sa efekty ... szkodzi nam w życiu sporo rzeczy. samo życie jest szkodliwe. liczy sie też jego jakość. już to napisałam wyżej, jesli mam się męczyć tygodniami z medycyna ludową biore trzydniowy antybiotyk.w sumie zawsze mam wybór. ale nie rozumiem jak można przeczytać jakieś artykuliki w internetach, (czy podcasty) podważające wiedze, i zdrowy rozsądek i na nich opierać swoje zachowanie, leczenie...życie.

      Usuń
  5. Po chorobie, na diecie, kilogramy Ci lecą to co ma cię grzać ? No chyba że miłość. I w sumie, jak za ciepło to zawsze można rozpiąć się, co nieco zdjąć, w drugą stronę to już gorzej. Osobiście nie lubię nic pod spodniami, żadne tam rajstopy, getry, ew. przy minus 20 zaczęłabym się zastanawiać, ale jak wiadomo takie temp. u nas ostatnio jakby nieobecne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no chyba dupa by mi odpadła z zimna, gdybym pod spodniami nie miła bielizny termicznej przy temperaturze do plus pięć !!! a spodnie jeansy, bojówki grube. rajstop nienawidzę pod spodniami i w ogóle no chyba, że wełniane grube, albo getry bawełniane pod spódnicę.

      Usuń
  6. Lubieję jak mi ciepło, dziś też byłam ubrana najcieplej w sklepie, bo w tym sklepie zawsze jest lodowato.

    Jestem na etapie, że się bym na wszystko zaszczepiła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak ciepełko to podstawa i nauczka ostatnia żeby nie ufać wiosnie nie ufać. Jak słyszę o zarazach to też mam taki odruch.

      Usuń
  7. E tam, jam to chochol: do przerebli ide w czapeczce na glowie (gdybym zamarzla to mnie po czapeczce znajda) i skarpetkach na nogach (zeby sie nie poslizgnac). Tak promieniuje cieplem i radoscia, ze z wody para sie unosi. Ja sie nie czepiam, zeby bylo jasne. Niech sie szczepia ci co ewentualnie nie choruja. Dla pewnosci. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od samego czytania mi zęby szczękają echo. Podziwiam !!! i wiem, ze to bardzo zdrowe i podoba mi się taka kultura.

      Usuń
  8. Aż strach przyznać, że ja w balerinach na gołe stopy popierdalam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale że zimą?? latem owszem gołe stopy a nawet późnym wrzesniem gdy jest ciepło, w tym roku to i w październiku mi sie zdarzało w klapkach.

      Usuń
  9. Ja szczepię się przeciwko grypie od jakichś 10 lat, tylko raz w tym czasie nie zdążyłam. Byłam w rozjazdach, do tego inne leczenie mnie dopadło i jakoś nie mogłam wbić się z terminem. Grypa jest francowata, a najgorsze, że uszkadza serce, więc nie ma co grać siłaczki, że da się radę pokonać bez wspomagania. Powikłania mogą być niewesołe.
    W UK dowolność stroju i fryzury na maxa 😄😄 Latem kurtka z kapturem obszytym futerkiem, zimą laczusie na gołe stopy. Nikogo nie dziwi, nie szokuje, nikt za nikim się nie ogląda. No, może mnie czasem dreszcze przechodzą kiedy widzę faceta w szortach w grudniu-styczniu, ale ja z tych co najchętniej nosiłabym traperki nawet przy 30°C. 🫣 Chociaż czapki nie zakładam nawet przy -10 🤪
    Aśka-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię różnorodność i mnie nigdy nie przeszkadza ubieranie sie innych ale robi mi sie podwójnie zimno gdy patrze na takie osoby. ..

      Usuń
  10. Jestem zmarzlakiem ,muszę mieć ciepło w domu, śpię w skarpetkach😊 I raczej noszę szaliki i rękawiczki zima,ale czapki rzadko😊 Na jakieś dłuższe marsze wełniana opaske na głowę.I oczywiste się szczepię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja jestem zmarźluchem i ja sypiam w kapciach do spania:-) opaski i czapki to ja nosze bo bardzo lubię.

      Usuń
  11. W sobotę rano świeciło piękne słoneczko, wylazłam na zakupy w wiosennej kurtce, wydekoltowanym cienkim sweterku pod i bez chustki na szyję. Zapinałam się czym prędzej pod szyję i zakładałam kaptur. I żałowałam, że nie mam (też) bielizny termicznej pod dżinsami. A co do szczepienia na grypę- nigdy nie zdążam, bo na początku sezonu łapie mnie franca wczesnojesienna, a potem brak weny. Mimo, że przychodnia 50m od miejsca pracy. Średnio co 5 lat "zdążam". Szewc bez butów chodzi...
    pani z apteki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mamy tak samo, z tymi spodniami :-() widzę że nie tylko ja nigdy nie zdążyłam z tym szczepieniem, w tym roku sobie obiecałam że przypilnuję. czasem to nie zależy od nas...we wrześniu nie było szczepionek.

      Usuń
  12. Nie będę się odnosić do szczepień, bo ja jak zwykle mam wątpliwości.
    Ale odniosę się do uwagi:
    NA POHYBEL IDIOTOM. MYŚLĄCYM INACZEJ.
    Każdy myśli inaczej. I oby tak pozostało.

    OdpowiedzUsuń
  13. No cóż, ja też zawsze dam się zaskoczyć wiośnie 😂 ludziska jak na lato, a ja w zimowych buciorach i kurtce. Jedno, żem zmarzluch, ale drugie, że jak się do czegoś przyzwyczaję, to umarł w butach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczoraj pożałowałam tego ...upociłam się w szkole, że się potem bałam wyjść,...ne zwnątrz

      Usuń
  14. Śpię przy uchylonym oknie albo przynajmniej rozczelnionym, w domu chodzę na gołe stopy i krótki rękaw, ale na zewnątrz już się ubieram odpowiednio, a nawet zbyt ciepło… za często miałam łysy ep i od niego marzłam i teraz chucham na się, bo moje wyniki niestety, jeśli chodzi o odporność to pokazują cały czas, że jej nie mam. Strasznie to irytujące…
    Ja się nie szczepię p.grypie, ale OM zawsze.
    Zbyt duży kontakt ma z przeróżnymi osobami, pracuję o różnych porach dnia i nocy, więc pilnuje szczepień. Ale co zabawne, oczywiście Rodzinna go szczepi, a w tym roku własnego męża nie zaszczepiła i ciężko przeszedł grypę… ona też zachorowała, ale lekko przeszła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja mam duzy kontakt i powinnam sie szczepić koniecznie. i odporonośc mam trachnięta jak nic, popacz wczoraj sie ubrałam za ciepło, upociłam w szkole potem wyszłam do auta, na ławke a dziś już kicham...
      w Twoim przypadku Roxy to w ogole trzeba bardzo ostrożnie.

      Usuń
  15. Jak jesteś tym z Wesela, to Cię uwielbiam:)A wiesz, że na tych anty nic nie działa lepiej, jak znak dany z góry?😅Pod koniec lutego zmarł na grypę proboszcz z mojej wsi. 59 lat,trafil do szpitala, ale ani lekarze, ani zbiorowe modly nie pommogły. Zażarty antyszczepionkowiec. I co?Nagle kolejka chętnych do szczepienia!) Kolezanka lekarka mówi, że tylu u nas się nigdy nie szczepiło.A tak na marginesie - z braku księży połączono parafię z sąsiednią, no i teraz to dopiero larum!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja uwielbiam Wesele Basiu.
      no to do czegoś się wreszcie przydał, a swoja drogą to miał chłop pecha . wiesz w przypadku grypy to i ja jestem idiotką do potęgi, i to mnie głównie ten instruktor tak nazywa i ma rację, ciągle coś, ciągle mi przeszkadza w szczepieniu na te grype, cholera. ale że nadal taki owczy pęd w kraju tutejszym to ... ręce i cyce opadajo.

      Usuń
  16. Też jestem raczej chochołem, czuję się tu, jak debil, bo lokalsi w marcu przy 15 stopniach chodzą w szortach i lekkich kieckach oraz sandałach, a ja w jeansach, kurtce i szaliku. No nic, oni wychładzają nerki, ja oszczędzam energię. Kiedyś los wystawi nam za to odzienie rachunek. I będzie tak, jak z morsującym kumplem tedowego brata ‚taki był zdrowy, biegał, morsował, tylko o nerki nie zadbał i umarł’. Morsowanie to wychładzanie organizmu, nie jest dla wszystkich. Wiem, że dla mnie na bank nie jest. A chodzenie w bluzce do pępka to dla mnie morsowanie długodystansowe😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rany aleś mnie teraz tu ogłuszyła...i nie dla mnie morsowanie. i chyba kiedyś raz zachorowałam na nerki bo łaziłam w bluzkach do pępka.

      Usuń
  17. Na grypę się nie szczepię- czasem polopiryna mi pomoga , a czasem czosnek- przy większych problemach. Ale że czosnek mam we krwi, to póki co- nie mam co narzekać na nadmiar gili w sezonie jesienno-zimowym. Chyba wszystko wymrażam na bieżąco. Kurce, to lekarstwo to chyba oziębłość ! hi,hi

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....