niedziela, 16 listopada 2025

Prze-rywnik.

Przygotowania mielą nas od piątku w teatrze. do spektaklu i konkursowego koncertu. przygotowania do miasta kobiet. porządkowanie przestrzeni, próby, zgłoszenia. dużo tego. dzieje się i to jest najważniejsze. 

i wciągające. jak ba ;-) gno

Spektakl a po spektaklu rozmowy o sztuce. a potem zamiast iść jeszcze w miasto, wróciliśmy do wsi ... ale do sąsiadów na kontynuację. takie adhoki bez planowania są najfajniejsze. Naczelnik na krótko ...  ja na dłużej. opowieści, plany, śmichy chichy, ploty. winko sycylijskie. obieśmy z Księgarnią zafiksowane na włoskie klimaty. nie wykluczone, że się wybierzemy do tej Wenecji. do arystokratycznych pociotków :-D

Uwielbiam to.

no i mi bardzo smakowała sałatka z owoców morza z aldika, więc chyba muszę się wybrać. dostałam też majonez truflowy. 

*

Ostatni sobotni moment przed spadkiem temperatury do minusowej, wykorzystałam wczoraj na wywlekanie cebul i odstawianie do suszenia i zimowego leżakowania.... leżą w sieni ....kilka w oborze w sianie. serio. 

dziś niespieszne ogarnianie, oprawię plakaty berlińskie, bośmy przywieźliśmy Bauhaus. wiadomo. i koncertowy. 

serfuję i kupuję ecobilety : monodram Landowskiej, o Stryjeńskiej, według biografii, którą bardzo lubię. film o Łempickiej, oraz Ministranci.

i leżakowanie. 

tak, leżakowanie jest dziś najważniejsze. 

i czytanie z kubkiem herbaty. 

do katopato patriotów sporadycznie  🙈 bo choroba się potęguje wraz z wiekiem oczywiście. im starszejesze, tym straszniejsze. te wypociny, pełne wrzasku, roszczeń, pospolitego chamstwa, wyzwisk i mielenie tego samego. fuj]

wczoraj rozstałyśmy się z miską.

KONIEC przerywnika.

ps

no mruzzz był jednak, kfiatki mi zamarzły na tarasie...zapomniałam o małej hortensji w donicy. kurczę muszę ją wepchać w glebę. na razie liście zwiędły. a mnie mina więdnie, bo w nocy i nad ranem mróz a teraz leje. widział kto takie rzeczy?

2 komentarze:

  1. Nienawidze zimy, nienawidze mrozow, zwlaszcza teraz, bo bede musiala chocholy grupiej ubierac, jakies gupie rajtki pod spodnie pchac. Wrrr, nie moglo to poczekac, az wroci ich matka? Ale w sumie to sie ciesze na czas z nimi.
    Dobrze, ze zdazylam posprzatac kfiotki z balkonu i przygotowac go do zimy.
    Ojesu, jaka przepiekna micha!

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze ja lubiła, odkąd sie przeprowadziliśmy na wieś już nieco mniej. mus jeżdżenia autem to spowodował i spalanie pieniedzy ...
    no ja myślę, że się cieszysz :-) wiedziałam to.
    micha piękna i już oddana. w dobre ręce reżyserskie.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....