Podróże, targi staroci, czasopisma wnetrzarskie, albumy malarskie i blogi z domami artystów, dekoratorow oraz filmy są dla mnie inspiracją. Do lepienia, malowania, urządzania wnętrz, Ostatnio, gdy kompulsywnie sprzątaliśmy, Naczelnik wygłosił orędzie, że oto nasz wiejski dom jest pełen różności i ciężko jest utrzmac czystosc, bo kurz się zbiera...obuchacha nawet nie skomentowałam, bo co będę tłumaczyć wieśniakowi. Gdyby raz zobaczył wiejskie rezydencje dekoratorów wnętrz, handlarzy sztuką czy starociami albo artystów malarzy, rzeźbiarzy etcetera zamilkł by na zawsze, bo śmieszny jest "z tymi swoimi pawiami."(oskar wilde. Salome).
Czytam też wywiady z dekoratorami i umocowuje swoje odkrycia, to co już wiem ale tez przypominam sobie o podstawowych zasadach - dobre naturalne tkaniny obiciowe, drogie jak diabli ale wieczne i pięknie się starzejące, meble z duszą, dobre łóżko z dobrym materacem, poziom, bliskość, historia i piękno dodatków, no i KOLOR. Znajduję rozwiązania dla sobie i swojego domu i odkrywam nowe, często zaskakujące. Moje ulubione domy I pracownie linkuje tu.
Wracając do sprzątania, to bardzo lubię gości ale lubię tez, gdy się zapowiedzą odpowiednio wcześnie, bo wtedy mam czas na ogar. Usiłuje wbić ludziom do głowy, że u nas nigdy nie ma porządku, a latem jest zwyczajny sajgon, bo to nie jest mieszkanko w domku w mieście, gdzie wszystko wylizane, podłogi wypastowane i z bidetu pić można. Ostatnio nie mamy tez we zwyczaju systematycznie i systemowo sprzątać, Że raz w tygodniu w soboty i gruntowo na święta, tacy jesteśmy artyści pierdoleni, wolne duchy nieszablonowe. Także nerwowo się zrobiło, gdy znajomi postanowili zwiedzić dom !!! Dokładnie tak, zwiedzić dom a przy okazji odwiedzić nas i żeby nam nie zawracać głowy, to dali znać w ostatniej chwili, abyśmy się nie szykowali...efekt - Dwa dni sprzątania, a wizyta dwugodzinna... No ale to milo być w czystym domku, choć tylko z wierzchu 😉
Teatralna, podejrzewam, że jeśli to są Twoi dobrzy znajomi, to wiedzą, że mieszkasz w domu, a nie w prosektorium... :-)
OdpowiedzUsuńI bardzo proszę, obiecaj mi, że jeśli kiedyś do Ciebie przyjadę, będziesz sprzątać 10 minut - liczę wyłącznie na usunięcie pająków :-)
Dolanczam sie do pajonkuf, reszta moze zostac.
UsuńLaski moje kochane akurat tego jednego wam obiecac nie mogie😢 pajonki u nas ganiają w te i w tamte i właśnie z pajenczynami walczyc przestlam... Bo nie ma sensu. Dziś ogarnęłam, odkurzyłam ściany i wszystkie kąty prawie a jutro otóż Sa!!!!odkurzanie sufitów i cian i kątów. Zajmuje kilka godzin...takze będziecie musiały przeboleć
UsuńJak ktoś nie fatyguje się, żeby mnie poinformować, że mnie odwiedza i robi to spod promu, często ‚nie ma mnie w domu’. Żadnych szaleństw na szmacie na siłę i nerwowego biegania po wino do lidla (te z piwniczki nie są dla wszystkich).
OdpowiedzUsuńCzęsto tak sugeruję , jak widzę,że nie dam rady, albo nie mam czasu, bo tyram, ze nas nie będzie albo nie ma albo późno wracamy z pracy. Ale źle się z tym czuję. To kwestie kulturowe w kraju tutejszym. No a najbardziej śmieszy mnie rodzina, które podobno ma prawo wpadać kiedy chce i na ile chce😂😂
UsuńWłaściwie to nie rozumiem ludzi, którzy w dzisiejszych zabieganych czasach się nie zapowiadają, tylko wpadają ot tak z wizytą! No nie i już! Ma być uprzedzone wcześniej, żeby można było ogarnąć dom i cieszyć się wtedy na luzie z dobrej atmosfery. Bo ład w otoczeniu też tworzy atmosferę.
OdpowiedzUsuńA już to, żeby się nie zapowiadać, abyście nie musieli sprzątać zakrawa na kpinę. Każdy woli przyjąć gości na wysprzątanym podwórku...
Aczkolwiek do domu bez zapowiedzi nie wpuszczam, zawsze można iść razem na spacer albo do kafejki, żeby sobie pogadać, nieprawdaż?! :)))
Masz fajnie, bo mieszkasz w mieście 😉😉i są kafejki, u nas tez możemy do Charlotty się udać ale często jest taka zapowiedz, ze my na piętnaście minut tylko przelotem tylko na kawkę, albo przejazdem na rowerze na wodę, żeby się tylko zobaczyć. I ja zapierdalam na mopie i te piętnaście minut mi spływa rowem. Ja mam tez problem, bo nie piekę i za specjalnie nie gotuje pod gości wiec często nie ma niczego do kawki a wypad do lidla, jak pisze Dreamu, to u nas wyprawa do miasta...ludzie chcą dobrze abo są wyluzowani na wakacjach.
Usuń