Dzieje się dużo i szybko. I dziś już mam kłopot z dniem wczorajszym.
Wstaliśmy wypoczęci w tej naszej głuszy mimo głośnego szumu rwącej rzeki. Przed nami był ostatni taki długi dzień. Jazda w kierunku Kiruny i przekroczenie granicy norweskiej.
A tu same niespodzianki po drodze. Po pierwsze wreszcie po tylu latach zobaczyłam łosia na wolności, wprawdzie nie w lesie tylko na łące pod drzewem leżał w cieniu na popasie
Po drugie na drogę wyskoczyl renifer a potem za Kiruną drugi pasł się w rowie..
Stanęliśmy na linii 66°33'39"N przekroczenia koła podbiegunowego w temperaturze 31 stopni.
A potem już droga przez północ Szwecji. Przepiekna
Kiruna. Najdalej wysunięte na północ Miasto szwedzkie.
Miasto powstało wraz z uruchomieniem najwiekszej na święcie kopalni rud żelaza, w poczatkach 20 wieku.
Kłopot z tym, że zaczęło się zapadać. Oglądałam dobry szwedzki serial na Netflixu. Więc aktualnie je przenoszą. Dosłownie. Albo w całości te budynki przenoszą albo będą rozkładać i składać. Projekt nowej Kiruny był światowym konkursem architektonicznym. Proces ma trwać do 2035 roku i wiem, że warto będzie tu wrocić. Zaprojektowano miasto przyszłości łączące przeszłość.Trafiliśmy na moment przenosin. Jak przybliżycie zdjecia, to zobaczycie zarówno kościół wiszacy w powietrzu jak i dzwonnice. Kościół ten jest projektem opartym na lapońskim namiocie. Bardzo mi żal, że nie mogliśmy już wejść do środka.
Wszystkie te budynki będą przenoszone
Latarnia
I stare domy.
Na zdjęciach poniżej widać kopalnię
Wyjazd z miasta w pyle i kurzu. Tuz obok mknęły wagony kolejki. Ta kolejka nam.towarzyszyła do Narwiku.
Pociąg towarowy przewożący rude a potem ładowany na ogromne masowce.
![]() |
No więc kierujemy się na Narwik a po drodze mijamy granice z Norwegią.
Do samej norweskiej granicy jedziemy Parkiem Narodowym. Niesamowitym
Po norweskiej stronie dzikie ogromne górzyska i już nie mam sily wyskakiwać i robić zdjecia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
nie musisz Czytaczu ale możesz ....