W poprzednim poście uzupełniłam tekt i zdjęcia. Bo w jakiejś malignie wczora pisałam.
Poszliśmy spać bardzo wcześnie to i wstałam zbyt wcześnie. A tu ptaki śpiewają jak oszalale i cisza. Spaliśmy przy otwartym tarasie. Ocean nie szalał. Ciemno. Ale powoli się rozjaśnia. Pomalowałam paznokcie. Od siodmej słońce ruszyło i z minuty na minutę jest coraz jaśniej.
Położyłam maseczkę pod oczy.
Chyba wcześnie pójdziemy na śniadanie i za nim się położymy na leżakach zejdziemy na plażę.
Zzczyna się piekny dzień. Jeśli tak będzie dalej to do śniadania będę chodziła na plażę. Temperatura w sam raz.
Śniadamy na tarasie. I takie widoki:
i na pierwszym zdjeciu właśnie słońce opiera się o wulkan
A po drodze w obrębie hotelu to tak
Czasem wyrasta mi palma z glowy pod słońce.
I najpiękniejsze zdjęcie zrobil dziś rano Naczelnik na tarasie podczas śniadania, gdy słońce przechodziło na naszą stronę wulkanu
Uwaga nie wieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
nie musisz Czytaczu ale możesz ....