środa, 23 lipca 2025

Laponia.

 Dzieje się dużo i szybko. I dziś już mam kłopot z dniem wczorajszym. 

Wstaliśmy wypoczęci w tej naszej głuszy mimo głośnego szumu rwącej rzeki. Przed nami był ostatni taki długi dzień. Jazda w kierunku Kiruny i przekroczenie granicy norweskiej.  

A tu same niespodzianki po drodze. Po pierwsze wreszcie po tylu latach zobaczyłam łosia na wolności, wprawdzie nie w lesie tylko na łące pod drzewem leżał w cieniu na popasie

P

Po drugie na drogę wyskoczyl renifer a potem za Kiruną drugi pasł się w rowie..

Stanęliśmy na linii 66°33'39"N przekroczenia koła podbiegunowego w temperaturze 31 stopni. 


A potem już droga przez północ Szwecji.  Przepiekna



Kiruna. Najdalej wysunięte na północ Miasto szwedzkie. 

Miasto powstało wraz z uruchomieniem najwiekszej na święcie kopalni rud żelaza, w poczatkach 20 wieku.

Kłopot z tym, że zaczęło się zapadać. Oglądałam dobry szwedzki serial na Netflixu. Więc aktualnie je przenoszą. Dosłownie. Albo w całości te budynki przenoszą albo będą rozkładać i składać. Projekt nowej Kiruny był światowym konkursem architektonicznym. Proces ma trwać do 2035 roku i wiem, że warto będzie tu wrocić. Zaprojektowano miasto przyszłości łączące przeszłość.

Trafiliśmy na moment przenosin. Jak przybliżycie zdjecia, to zobaczycie zarówno kościół wiszacy w powietrzu jak i dzwonnice. Kościół ten jest projektem opartym na lapońskim namiocie. Bardzo mi żal, że nie mogliśmy już wejść do środka.



Wszystkie te budynki będą przenoszone

Latarnia 


I stare domy.

Na zdjęciach poniżej widać kopalnię 




Wyjazd z miasta w pyle i kurzu. Tuz obok mknęły wagony kolejki. Ta kolejka nam.towarzyszyła do Narwiku.

 Pociąg towarowy przewożący rude a potem ładowany na ogromne masowce. 


No więc kierujemy się na Narwik a po drodze mijamy granice z Norwegią.

Do samej norweskiej granicy jedziemy Parkiem Narodowym. Niesamowitym

 











Po norweskiej stronie dzikie ogromne górzyska i już nie mam sily wyskakiwać i robić zdjecia...
Przez Narwik przejeżdżamy i obserwujemy tankowanie rud w porcie. Wrócimy do niego dziś. 



Ulubiony nasz hotel. Mieszkaliśmy w tej sieci w Sztokholmie.




I kierunek fiord w którym spaliśmy na samiutkim końcu a który już pokazałam. 

 Widać odpływ.






Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nie musisz Czytaczu ale możesz ....