środa, 5 listopada 2025

czarno widzę.

 Weszłam w poniedziałek do OBI, i zdembiałam, wszystkie łazienki na czarno i dodatki też głownie czarne...ekhm. mój ulubiony brak koloru w ubiorze, potraktowany bardzo nowatorsko w mojej kuchni, lata temu, Postanowiono zajeździć i w efekcie chyba zbrzydzić. uprzykrzyć, zobojętnieć, ble ble ble co za ludzie. 

no trudno. 

i tak planuję czarny prysznic w górnej łazience.

Nie dotarłam ani do juzka, ani do agaty. popatrzeć ewentualnie na kanapy i zakupić czarne ręczniki. jeszcze. To już po powrocie z długiego łikendu.

(zakup kanapy i farb tablicowych. projekty układają się w głowie. a w czwartek joga... w drugiej połowie listopada dokładam jeszcze w środę i piątek)

Zabukowaliśmy hotel nareszcie. choć z drżeniem. bardzo blisko centrum po lewej aleksanderplac. po prawej wyspa muzeów, koło metra, żeby na spokojnie dojechać i wrócić zarówno na koncert jak i po drodze, na wystawę. i mieć blisko na spacery. szlajania się. knajpy. knajpki.  Ogromnym problemem w Berlinie jest brak parkingów przyhotelowych i dodatkowa opłata wchuj droga za te parkingi. jeśli już jest tych kilka miejsc, no śmiech na sali. nie wiem jak to było w Sztokholmie, bo lecieliśmy samolotem, w Pradze też mieliśmy problem i auto na ulicy parkowało, jednak przy samym hoteliku. ale w Zagrzebiu już nie, i w ogóle w hotelach na Bałkanach. jakoś tak.

Wczoraj najdłuższy dzień w placówce. układanie wystawy z kartek urodzinowych dla Matczyzny. i z kobiet niepodległości.



kartki są na prawdę piękne, to zrobiłam z najciekawszych wystawę, nie ma dwóch takich samych.

[w samej placówce robię ok siedmiu tysięcy kroków. i to jeszcze nie był koniec]

A że nie będziemy w tym roku na gęsinie w Swołowie, to na powrocie do domu zajechałam do niezbyt zachęcającej wyglądem knajpki, lecz niech was nie zwiedzie wygląd mej skóry, ciemnej odziewy palącego słońca...(chyba Ostatni Mohikanin)za to potrawiny z gęsi po prostu palce lizać, takoż ceny: rosół z gęsi z kluseczkami, delikatny i bardzo wykwintny, oraz gęś w dyni i pieczarkach na talerzu z ziemniakami i warzywami. wyśmienite pierogi z gęsiną, do tego pączki z rodzinkami w rumie...

Pękłam. i dojadłam na kolację.

Nie ma się co dziwić, że A potem zasnęliśmy oboje w trakcie oglądania "Ballady o drobnym karciarzu. zapuszczonej w celu dobrego trawienia. i teraz nie wiem czy to film nudny i dziwny?? czy krew uciekła do flaków i pozamiatane ??

Dosprzatałam chałupę, domyłam resztę podłóg, jeszcze raz puściłam paprocha na górce.

przygotowałam pranie. Dziś Naczelnik ogarnie.  A teraz wystawiłam walizkę i zaczynam się pakować...przed placówką i teatrem. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

nie musisz Czytaczu ale możesz ....