czwartek, 8 sierpnia 2024

Dla odmiany. słodko-gorzko.

i za to kocham sierpień.

 Mistrza i Małgorzatę czytałam kilka razy, wiadomo. kiedyś chcąc brylować na salonach należało czytać...wiedzieć...i znać kino. i muzykę. żeby uczestniczyć i rozumieć kontekst. żeby nie wyjść na prostaka-ciemniaka, nieobytą pseudointeligencję. Niezdana matura, to był dramat. Wstyd gonił wstyd. i czy to było dobre i ważne ?

Czy dzisiejsze "mam wywalone, zdam następnym razem", nie jest lepsze...dla zdrowia psychicznego ? i jakości życia.

W liceum czytałam filozofów, kanon obowiązkowy i drugi obieg. Należałam do DKF spędzałam wiele godzin, w małym studyjnym kinie. Trudno mi dziś sobie wyobrazić licealsów czytających, to co ja wtedy, choć głównie były to pozycje ponadczasowe.

 Liceum, to było liceum. Poziom był wymagany. z konsekwencji tego zbieram się do dziś ... 

W każdym razie skończyłam uchem Mistrza i Małgorzatę z żalem. Do następnego razu więc.

i szukam pozycji audio na wyjazd. choć tym razem, obok kindla wezmę też papier, przynajmniej jeden. Jeśli przesyłka ze skupszopu wreszcie dojdzie. 

Tymczasem doszła piękna Niespodzianka. urodzinowa :-))



Dziękuje anonimowej72 jakniewiemco :-**

i tak sobie myślę w miłym zaskoczeniu i po sympatycznej rozmowie telefonicznej, że jednak można mieć całkiem blisko dobrych, wrażliwych ludzi. Pomimo braku kontaktu osobistego. Całkiem spora grupa się uzbierała.

Nie chce jak dziaders/boomer pisać, że wszystko schodzi na psy panie... i tylko wartości konserwatywne, rodzina, stabilizacja, tradycja [polscy boomersi tak jak amerykańscy rówieśnicy dobrze odnajdują się w społecznym status quo i są niechętni zmianom obyczajowym]. Jestem tego Przeciwieństwem. absolutnym.

Dziś są inne Problemy, Podejście, Możliwości i Priorytety a także AI. i galopująca technologia. która robi nam paparara. Lubię nowe możliwości a jednocześnie nie do końca lubię się rozstawać ze starymi analogowymi. 

Nowe pokolenia tak powszechnie krytykowane, muszą się mierzyć z konsekwencjami boomerskich zjebań. 

*

No tryskam wręcz energią i pozytywnymi wibracjami. dziś ostatnie zakupy. ostatnie sortowanie ubrań. pakowanie kosmetyków. 

"Cały ten zgiełk * przedwyjazdowy. Kumulacja jutro.

*świetny film (1979) polecam

35 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomnialas mi moje czasy licealne, rzeczywiscie madrzejsi bylismy od dzisiejszych magistrow oraz niektorych doktorow. Konfrontacje, DKFy, teatry, opery i kultura przez duze K.
    Mam nadzieje, ze pogoda bedzie Wam sprzyjac i nie usmazycie sie w tym Egipcie na skwarki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech Anno i ja mam taką nadzieję ale wiesz co mówią o nadziei...

      Usuń
    2. Szlag by trafil tego blogera, kiedy chce sie opublikowac komentarz, to cos sie blokuje, a potem okazuje sie, ze jednak sie opublikowal. Podwojnie. Wrrr...

      Usuń
    3. nie pluje na niego za głośno, bo jednak działa...inna sprawa że często gównianie.

      Usuń
  3. Młodzi działają i polepszenie warunków pracy i płacy zawdzięczamy im, bo nie zgadzają się na byle co i nie pracują dla idei.
    Natomiast mam wrażenie,że kiedyś edukacja licealna była bardziej wszechstronną. Mam w pracy dużo młodsze koleżanki po studiach i liceach w Lublinie i byłam jedyna osobą, która skojarzyła imię naszego pracownika z Ukrainy Mstyslava że Mścisławem Rostropowiczem. Ba, nikomu nic nie mówi Borys Godunow czy Gavrilo Princip, uwierzysz( o Leninie to już nie wspomnę)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uwierzę.
      Ale z założeniem że licea schodzą na psy się zgadzam. Choc oczywiście nie wszystkie. Wszystko zalezy od dyrekcji i nauczyciela. Signum temporis. Co.moze zrobić nauczyciel gdy mlodzi nie chcą czytać. Uczestniczyć. Być. My mieliśmy tylko te książki teatr i film.

      Usuń
    2. Wielu młodych konkretnie wie, że będzie lekarzami na przykład i prą przez liceum wyłącznie w tym celu odcinając zbędne przedmioty i informacje. Historia ma niskie.notowanka.

      Usuń
    3. A ilu obecnie nauczycieli - znam z netu i osobiscie- pisze półtorej roku albo idzie na zakupy za czymś?

      Usuń
    4. nie no ja rozumiem wybieranie przedmiotów potrzebnych do dalszej kariery ALE właśnie o to chodzi, że licea juz nie wymagają/serwują wymaganego Poziomu dla wszystkich, a potem lekarz, który nie wie gdzie leży Egipt, lekarz który potem ma zero wrażliwości i traktuje pacjenta jak obiekt badawczy, a nie człowieka...jasne, ze można być tylko wąskim specjalista. I była cała dyskusja, że szkoły wymagają za dużo, za szeroko, że właśnie po co lekarzowi, geografia czy historia...nie oceniam. nie wszyscy muszą być ludźmi renesansu.
      Ba zawsze myślałam, że trudno będziemy się wyróżniać ale teraz widzę, że można też utonąć ...

      Usuń
    5. Zapewne ci nauczyciele postawili na geografię i fizykę nie na język polski i teraz mówią koślawo ;-))
      oraz bardzo mnie wkurzają tacy nauczyciele, lekarze, dziennikarze, ogólnie ludzie rzekomo wykształceni a nawet niektóre docenty i profesory starej daty kaleczący, bredzący...
      Pamiętaj tez, że w przypadku nauczycieli przez ostatnie zwłaszcza dekady był raczej dobór chujowy do zawodu. no i ogólnie świat skapcaniał, sprostaczył się...

      Usuń
    6. Należy też zadać sobie pytanie??? jakich ludzi chcemy wokół siebie ?/ i czy MY to Tylko nasza wąska specjalizacja?? Czy nasze atomy, to tylko fizyka molekularna plus tenis, plus jacht plus...wszystkie te bogate zabawki.

      Usuń
    7. Cholera, teraz będę myśleć zamiast nic nie robić😀

      Usuń
  4. Rozumiem, że przedstawiasz jak Ty robiłaś. Ze swej strony mogę powiedzieć, że uczyła mnie polonistka, która prawdopodobnie od czasów studiów nie przeczytała ani jednej książki młodszego pokolenia (zresztą na lekcjach nie rozstawała się z zeszytem-gotowcem w którym miała wszystkie interpretacje). Jako nauczycielka osłuchałam się z tematami w pokoju nauczycielskim, więc wiem, że może 2 lub 3 osoby czytały lub też uczestniczyły w kulturze. Gdy w grupie nauczycieli pojechaliśmy na "Mistrza i Małgorzatę" do teatru Capitol, oprócz mojej koleżanki i mnie nikt nie załapał fabuły (zresztą najbardziej na ten wyjazd czekały panie sprzątaczki, koleżanki nauczycielki w większości starsze ode mnie nigdy się z tą lekturą nie zapoznały i miały inne priorytety). Tak, że ten ...

    Dzięki za przypomnienie "Całego tego zgiełku" ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przykro mi. Moja szkoła dała mi solidne humanistyczne podstawy. Polonista był doktor Tomczyk, artysta, malarz, człowiek renesansu. Byłam w klasie humanistycznej. Moim psim obowiązkiem było uczestniczenie w każdej premierze teatru dramatycznego, statystowalismy też. Do dziś pamiętam Dziady w reżyserii W. Jesionki(pierwszego męża Agnieszki Osieckiej)długie rozmowy w noc przy ognisku, bo spektakl był częściowo wydarzeniem plenerowym w Galerii El. Wtedy mój profesor od polskiego już nas nie uczył był komisarzem tej galerii. I sporo ryzykowsl, spektakl zdjela cenzura. Jako uczniowie najlepszego liceum w miescie uczestniczyliśmy w każdym wydarzeniu artystycznym.w mieście. Jeździłam na plenery plastyczne. Chciałam iść na ASP. Nasze prace miały zawsze wernisaż w Galerii El. Ten człowiek i wielu innych profesorów nauczyło nas nie tylko treści ale też idei. Odwagi w wyrażaniu poglądów. Sporo mnie to kosztowało...bo poprzeczka była wysoko zawieszona.

      Usuń
    2. Wierzę, że tak było. Jak napisałaś, to było najlepsze liceum w mieście. Ja chodziłam do jedynego liceum w mieście, może stąd ta różnica ;)

      Usuń
    3. I oczywiście piszę o sobie ale takich jak ja była spora grupa. A nawet bardzo spora, bo wszyscy musieli piszc recenzje ze spektakli 😄 oglądać filmy które polecił...

      Usuń
  5. W jakich czasach by się nie żyło, w kazdej epoce pojawiał się żal i sentymenty, że drzewiej lepiej bywało i świat na psy schodzi.
    Gdybym do wzruszeń bardziej skłonna była, wzruszyłyby mnie Twoje słowa o dobrych ludziach wokół Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż dlatego ja nie dxiadersuje...rozumiem. I rozumiem też że zmienia się na lepsze. Choc nie wszystko. Też należysz do tej grupy sensownych dobrych ludzi😃

      Usuń
  6. A teraz studenci lecą do Nigerii, bo nikt nie wiedział, że tam trwają regularne zamieszki, jest godzina policyjna i na ulicach przechadza się więcej tajniaków niż mieszkańców. Nic bym nie wiedziała, ale moja znajoma Nigeryjka tutaj zaczepiła mnie i mówi: Jak to jest, wszyscy chcący żyć normalnie uciekają z Nigerii, a Polscy pchają się tam na siłę i nie przestrzegają godziny policyjnej! Zatkało mnie, bo nie w temacie byłam, więc powiedziałam jej, że w Polsce żyje prawie 38 mln ludzi, trudno mi powiedzieć, czym się kierowowało kilka osób lecąc do Nigerii. I powiedziałam jej również, że jej rodacy okupują granicę białoruską, im też nikt nie powiedział, żeby nie lecieli, bo tam wojna hybrydowa trwa. Wniosek jest taki, że wykształcenie nie ma znaczenia dzisiaj. Ludzie mają pretensje, że w czasie godziny policyjnej aresztowano Polaków na proteście antyrządowym, czy w Polsce jak była godzina policyjna, to było lekuchno? Czy też można było trafić na dołek? Trochę mnie dziwi, że ludzi na własne ryzyko lecą do krajów z trwającymi zamieszkami, a jak się coś dzieje, to zły ambasador, okropny konsul, bo nie można wyciągnąć rodaków z aresztu. Kraje afrykańskie nie są krajami demokratycznymi, to wiedza podstawowa, w moich czasach licealnych nie byliśmy naiwniakami. Dzisiaj studenci lecą do piekła, a wyobrażają sobie, świetne wakacje, brak rozumu Pani, brak rozumu. 

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i sklejania faktów, wyciągania wniosków, brak podstawowych wiadomości historycznych. politycznych. i jak można gdziekolwiek lecieć i nie poczytać o tym kraju, o jego kulturze, o sytuacji politycznej, zwyczajach, obyczajach. Dramat i zidiocenie kompletne. Filmów sie naoglądali i gier nagrali :-DD
      dziś też student nic nie znaczy podobnie jak matura. nie gwarantuje określonego poziomu.

      Usuń
  7. Fajnie to napisałaś. Dziękuję.
    żonaMietka

    OdpowiedzUsuń
  8. Zadumałam się
    Moje dzieci słabo znają literaturę polską chyba
    Siłą rzeczy lepsi są w Szekspirze
    Ale w geografii czy znajomości świata są nieźli.

    Każdy kraj czy system edukacyjny na swoje mocne i słabe strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to fajnie. siłą rzeczy. Szekspira nawet rodowici angole nie kumają, tak jak rodowici polacy nie kumaja Pana Tadeusza ;-0 za trudne...za odległe.
      ale wg mnie znać bezdyskusyjnie trzeba.
      Nade wszystko zaś trzeba znać świat w którym sie przebywa :-)


      Usuń
    2. Nasza rodzina to umysły ścisłe co kochają kino i teatr, bardziej chyba kino bo teatr raczej z tych dla ludu, żadnych udziwnień;)
      Młodzi czytają mniej niż my kiedyś, łatwiej puścić serial po całym dniu pracy na komputerze. Albo film.

      Usuń
    3. No ale też lodzi mają więcej możliwości niż my. My mieliśmy tylko te książki I kino oraz teatr gdy mieliśmy szczęście...bo to zależało od tego w jakim miejscu mieszkaliśmy.

      Usuń
  9. Kurczę, a ja mam wokół siebie (a raczej syna i córci) naprawdę fajny mądrych młodych ludzi...
    I dziś również są fantastyczne trzymające poziom licea...I ogólnie uważam, że... no mam inne zdanie porównując pokolenia...i tyle ;) Zawsze byli oczytani i nieoczytani i wykształcenie nie miało za wiele w tej kwestii znaczenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest chyba tak jak napisała Monika. Wszystko zależy. I ja nie krytykuje ani nie oceniam. Zastanawiam się tylko. Bo jednak moje liceum obok dobrodziejstw nie źle przerylo mi emocje i psyche. Niestety. ...
      Wszystko galopuje i zmienia się szybciej.

      Usuń
  10. Licealisci teraz sa bardziej zagubieni niz my w liceum. My nie mielismy mozliwosci: kopiuj i przyklej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chodziłam do jednego z najlepszych liceów w województwie, nie lubiano nas, bo aspirowaliśmy do bycia elitą, ale w czwartej klasie patrzono już na nas z podziwem, że nie daliśmy się wyrzucić. Zaczynało nas 32 sztuki, maturę zdało 19. Liceum Młodej było inną bajką, ona poruszała się w świecie sztuki i stała trochę z boku, chcąc mieć tylko święty spokój i czas na siedzenie w pracowni. Ważne były języki, polski i angielski. Polski, bo tak, a angielski, bo był językiem wykładowym na jej przyszłej uczelni. Moi uczniowie to chyba była elita, dzieciaki z pasjami i zajawkami, uczące się i czytające dla siebie. Były też komety, przelatywały, zdawały maturę na 40% i leciały dalej. Chyba zawsze tak jest.
    Uważaj tam na siebie w tym Egipcie❤️

    OdpowiedzUsuń
  12. Melduję się po powrocie.
    Pierdzielę, jak tam kto mnie nazywa, nawet nie zadaję sobie trudu, żeby dowiedzieć się, co znaczą te dziwaczne słowa. Używam wyłącznie książek papierowych i uznaję tylko zdjęcia robione prawdziwym aparatem, nie telefonem, choć i to się zdarza. Jestem sobie jaka jestem i lubię się taką 😎

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....