czytam najnowszą Tokarczuk, którą dostałam od Hanki
i podoba mi się jej filozofia i alternatywne światy i mam przyjemność i jej nie mam.
w każdym razie lektura obowiązkowa dla wszystkich, zwłaszcza traktujących zwierzęta przedmiotowo.
Olga przypomina nam komu to zawdzięczamy!!!! to traktowanie, lista znielubionych filozofów się zapełnia nie mówiąc już o chrześcijańskim zaprzaństwie.
Nie jest to lektura na leniwe słoneczne dopołudnia, wakacyjną sielankowość, oj nie.
Uprawiam śniadanie na trawie z książką, kawką i rozcieńczonym winkiem, telepiącą się pralką w łazience
i suszącą się w słońcu pościelą. w międzyczasie jeszcze będzie gotowanie zupy
czy ja już pisałam, że pasjami uwielbiam gotować zupy.
Duży popłynął mordować ryby. gnojek.
A ja się staram w ten upał nie czytać nic cięższego od puchu :)
OdpowiedzUsuńPo co sobie psuć labę i luzik.
Zupę chyba jednak też gotujesz na mięsku, czy aby wegetariańską? :)))
wegetariańską oczywiście)) na samych warzywach. chłodnik
OdpowiedzUsuńteatralna
śniadanie na trawie... no, no, no... jak z obrazka :))) I masz wreszcie to swoje słoneczko :))
OdpowiedzUsuńmiałam ((((((((((((((( dziś pada i zimno i chmuryyy
OdpowiedzUsuń