środa, 24 lutego 2021

O Ciri w wersji foto oraz innych demonach.

Tytułem wstępu.

Ciri urodziła się 1 stycznia 2021, waży niespełna 3 kilogramy(mniej od kota Luśki)), śpi ze mną w łóżku na dole w pokoju gościnnym [Naczelnik śpi u góry w sypialni z kotami], i longiem przesypia 6 godzin bez żadnych marudzeń, jest o dwa tygodnie starsza od Erny, gdy ją braliśmy i lepiej zsocjalizowana. W ogóle nie tęskni, jedynie trzyma się nas i rozpaczliwie wyje, gdy nas nie ma na horyzoncie. Dostaje bęcki od kotów. A bardzo chce się z nimi bawić więc się zapomina i ... wiadomo co się dzieje. ale szczenię się nie poddaje i szczeka i zachęca i się wygłupia.

Tytułem rozwinięcia: O jacy byliśmy niepoukładani, zostawialiśmy ubrania niedbale na krzesłach(czas przeszły), fotelach, książki, podręczniki na podłodze(noszą ślady), ale już nie zostawiamy. Na kapach mamy fantazyjne frędzle(jeszcze) i dziś przyoblekę jakąś starą pościel, jak tylko znajdę, oraz ubiorę klapki prysznicowe, bo moje cudne drewniaki  niestety bardzo się spodobały. A klapki może sobie zeżreć. smacznego. Oraz moja przyjaciółka poradziła zakupienie w sekendzie wiele par butów skórzanych, dla Ciri. Kto wie czy tak nie zrobię, kto wie. Niby to wszystko przewidzieliśmy z Naczelnikiem, niby już raz byliśmy rodzicami ale dawno:

 ERNA (źródło: blog Stara chałupa)

Urodziła się 13 kwietnia 2010r., ma niespełna sześć tygodni i waży pięć kilogramów.

Właśnie śpi w pudle obok kanapy. Już nie piszczy, obok niej zabawki-gryzaki i kocyk zielony w kratkę. Ma smutne oczy. Tęskni za mamą i rodzeństwem.
Koty są zaskoczone obcą obecnością i przestraszone. Maniek ma paskudną ranę na głowie. Albo się bił z innym kotem albo uciekając przed Erną o coś zahaczył. Niespokojnie zaglądają do pudła z oddali i wąchają wszystkie ślady po psie. Prychają, syczą i drapią powiększając swoją objętość sierściowo-ogonową. Cały czas w napięciu.
We mnie też napięcie. Jak to będzie w tych kocio-psich relacjach.

 

Noc była, podobno
prawie nie spaliśmy,
pierwsza akcja o drugiej kiedy to Duży wyniósł ją na dwór żeby posikała
i posikała i poszła spać.
Stękała jednak i stękała i nie mogła się w tym kartonie ułożyć. Wstawałam kilka razy żeby dać jej pić. Po drugiej akcji z sikaniem o 4.00 -ej już nie chciała spać, piszczała i …
wyła przeciągle a żałośnie. No i było po spaniu.

Duży długo wykładał mi wczoraj o wychowaniu i układaniu psa: 
nie wolno pozwalać spać w łóżku
wolno psu gryźć tylko własne zabawki
nie reagować na każde stęknięcie i pisknięcie…

No i tak właśnie czyniliśmy,
ja nie zrywałam się na jej, Erny stękanie, Duży nie nosił jej na rękach, żeby nie wyła, nie pozwoliliśmy jej spać też w łóżku, a ta zasikana-MOJA-kołdra, którą teraz piorę to się z kosmosu wzięła. Przy biadoleniu takiego słodkiego grubasa trudno utrzymać się w zasadach )))
i już

Ciri układa Ci teraz nową, lepszą listę priorytetów. Kapa?! Skarpety?! Miłość się liczy! tak Kalino, właśnie tak sobie powtarzam cały czas.


Oto księżniczka już w domu, po szaleństwach nieco złachana i dlatego można jako takie ostre zdjęcie zrobić:








a w łikend zrobię albumik mały od pierwszego zdjęcia, które dostaliśmy. I zrzucę filmy z telefonu.

Nieoczekiwanie otworzyło się morze wspomnień i kąsa boleśnie.

***

Koty
taaak, mając w pewnym momencie trzy a aktualnie dwa wypada coś napisać
bo niedawno było ich święto, nie. 

Tekst taki oto znalazłam na blogu starochałupowym z 2010:
No wychodzą na dwór nie wszystkie na raz, bo po co
wychodzą raz jeden i za chwilę, dwa drugi, po to by za minutę wydzierał się trzeci.
W takiej samej kolejności i odstępach czasowych wracają.
W międzyczasie ja się zdążę zapakować pod koc na kanapie,
nie zacytuję tego, co mi się ulewa ze spienionego pyska.
Przed nocą nigdy nie wiemy, czy wszystkie trzy są w chałupie,
następują poszukiwania
i choć do trzech zliczyć umiem
to nie mogie, no nie mogie
się doliczyć.
piero się w chałupie, bo na zimnie zimno i mokro
pierze fruwa, przedmioty lecą, Erna szczeka
a mnie łeb migrenuje.
Jak tylko wstanę z ciepłego fotela, kanapy
po herbatę, to nie mam, w zasadzie, po co wracać.
Już tam któryś się wywala kołami do góry i udaje, że śpi
jak zabity, kocie zwłoki.

no i tak.

***

O tym syfie, który poza moją bańką pisała nie będę, nie mam ochoty, nie mam czasu, nie mam siły, nie mam  cierpliwości na ten stan głupoty i chamstwa. Podobno w przyszłym tygodniu szczepienia mamy. Zobaczymy. Niemniej mus uważać, żeby się przed szczepieniami nie zarazić. I w ogóle nie przeziębić ani nic.

12 komentarzy:

  1. No toscie sobie robote zorganizowali, trzeba zakasac rekawy, spiac posladki i ruszyc, by sprostac wielkim wyzwaniom zrobienia ze szczeniaka czlo... eee... to jest dobrze ulozonego psa. Przy okazji poprawicie wlasne wady, jak zostawianie ubran poza szafa albo butow w przedpokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poprawiamy bo nie mamy wyjścia he he
      oraz owszem ZAPOMNIELIŚMY jaka to ciężka i odpowiedzialna praca ale za to bardzo dobrze pamiętam rezultaty... tęsknię za Erną.

      Usuń
  2. Jak długo człowiek się gniewa na takie cudo? Sekund pięć? Przecież jak taki elastyczny, włochaty ogórek wpadnie na nogi człowieka z rozpędu, bo się nie zdążył zatrzymać, to cały świat rozświetla się od neonów "Życie jest piękne"!
    Jest tak, Teatralno, czy to tylko moje wybielone wspomnienia psa w domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest Kalino ))) nikt się na nią nie gniewa, cierpliwie znosimy i uczymy znaczy wychowujemy razem z kotami...i na chwilę sie oderwałam od tego całego zewnętrznego zgiełku.

      Usuń
    2. Kiedyś mój pies leżał obok mnie, gdy się uczyłam. Długo leżał. leżał nawet wtedy, gdy już zauważyłam wyżartą w moich spodniach wielką dziurę. Dodam - spodnie miałam na sobie. Zrobił to po miszczofsku. Cały czas odnosiłam wrażenie, że się do mnie tylko przytula.
      Musiał wyżerać w stresie, że zauważę, biedulek ;-)

      Usuń
    3. Oderwij się na zawsze. Pies im mordę lizał, tym politykom...

      Usuń
  3. ma szczęście maluch, taka rodzina, taki dom :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodziutka jest!
    I już wiadomo, że będzie cała kulką miłości -co do szafy chowasz - to z niej wyciągasz -dobrze jej będzie .I będzie rozpuszczona jak dziadowski bicz-jak nasza Mila ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to wszystko jasne z tym zamknięciem bloga ))))
      a tam rozpuszczona, no co Ty my nie rozpuszczamy my ... kochamy.

      Usuń
  5. Słodycz, widać, że to rebel będzie, że aż, to lubię w psach ogromnie, tych młodziutkich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja ale tylko na zdjęciach.... zdycham i padam ze zmęczenia ... Rebel! też fajne imie dla psa a nawet suki ;-)

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....