poniedziałek, 13 grudnia 2021

Trzecia.

 no raczej się trzecią dawką nie zaszczepię, za szybko. .. 

od pewnego czasu coś się czaiło, nie byłam chora ale też i nie byłam zupełnie zdrowa, jakby dreszcze, jakby osłabienie, jakby zmęczenie i rozbicie ... no i od wczoraj leżę plackiem, choć bez temperatury, to jednak mam kaszel suchy i chujowy, mam ból wszystkich stawów, nawet łokci, paluszków, nadgarstków, kostek, kolan o stawach ramieniowych nie wspomnę, bo mam je zryrane po powikłaniach anginowych. Zapalenie tych stawów występuję u mnie ZAWSZE, jako forpoczta choróbska absolutnie każdego, (myślę, że hemoroidy by mi się objawiły w pierwszej kolejności, w postaci bólu stawów a dopiero potem dupy...) co jest w efekcie wykańczające, gdyż rączkami ruszać nie mogę. Dosłownie. Poza tym mam ból głowy, szyi i mięśni i pleców oraz  razporaz sprawdzam smak i powonienie, czy aby nadal występuje. 

Dziś pracuję z łóżka, zdalnie. Nadrabiam zaległości, robię zamówienia. szukam. odpowiadam. wysyłam maile. dzwonię. jestem na silnych lekach przeciwbólowych, żeby to robić.

A nie zaszczepię się trzecią dawką, bo w okolicach tej pory roku nigdy nie wiem, czy już jestem chora?? i czy coś tam nie kiełkuje, nie czai się w powietrzu pod skórą. Nie chcę mieć sytuacji kryzysowej w stylu: szczepionkę podano w momencie zarażenia, bo mój kolega ciężkie przejścia szpitalne sobie zafundował tym samym. 

No i rozmyślania choinkowe na koniec: no i co z tego, że mamy cudowne wspomnienia z dzieciństwa przy pachnącej choince, skoro grozi nam za chwilę, że śnieg będzie już tylko wspomnieniem z dzieciństwa... bo żywe choinki, po ścięciu oddają zanieczyszczenia, bo ślad węglowy wiadomo, także zakup tylko blisko domu z okolicznych miejscówek, a finalnie wywalamy ją do śmieci, no i to jest fatalne. Lepiej nabyć żywą w donicy, jeśli już bardzo pragniemy, potem może stać na balkonie albo zostać wkopana do ogrodu, na trawniku. Najlepiej jednak zrobić samodzielnie: z książek, patyków, bombek, papieru, starych gazet czyli z odzysku. A postawić kilka gałązek świerkowych albo sosnowych, dla zapachu.

Sztuczne choinki zdecydowanie NIE NIE NIE !!! bo w produkcji ropa naftowa, bo made in Azja, i zajebisty ślad węglowy... Powie ktoś: raz kupię i na wieki mieć będę, toż to ekologiczne jest, otóż często po kilku latach wywalamy je do śmieci, gdyż pojawiają się nowe ładniejsze oferty ((((((((((((((((

Ja stawiam siankową od wielu lat, która jest symbolem snopka i słowiańskiego święta Szczodre Gody, wchłoniętego przez chrześcijańską wigilię; albo czubek drzewa iglastego, też zwyczaj słowiański.

A poniżej garść informacji dla zbulwersowanych katoli, którzy zarzucają, że skoro człowiek Apostata, to nie ma prawa świętować, ale oni gówno wiedzą:

Szczodre Gody: zwyczaje przedchrześcijańskie

Czas przesilenia zimowego był czasem szczególnym w wielu różnych kulturach. Ludzie od zawsze obserwowali przyrodę, a zmienność pór roku organizowała ich codzienne życie – dyktowała czas pracy i odpoczynku. Miesiące letnie oznaczały dobrobyt. Zimą, kiedy zapasy w spiżarniach kurczyły się, z ogromną nadzieją wyczekiwano nowego roku, nowych siewów i obfitych zbiorów. Na ziemiach słowiańskich w czasie przesilenia zimowego obchodzono Szczodre Gody, które inaczej nazywano również Świętem Godowym lub Świętem Zimowego Staniasłońca. Najkrótszy dzień w roku przypada na 22 grudnia i właśnie w wigilię tego dnia – w nocy z 21 na 22 grudnia rozpoczynało się świętowanie. Szczodre Gody trwały 12 dni, aż do Wieczoru Godowego, który obecnie przypada na dzień Święta Trzech Króli. Pogańskie zwyczaje były żywe na obszarach wiejskich ziem polskich aż do XIX wieku. Długi czas funkcjonowały obok tradycji chrześcijańskich, które stopniowo przejęły rodzime zwyczaje.

Słowiańskie Boże Narodzenie

Szczodre Gody związane są z kultem solarnym. Od momentu przesilenia zimowego dzień staje się dłuższy. W mitologii słowiańskiej mówi się o narodzinach syna boga słońca – Swarożyca. Nowonarodzony bóg miał zapewnić obfite plony w nowym roku, a świętowanie w tym czasie skupione jest na zjednaniu sobie boga. Aby zapewnić sobie opiekę Swarożyca, wyprawiano obfitą ucztę w Wigilię Szczodrych Godów, czyli 21 grudnia, na której znajdowało się 12 potraw – symbolizujących 12 miesięcy w roku. Przez kolejne 12 dni, które były wróżbą na nadchodzących 12 miesięcy, świętowano. Był to czas spotykania się z rodziną, bliskimi przy ognisku, wspólnego biesiadowania i śpiewania kolęd na część Boga Słońca.

Koliada

Zwyczaj kolędowania znany był długo przed chrześcijaństwem. Kolędnicy chodzili od domu do domu z wielką gwiazdą, która symbolizowała zwycięstwo dnia nad nocą, słońca nad ciemnościami. Ale koliada to nie tylko kolędy, to czas wspólnego świętowania, którego odpowiednikiem jest dzisiejszy Karnawał. Duże, roztańczone procesje miały miejsce już dawno temu i były wyrazem ogromnej radości z coraz dłuższych dni w nowym roku.

Boże Narodzenie a pogańskie tradycje

Właściwie wszystkie znane nam tradycje bożonarodzeniowe mają swój słowiański, przedchrześcijański rodowód. Dużą wagę w czasie Szczodrych Godów przykładano do wróżb na nadchodzący rok, dlatego ważnym bogiem w tym czasie był Weles – opiekun wiedzy, bogactwa i magii. Wróżby oraz zwyczaje miały przede wszystkim zapewnić urodzaj oraz zdrowie w nadchodzącym roku. Stąd zwyczaj dzielenia się chlebem, a także układania sianka pod nakryciem stołu. Z siana lub słomy pod nakryciami robiono wróżby. Wyciągano kolejno słomki, a im ładniejsza i dłuższa była słomka, tym pomyślniejszy miał być rok. Dzieci w Wigilię Szczodrych Godów, czyli w Szczodry Wieczór otrzymywały drobne podarunki – najczęściej były to orzechy i jabłka, ale także drożdżowe placki, które nazywano szczodrakami. Były to bułeczki w kształcie zwierząt lub lalek.

 Choinka – tradycja pogańska

Choinka w takiej formie, jaką znamy dzisiaj, przyszła do nas z terenów niemieckich. Na ziemiach polskich, zwłaszcza na terenach Ślaska stawiano w kącie i ozdabiano snop żyta, który nosił nazwę diducha. Diducha dekorowano suszonymi owocami oraz orzechami, a po świętowaniu przechowywano go aż do wiosny. Z nasion pochodzących z tego snopa rozpoczynano siew na wiosnę, co miało zapewnić obfite plony latem. Na południu Polski z kolei wieszano podłaźniczkę – był to czubek iglastego drzewka lub gałązki sosny, jodły lub świerku, które dekorowano ozdobami. 

Choinka jako drzewko, które ubiera się w domu, jako pierwsza pojawiła się w Alzacji, a na terenach niemieckich rozpowszechniła się za sprawą Marcina Lutra, który zachęcał do spędzania świąt w domu. Z ozdobami wieszanymi na choince związana jest następująca symbolika:

  • Gwiazda - nawiązuje do kultu solarnego, oznacza zwycięstwo słońca nad nocą, ale ma także pomóc w powrocie do domu z dalekich stron
  • Światła na choince – chroniły dom przed złymi mocami.
  • Jabłka – miały zapewnić zdrowie i urodę. Dopiero w czasach chrześcijańskich zaczęto je kojarzyć z biblijnym owocem, którym szatan skusił Adama i Ewę.
  • Orzechy – miały zapewnić dobrobyt i siłę. Często owijano je w tkaninę lub papier.
  • Łańcuchy – w tradycji ludowej miały wzmacniać rodzinne więzi. W czasie rozbiorów Polski miały wydźwięk polityczny i symbolizowały okowy, z których Polska miała się wyzwolić. W tradycji chrześcijańskiej nawiązywały do zniewolenia grzechem.

Kult zmarłych

Dawne święto słowiańskie, obchodzone w czasie, w którym obecnie świętuje się Boże Narodzenie, czyli Szczodre Gody, było silnie związane z pamięcią o zmarłych przodkach. Dodatkowy talerz przy stole miał być pierwotnie dla zmarłego, dopiero później nadano temu inny wydźwięk. W porozumieniu z duchami przodków miały pomóc również zwierzęta, które w tym czasie przemawiały ludzkim głosem, czyli głosem przodków. Chrześcijaństwo stopniowo przejmowało pogańskie święta oraz zwyczaje mocno zakorzenione w tradycji miejscowych ludzi. Właściwie wyglądało to tak, że nie zmieniano tradycji, tylko nadawano jej inny wymiar – Bóg Słońca, Swarożyc i jego nowonarodzony syn zostali zastąpieni przez postać Jezusa, a sianko związane z wróżbami urodzaju, miało być siankiem z jezusowego żłobka.

9 komentarzy:

  1. Przecież chrześcijaństwo nie miało swoich tradycji, dlatego musiał "ukraść" te pogańskie ( w tej części Europy słowiańskie). I w dodatku wymuszone to było postawą pogan- gdyby im zabronić wszystko, co swojskie, dopiero byłaby rewolta. A tak troszkę inaczej nazwano, coś dodano, coś zabrano i mamy "tradycję chrześcijańską" głównie z elementami pogańskimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w zasadzie mamy słowiańskie tradycje z nazwali chrześcijańskimi. Cała ta wiara, to zlepek wymyślony na użytek żydowskich rebeliantów )))

      Usuń
    2. O przepraszam, jednego i śmiem twierdzić, że nie rebelianta, a cwaniaka. Mowa o św. Pawle.
      To on stworzył swoje gminy, oderwawszy się od Kościoła jerozolimskiego, który był bliższy naukom Jezusa.
      I to on potem pierwsze gminy chrześcijańskie zradykalizował.

      Usuń
    3. a mogła pozostać to wewnętrzna sprawa Żydów, gdyby nie Szaweł a tak rozlazło się po świecie...oraz ja nazywam chrześcijaństwo rebelią w ogóle.

      Usuń
  2. Dla mnie to kilka dni wolnych od pracy, a choineczke, sztuczna oczywiscie, mam i uzywam od ponad 30 lat i pewnie wystarczy mi do smierci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie to też wolne od pracy...ale nie tylko, bo i cała masa pracy. Była.

      Usuń
  3. Kuruj się, Teatralna. Koleżanka z pracy miała niedużą gorączkę, trochę katarek i okazało się, że to jednak korona... Już leży.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....