dla odmiany i tytułem równowagi
dziś w nocy było cicho. wyspałam się snem ciągłym. spokojnym i przyjemnym.
świeci słońce, drzewa nie tańczą rozpaczliwie na wietrze. pójdę dziś, pierwszy raz od tygodnia,
w ogród, pozbieram kabaczki, dynie, cukinie, maliny i jabłka.
Tytułem braku równowagi
coś się zdrowo pochrzaniło w przyrodzie . jabłka zazwyczaj dochodziły w połowie października
a teraz już ich prawie nie ma... niemalże wszystkie spadły. i nie są tak duże i tak dojrzałe jak zwykle.
Poza tym liczba mnoga użyta do jednego kabaczka, jednej dyni ...to nadużycie, WSZYSTKIE
warzywa zeżarły ślimory bez domów. cukinie jeszcze szaleją ale jeszcze całkiem malutkie są natychmiast zjadane albo nadjadane. więc zrywam malutkie.
**
październik 2013.
a jesień pociągnęła zgnilizną
idąc polem filtruję wodę, wciągam nosem napuchnięty krajobraz,
płacze gorzka czekolada na mojej głowie i skręca się w spirale,
bo ja nie jestem już czerwona, ani nawet ruda. uśpiłam kolory.
.
.
i jeszcze pisałam w 2013, że oto zamieniłam swoje życie w koszmar??
a wtedy zaczęłam wykładać kulturę w technikum,
czyli przesyt roboty związany jest ze szkołą. że za dużo godzin w szkole.
i wszystko jasne. ..
I taki obrazek z pracowni podglądałam:
otóż Erne odwiedził Pimpuś Sadełko i radośnie machał ogonkiem, już im nie przeszkadzam nawet,
a zapoznać go zapragnęła Lucynka, jednak nie utrzymała równowagi, kręcąc się po psiej budzie i spadła a wtedy Pimpuś się na nią rzucił a za nim Erna, tylko nie wiadomo było czy na Pimpusia,
czy na kota wespół z Pimpusiem, a nie było widać, bo obora zasłaniała.
... chyba jednak na Pimpusia, bo zmył się chyłkiem pod drzewami do dziury w płocie(tak się do nas włamuje, zbój) a Lucynka zadowolona i z kończynami w komplecie wybiegła po kilku minutach zza obory...znaczy tylko Ernie wolno ganiać własne koty w obejściu. kropka.



W pierwszej chwili myślałam, że to zdjęcia oceanu... :-)
OdpowiedzUsuńowszem na obrazie taka krzyżówka oceanu i morzem ;)
Usuńmasz intuicję i nosa )))
UsuńMorze... mnie dzisiaj obdarowano gigantycznymi burakami, cebulą i kabaczkami. Ślimory widocznie nie zdążyły wciągnąć :)
OdpowiedzUsuńale masz fajnie ))) owszem morze choć jak pisałam inspiracją Twój ocean...
UsuńTak myślałam ❤️
UsuńNo a nie zbierasz slimorow i nie wyrzucasz 100 km dalej? Wzglednie nie eksterminujesz? Cos takiego! Zeby przegrywac walke o warzywa z takimi bezmozgowcami... :)))
OdpowiedzUsuńnie zbieram i nie eksterminuję zwłaszcza, bo nie mam czasu... przez cały wrzesień mi zjadły wszystko prawie. W wakacje Matkajadwiga pilnowała i potem ja je wyganiałam ale teraz nie mam czasu i siły... nie chce mi się. trudno.
Usuń