no nie będziemy się koleżankować jeśli nie mamy podobnych poglądów
i jeśli się nie lubimy. jeśli nam nie zależy i mamy się w dupie.
Nie wystarczy dreptanie po wspólnych korytarzach i salach lekcyjnych.
Tradycyjnie więc, jak co roku
po ostatnim/pierwszym tygodniu września WCZORAJ padłam napysk i zdechłam
a tu trzeba było w środku nocy smażyć jajecznicę wyjeżdżającemu na roboty Naczelnikowi...
W teatrze sprzątanie po remoncie i rozkminianie, jak by tu klamoty od początki i lepiej ułożyć,
tak więc jest co robić. a ja mam wieczne deżawi. jakby.
Musze się pożalić, poskomleć, powytrząsać tu, no bo gdzie?? że wszyscy czegoś ode mnie chcą,
że środa i czwartek, to dwa dni wyjęte z mojego życia, jedyne co mogę, to zalegnąć przed tv
i zapaść się w stupor!!! bo mózg odmawia współpracy.
Dwa dni(popołudnia) przysypiam pod kocem. gdyż zimno i leje, zgnilizna zalega,
powleka i pośmiarduje.
Wczoraj oglądamy dokument o Bitelsach i nagle Naczelnik wyskakuje ze spiskową teorią dotyczącą McCartneya,
że podróba. no nie wiem nie wiem.
Poza tym co, no dyskretne życie ślimorów bez domów mnie przeraża, bo przestało być dyskretne, zwyczajnie. Ostatnio Naczelnik się popisał i umył okna połaciowe wszystkie.
Patrzę a tu na jednym z nich w suszarni ślad po ślimaku w kształcie takim &
czyli wlazł i zawinął się na świeżo wymytym oknie i zlazł ... zostawiając ślad, łajza jedna.
Podobny ślad znalazłam na lustrze w szafie w korytarzu, tylko że nie ma powrotu, znaczy ten ślimak jeszcze tam siedzi ??
dziś dwie kawy, pranie, choć nie wiem, gdzie suszyć, bo na zewnątrz glątwa mrzawica wszawica
i chuj. a pranie wyłazi z łazienki ...
boże boże życie mi ucieka jakoś tak w galopie a ja nic nie pamiętam...
tylko, że mi miga wszystko. mig mig i ziuuuuuuuu
[tylko twarze dzieciorów mi migają i już nie rozumiem, co komu i w której klasie mówiłam,
więc się powtarzam ku ucieszę rzeczonych]
Głównie czuję zmęczenie i wkurw i że jestem niedoskonała, bo się nie ogarniam.
planu nie wypełniam. nie żyję zdrowo, nie biegam z kijami ... piję.
Zaczyna mi świtać, że ostatni raz taki rok. ostatni. OSTATNIRAZ> szlus koniec nigdy w życiu.
nachój mi ta robota się pytam się ?? do kurdybanka nędzy.
.
.
.
wiem wiem sto razy już to pierdziałam.
Grzasko, slimakowato, zgnilnie... u mnie tez! Od dwoch dni leje, od dwoch dni na dworze wisi pranie, a do diabla z nim, przeciez przez grzaski trawnik nie pojde i nie zdejme! A i powiesic w domu nie ma gdzie :(
OdpowiedzUsuńTych slimakow golych bardzo sie brzydze!!!
i ja Basiu i każdy normalny człowiek się brzydzi a nie wystarcza i im już wpierdalanie warzyw w ogrodzie pchają mi sie do chałupy...
UsuńA u mnie słoneczko i wiaterek, i pranie przewiane ale.... jeden taki wredny skurw*el w domu mi sie zalągł, i nerwy psuje, i życie komplikje, i nawet jak wyjedzie, to już nic do normy nie wróci...
OdpowiedzUsuńNie daj się T. jako i ja się nie daję...
staram się Frytka staram jak moge...ale co ja mogie
UsuńZgnilizna za oknem nie działa motywująco. U mnie też jakieś takie rozedrganie i nie umiem się zorganizować choć bardzo chcę i bardzo próbuję.
OdpowiedzUsuńChyba sobie napisze instrukcję od nowa, no bo stare nie działają. Uściski!
napisz Iw i opublikuj chetnie sie podłącze pod Twoje instrukcje...pod wszystkie instrukcje, zeby nie zwariować...uściski
UsuńWidzę, że potrzebna ci Magia Olewania, bo inaczej zwariujesz:-)Hasło na dziś: jeśli myślisz, że nic nie możesz zmienić, zmień myślenie (i take it easy). Środkowy palec do góry i pytanie - i co mi zrobisz?
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie na krótki kurs pt" Jak malować błotem i cieszyć się mżawką". No, mnie już mierzi, że gdzie nie zajrzę to wszyscy podcinają sobie żyły pogodą. O co chodzi? Moim zdaniem jest super, moja twarz wreszcie jest w stanie trzymać mat!
A ślimaki? Ślimaki są cool. W niektórych miejscach na ziemi zamiast ślimaków są np. rozjuszone słonie, głodne białe niedzwiedzie, plujące jadem kobry, barrakudy czyhające, tygrysy czające się za brzozą, pająki z tysiącem odnóży i zębami rekina, robaki lernejskie- straszliwie nieestetyczne w noszeniu, dzikie psy dingo porywające noworodki z kołysek, a także cholera, trąd i inna obrzydliwa gadzina. Przy tym wszystkim nagi ślimak to betka. Pokochaj:-) Śluz ze ślimaka dobrze robi na zmarszczki!
z kursu chętnie skorzystam )))
Usuńwspółczuje Czarna bo faktycznie większość populacji nienawidzi zgnilizny zwłaszcza latem...nienawidzi jesieni zwłaszcza w kraju tutejszym...też lubię ślimaki i w ogóle ale pod kilkoma warunkami ))))))
Czarna dobrze prawi, gdzie indziej jeszcze gorzej, a o tym, że gdzie indziej lepiej staraj się nie myśleć ;)
UsuńWe Wrocku wczoraj było przepięknie, letnia cudna pogoda. Dzisiaj ujowa, cuszzz raz słońce , raz deszcz , jak to w życiu.
Blogi są też po to, by se pomarudzić i pokurwować ;)
:***
nieprawda !!! gdzie indziej są ciepłe noce i dnie i woda koralowa i niebo błękitne NIE ZABIERAJCIE MI MARZEN I MIEJSC DOKAD MOGE PRAGNĘ UCIEC...
UsuńNadchodzący tydzień wykaże niezbicie, że jestem walnięta... Wszystko co mogło uzbierało się w ciągu pięciu dni.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam najmniejszej ochoty wychodzić z domu, bo nie lubię żadnej pory roku, w której marzną mi bose stopy... ;-)
aaaaa ale jesteś wiesz, w zasadzie i ja mam tak jak Ty ...zastanawiam się dlaczego ja stąd nie wyjadę w cieplejsze klimaty ?? no dlaczego, no ??
Usuń:) ślimory pomory, to wiesz - szkody szkody. A kobitą się nie przejmuj, olej, kolegowanie się z kimś, kto widzi w Tobie tylko zdradziecką mordę, nie wyjdzie Ci na zdrowie. Lepiej oddychaj i rób swoje :)
OdpowiedzUsuń