sobota, 21 kwietnia 2012

7


bardzo lubię konfabulować i kłamać - powiem wprost i bez smrodzenia
ale tu nie mogę, choć bym chciała, gdyż mam cenzurę w postaci wyhodowanych
na memłonie upierdliwców.
z jednym ostatnio wymieniliśmy rytualną wymianę kopów, mailowo.
 no nie odpuszczą cholery!!
hanka mi przekablowała prosty techniczny zabieg zlokalizowania nowego bloga, no ja się przecież jakoś szczególnie nie bunkrowałam z tym blogiem ale wystarczyło trochę im na ambicji zagrać, że nie znajdą!!
i znaleźli natychmiast.

teatralnie

Wczorajszy dzień piekielnie dłuuugi, emocjonalny, pasjonujący i męczący.
Sopot wybajerzony i klimatyczny a teatr na plaży klimatyczny i niezwykły.
(szkoda tylko, że mgła i zimno)
ale i tak było magicznie, nocą ze szklaneczką dobrego drina na tarasie,
z morzem zamglonym przed oczami,
już po spektaklu uffffff.
Spotkanie z przyjaciółmi, którzy przyjechali na Laleczkę. Spotkanie z ewą I.
oraz możliwość obejrzenia jej monodramu. Ona dla mnie nadal jest najlepsza
z najlepszych. a to wszystko w tempie, między innymi wykonami monodramowymi konkursowymi.
A dziś
od rana po pysku od jurorów, popysku i popysku ale z dobrymi uwagami.
trzeba jeszcze popracować, za dużo emocji, za mało emocji, za mocne, za słabe, za dużo tekstu, wszystko zaskoczyło, nic nie zaskoczyło iiiiiiiii wyraźny rozdźwięk między męską a żeńską jurornią,
przy czym żeńska w mniejszości.

no, to jakby kurwa w normie.

szkoła
nie powinnam uczyć dzieci, gdyż nie wiem, jak to robić dobrze.
Czuję, że COŚ należy zrobić, żeby było lepiej, wydajniej i żeby ich nie dręczyć, nie ulepiać na własne/dorosłe podobieństwo, ale nie wiem co i jak i nie bardzo mi się chce.
to znaczy chce mi się ale krótkotrwale. zadręczam się.
Brak mi cierpliwości i  pomysłu!!! zadręczam się nadal.
Trzeba by jakoś szczególnie, specjalistycznie, według obowiązującego trendu, mody, zasad, koncepcji
i badań naukowych zadziałać, chyba.
a tu dupa
co tam dupa, mało powiedziane, dooopsko wielgachne






8 komentarzy:

  1. Tobie naprawdę brak jest słonca....

    OdpowiedzUsuń
  2. po przeczytaniu Twego posta, to mi się jeszcze gorzej porobiło egzystencjalnie, boże drogi tyle cierpienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wyznaję zasadę 'nie jestem jeszcze jedną cegłą w murze'. Oczekuję najlepszego, ale sprawdzam co umieją, a nie czego nie potrafią. Oni to chyba czują i wznoszą się na wyżyny, wyraźnie oddzielając mnie od pozostałej belfernii. To nauczycielsko, poza tym do bani ze wskazaniem ma Twoje ostatnie słowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. doceniam fachową radę))) też się staram ale dyskomfort mam, jednak

    OdpowiedzUsuń
  5. gdybym ja była nauczającą żądałabym aby dzieci wiedziały wszystko co ja. Dodatkowo upierdliwe, przemądrzałe, jęczące, marudzące do odstrzału...Matki! Ha! teraz kolej na matki......ojjjjjjj tu by poszło...Generalnie chyba lubiłabym bystrzaków bez zadęcia i charakternych, inteligentnych łobuzów(nie mówię o nauczonych a o bystrych....a to spora różnica.Takich sredniaków w nauce i obyciu niezauwazałabym...chyba tak właśnie szaro jawiłyby się ich postaci.
    Czy Jolu poprawiłam Ci samoocenę belfra:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zauważałabym:)))))))spacja była zbyt wolna hahahah

      Usuń
    2. ))))))))) oczywiście poprawiłaś bardzo)) choć mam podobnie)))))

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....