No więc siedzę na dupię. w wyniku spierdolenia się ze schodów.
Palec i pół stopy unieruchomione fachowo i staram się oszczędzać, na ile mogę, bo szczenie nie bierze jeńców. W chałupie syf prawdziwy, dawno niespotykany albo nigdy niespotykany: wczoraj na środku kominkowego moje gacie radośnie przywleczone z łazienki. Wyściółka podłogowa, że się można zabić w wyniku poślizgu na:
- kałuży niewidomego pochodzenia(dopóty się nie powącha)
-szyszce
-kosteczce
-różowej śwince
- piłeczkach
- patyku
-doniczce plast.
-butelce plast.
-liściu (???) i innych szczątkach organicznych niewiadomego pochodzenia,
a na domiar złego, śmierdzi jej z paszczy kocim gównem(wet twierdzi, że sobie w ten sposób uzupełnia florę bakteryjną) a nie może pić moich perfumów na przykład? I tak wyszła mi defekacyjna klamra w wypowiedzi od myślników. Co i rusz dostaję głupawy, bo chyba tak mi działa system obronny. Sąsiad zza płota zapewne myśli, że nas już zupełnie pogrążyło umysłowo i emocjonalnie: od śmiechu do wrzasku, od cirilkowania do piętrowych kurew, od czułego przemawiania i radosnych wykrzyków- tak, dobra sunia !!! do naprzemiennego NIE WOLNO, FUJ. Zostaw, przestań.
Czytam Olgę i sprawdzam klasówki. [z czytaniem było krucho od momentu pojawienia się szczenięcia... ale po trzech tygodniach wyrywam czas na czytanie rano:gdy wstanę zbyt wcześnie, lub gdy szczenie śpi]. Zaczęłam robić małe kartkówki ... i wszystko mi opadło, booogowieeee i demonyyyyy. Cały czas mnie dopadają wątpliwości w kwestii nauczania w ogóle a już pandemicznego w szczególe. Bawię się z moimi alumnami i ich rodzicielami w kotka i myszkę. kto kogo przechytrzy, dopadnie i wyroluje. Zaraza pokazała dobitnie, jak traktuje średnia krajowa obywatela - szkołę, otóż po pierwsze i jedyne - przetrwać za wszelką cenę i wszelkimi metodami. Pomóc dziecku przetrwać robiąc robotę za nie, jednocześnie NIESTETY ucząc oszukiwania. Byleby progenitura nie zawracała głowy, i nauczyciel, psia jego mać. Poza tym czego oni tam uczą w tej szkole?? jedni, że średniowiecze, że metody pruskie, drudzy, że za trudne, że już pomóc od czwartej klasy nie można... no nie można, bo nie rozumie się. a już te zdalne kartkówki, testy teraz ... i te programy, te podręczniki ...
Aktualnie dzieciory są przekonane, że metoda kopiuj-wklej, to nowa forma nauki. Metodycznie je nawracam !!!! metodycznie, cierpliwie i konsekwentnie. Robię swoje: uczę myśleć, zmuszam do myślenia. do umiejętności analizy tekstu, który czyta. zadaję prace, których nie ma w internetach. ścigam bezlitośnie każdy wklejony, przekopiowany i NIEROZUMIANY tekst....zdaje się, że oceny na koniec roku poszybują w dół jak tupolew.
I takto Szarpie mnie to wszystko egzystencjalnie a epidemia w postaci pobijania rekordów, chwilowo zwisa.
Moi też tacy bardziej sprytni, ósmoklasiści zwłaszcza, aleeee przyszedł egzamin próbny i okazało się, że odpowiedzią poprawną na pytanie do tekstu nie jest ta, zawierająca słowo project, które było w tekście, tylko ta zawierająca jakiś pieprzony synonim (a co to znaczy?)
OdpowiedzUsuńI tak mam wyniki od 87% u tych z którymi pracuję od lat, do 18% z cwaniakiem, który nie rozumie tylko reaguje. Szczerze, gdyby nie było to dziecko mojego kumpla i gdybym nie znała historii z tła, wyrzuciłabym na zbity pysk. Jeden w lutym zaliczył zonk, bez litości. Nie chcesz się uczyć, nie marnuj mojego czasu. Szkoda, że Ty też tak nie możesz, za to możesz ustawić płot z jedynek, niech mamusia z tatusiem poprawiają.
mamusia z tatusiem już podnieśli larum )))) że strasznie wysoki poziom wymagań i może tak obniżyć )))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))znaczy ja mam nadal napierdalalać lekcje na wysokim poziomie, jak do tej pory ale wymagać nic, żeby dzieci miały piątki i szóstki i się nie stresowały bożebroń. i mam merdać ogonem, że w ogóle raczą uczestniczyć w lekcjach.
UsuńNo przecież samo uczestnictwo wystarczy. Zalogowali się na zajęcia i trzask piątka, kiwnęli głową, trzask druga😂
UsuńChociaż jak widzę co robią angliści, to mi opada wszystko. Temat z wczoraj, sprawdzian z zaimków, 15 minut... 50 (pięćdziesiąt) zdań do uzupełnienia i mój dzieciak z dysleksją przed komputerem, bez możliwości wydłużenia czasu. Dochodzi max do 30 zdania i czas mija. Dałam to zadanie do zrobienia dwa lata wyżej. Ledwie zmieścili się w czasie i przyznali się, że pod koniec czytali po łebkach. Czego ma ich to nauczyć? Strzelania? Gdzie czas na zastanowienie? Odpowiedź nauczyciela „jak wiesz, to nie musisz się zastanawiać”, serio? Masakra😱
co Ty do mnie piszesz? 7 zdań do uzupełnienia i 20 minut z możliwością do 25.
Usuńwiesz co robią?, robią wszystko, żeby nie mieli czasu pomyśleć o ściaganiu ... taka przykra sprawa.
No ale 50 w 15 min? Ósmoklasiści prawie polegli...
UsuńTo przegięcie
UsuńJesooo, Teatralno, uwazaj teraz podwojnie, bo jestes w koncu lekko niepelnosprawna, a jako taka z latwoscia stac sie mozesz bardziej niepelnosprawna, kiedy wydupcys sie po raz drugi na listku czy szyszce albo na wlasnych majtkach.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, nie znam sie, jak w ogole mozna sie czegos zdalnie nauczyc albo napisac klasowke bez oszukiwania. Rosnie pokolenie typowo pisowskie, niedouczonych kombinatorow, a takimi latwiej manipulowac, np. wmawiac ze rzad "daje" albo ze bozia istnieje.
uważam ale coraz gorzej z tym zasrańcem. Wiesz każda z nas zdaje sobie sprawę, że bez sensu te klasówki...nie robiłam do tej pory ale zaczęłam bo co z tego, że ja lekcje wykładam świetnie, że się mało nie zesram, kiedy oni nie uważają, nie słyszą, nie widzą, nie są zainteresowani...Trzeba więc sprawdzać poziom myślenia, kojarzenia i w jakimś sensie wiedzy, tylko moich klasówek nie ściągniesz, nie przekopiujesz w całości... się nie da a w dodatku bezlitośnie tropię wszelkie wklejania pytając o szczegóły. i się zaczęły problemy, oceny poleciały na łeb na szyjkę, rodziciele w lament... że po co taki poziom??? ty rozumiesz?
UsuńTo trudno zrozumiec, ale po pierwsze przyklad idzie z gory, obajtki kombinuja i maja, wiec po co sie uczyc, a po drugie kosciolowi nie sa potrzebni ludzie myslacy, idiotami latwiej manipulowac. Pisowi spadla ta pandemia z nieba, razem ze zdalnym nauczaniem.
UsuńDzisiaj robiłam na lekcji doświadczenia z widzeniem barw i podbudowałam się. Te wszystkie jęki zachwytów, gdy pojawiała się wielka, piękna tęcza. Zastanawiam się tylko, kiedy ktoś na mnie doniesie, że używam tego zakazanego słowa ;-)
OdpowiedzUsuńa tymczasem już klasy 6te przepisują z podręcznika i kopiują z internetu. nawet nie chce myśleć co wyżej.muszę być mendą skończoną, gończym, psem ...
Usuń